
Martuś podlałam borówki siarczanem amonu ,bo moja siostra stwierdziła że mają za mało kwaśną ziemię , jej borówki były razem kupowane z moimi i są dwa razy większe od moich,chciałam je podgonić i efekt jest jaki jest,czyli opłakany,będę czekać w niepewności do wiosny,
piszesz o rabarbarze do zakwaszania,świetny pomysł ,nie mam co z nim zrobić to wykorzystam na przyszły rok do zakwaszania ziemi,myślę że pod inne kwasolubne też można, dzięki Marto za dobry pomysł

Marzenko pewnie są przesolone, mam nadzieję że nic im nie będzie i na wiosnę chociaż częściowo odbiją, bo wszystkich liści jak na razie nie zrzuciły, dziękuję Marzenko za podtrzymanie na duchu

Aniu różyczki bardzo ładnie jeszcze kwitną , dziękuję w ich imieniu,szkraba wygłaskałam i wycałowałam na odjazd do domu

Małgosiu a ja całkowita niemota jestem ,nie wiem co mnie opętało z tym podlaniem borówki tym siarczanem ,przecież wiem że nawozi się rośliny tylko do końca lipca,a to był początek sierpnia, te kilka dni myślałam nie sprawi różnicy,chciałam je podgonić do wzrostu , dostały szoku, tylko dziwne bo pierisa nie podlewałam i też przeżył jakiś szok ,bo z dnia na dzień zrzucił zdrowe liście , ale mam cichą nadzieję że odbije bo widziałam dzisiaj malutkie pąki liściowe na nim

przy najbliższym spotkaniu Piotruś dostanie całusów co nie miara
