Uff...nareszcie mam dostęp do netu -ale się naczekałem!!!
Mogłoby się wydawać,że bez netu można żyć,może i tak,chociaż mam wąty co do tego ale,że bez Was Drogie Forumki i Forumkowicze i naszego F.O.nie da się żyć mam absolutną pewność.
Witam zatem po przerwie z ogromną radością i Was,którzy odwiedzacie moje wątki i zostawiacie ślad po swojej wizycie w postaci sympatycznych i życzliwych postów,służycie swoimi radami z zakresu hodowli naszych podopiecznych i nie tylko i tych,którzy po swojej wizycie śladu w moim wątku nie pozostawiają i Gości.
Wszystkich wyżej wymienionych wraz z Adminem i Zespołem Moderatorów bardzo przepraszam za swą dłuższą niż chwilową nieobecność na naszym Forum,serdecznie pozdrawiam i zapraszam ponownie do odwiedzania mojego wątku nie szczędząc krytyki pod moim adresem i nie tylko.....
Haniu - Natalko - Alinko - Paulinko - Violu - Tereniu - Justynko - Olu - Lucy - Iwonko - Wiktorio - Elu
Dzięki za kolejne odwiedziny w moim wątku,miłe słowa,sugestie i zapytania na które zanim odpowiem pozwolę sobie ponownie zaprosić Was,Forumowiczów i Gości do ponownych odwiedzin w moich wątkach.
Natalko-Miło mi było gościć w swoim wątku Twoją Mamusię.Podziękuj ode mnie za odwiedziny i przekaż miłe pozdrowienia.
Zapraszam ponownie.
Violka33-Tak Violu to pnącze maskuje betonowy płot a jest to winobluszcz trójklapowy japoński.
Olu-Żywotniki mają taki odcień jak na zdjęciu-żółty a odwiedzanie ogrodu zajęło mam dwie godziny.Może zajęło by nam i więcej
czasu łącznie z robieniem zdjęć ale nadciągała burza i trzeba się było pospieszyć.Mimo,iż zlało nas do suchej nitki,warto było
i gorąco namawiam do jego odwiedzenia.Podobały mi się wszystkie ogrody a najbardziej francuski i japoński.
Nie podobały mi się zużyte betonowe słupy ułożone przed wejściem do ogrodu mające utwardzać nawierzchnię dla pieszych
i pod parkującymi samochodami.Może nie na temat ale denerwują one zwiedzających na samym początku zwiedzania.
Lucy-
Iwonko-Te wiszące kompozycje to twór Pani Kwiaciarki z targu na którym były kupowane ale wcześniej zamówione i przygotowane
zawsze zamawiamy u tej samej Pani bo ma do tego rączkę.
Aktualnie choruje mój różowy hibiskus,nad czym bardzo ubolewam-gubi żółknące liście ale łudzę się,że to przejściowe
w okresie jesieni i chyba tak ma co roku o tej porze?
Elciu-Cieszę się,że tą wycieczką mogłem sprawić Ci przyjemność
Minęło już trochę czasu od ostatniej prezentacji moich cytrusów a właściwie tylko jednego,który mi pozostał a stał się już w miarę dużym drzewkiem,mam na myśli kalamondynę wyhodowaną z pestki przed laty.Kolejnych czterech młodych przelanych,też z pestki niestety nie udało się uratować po tegorocznym wakacyjnym "potopie",tak jak jeszcze innych kilka roślin.
Przyznaję jednak,mimo,iż to nie moja "zasługa",że chyba nie mam ręki do cytrusów.Ponieważ tak szybko się nie zrażam postanowiłem zaryzykować raz jeszcze i kupiłem młodą obficie owocującą kalamondynę,widoku której nie mogłem się oprzeć.W markecie była już nieco podsuszona ale mam nadzieję,że u mnie się pozbiera???
A to ona:
Pozdrawiam Wszystkich 