Beatriceee oleander stał do października na balkonie, ścięłam go jakieś 15-20 cm (był zainfekowany przez mszyce, nie kwitł w ogóle). Miała go wyrzucić ale zapomniałam i stał sobie w kącie
Całą zimę był w salonie, potrącany przez kota, gdzie czasami zapominałam go podlewać
przyznam że nie sądziłam, że coś z niego jeszcze będzie, ale w lutym wypuścił 3 pędy (wtedy też zaczęłam go nawozić biohumusem) i na każdym teraz już są pączki
od ponad tygodnia stoi na balkonie i jak na razie wszystko z nim w porządku
Malinka na razie jest mała
w tej chwili boję się o owocowe krzaczki bo niestety mam mszyce na truskawkach
(właśnie przechodzą "kwarantannę"
)
Natomiast dziś trochę doniczek już powystawiałam na balkon, i w tej chwili wygląda to całkiem przyzwoicie
(bratki 2 doniczki, żagwin, fuksja, borówki, poziomki, oleander i mieczyki)
Bratki, których nie planowałam sadzić ale w drodze z serocka tak mi się spodobały, że uległam
Natomiast kwiatki w domu wyglądają tak
Mały storczyk wypuścił pąki
Obydwa fiołki również mają pączki (fiołki uratowane przeze mnie przed wyrzuceniem po zasuszeniu)
Na koniec widok z salonu na balkon
W tej chwili wygląda to skromnie, w planach jest zrobienie kratki, kwietnik i parę innych rzeczy
