Przepisy dot.wycinki drzew.Ustawa z dn.16.04.2004(Dz.U.z 2013 poz.627)

[Hosta]

Drzewostan masz pomieszany. Ale po świerkach i sosnach najłatwiej policzyć ile lat ma zadrzewienie: liczysz okółka +1 i wychodzi średni wiek drzewostanu.

10.000 to około 0,3-0,5 ha terenu samosiewu, a około 0,8-1ha lasu planowo nasadzanego. w pierwszym rzucie niech usuną wszystkie młodsze niż 10 lat. Ustalasz z właścicielem, że do np. 5 cm średnicy drzewa, nie maja 10 lat i usuwa je wszystkie. Pozostałe, ocenisz po wykonanych wstępnych zabiegach pielęgnacyjnych zadrzewienia.

Zadrzewienie, ma inny charakter niż las gospodarczy.

Jeśli decyzja zabezpiecza interesy i Kowalskiego i ochrony przyrody, to niech i sąsiedzi przychodzą. Więc, bez rzeczowej dyskusji z Kowalskim o celach, możliwościach i alternatywach się nie obędzie.

[miki331]

Nastąpiła liberalizacja przepisów dot. wycinki drzew, chociaż np. absurd konieczności usuwania połamanego drzewa podczas wichury, tylko przez strażaków utrzymano.
Działki budowlane mogą być "strzyżone", wystarczy zgłosznie na formularzu zatwierdzone przez pracownika/urzednika.
Gorzej z terenami uznanymi za "lesne"

[missjellyfish2]

Zupelnie tego nie rozumiem. Ktos jeśli wytnie jedno drzewo bez zgody , dostaje 20000zl kary, natomiast osoba, która zakupiła działkę 5000m2 z duża ilością drzew, może wyciąć je wszystkie przed budową domu.

[Hosta]

miki331 a skąd takie rewelacje ? Może podasz jakieś źródło na podtrzymanie tej informacji?

Ja się tym tematem zajmuje zawodowo i takiej informacji nie posiadam.

missjellyfish2 Wątpliwym jest, byś przed budową domu otrzymał zezwolenie na usunięcie drzewa wielkości takiej, by za jedno naliczyć 20.000 zł.
Te do usunięcia z działek, przed budową domu to najczęściej drzewa w wieku do 10 lat, z rzadka 20 lat - jako efekt zmian. Lat temu, grunty rolne przeznaczone pod budowę. Zaprzestana działalność rolnicza, trwają procedury, działki są sprzedawane. Dziś właściciel takiej działki najczęściej skończył spłacać kredyt na jej zakup i przystępuje do kolejnego etapu korzystania z nieruchomości. drzewo drzewu nie równe. Drzewo o średnicy do 10 cm łatwo i szybko zastąpić nowym nasadzeniem, takich o średnicy 70 cm i więcej już nie.

[miki331]

Jesłi nie wyrzuciłem to postaram się przywołać numer Rz (dodatek - Prawo co dnia)
to moja lektura obowiazkowa, aczkolwiek o drzewach przeczytałem przy okazji,

[missjellyfish2]

Tak czy inaczej, nawet jeśli mają mniej niż15 lat dość nierozsądne wydaje mi się wydawanie zgody na wycięcie wszystkich drzew na tak dużej działce, tylko dlatego, że nie pasuje to do czyjejś wizji dużego trawnika. Większość ziemi z biegiem czasu staje się własnością prywatna, gdyby wszyscy tak wycinali to ciekawe czym byśmy oddychali;)

[Hosta]

Jesłi nie wyrzuciłem to postaram się przywołać numer Rz (dodatek - Prawo co dnia)
to moja lektura obowiazkowa, aczkolwiek o drzewach przeczytałem przy okazji,

Chętnie rzucę okiem. Jednakże muszę Cię rozczarować. Przepisy się nie zmieniły, a Rz nie jest wykładnią prawa w Polsce. Aż tak liberalnie u nas jeszcze nie ma. Więc pewnie autor puścił wodze fantazji.

[miki331]

Projekt liberalizacji ustawy (jest procedowany)
Liberalizacja dot. drzewek , < 10 lat, na wys. 130 (było chyba 125), działek budowlanych, wycinki we własnym zakresie (nie na działalnośc), oraz penalizacji (2 krotnośc a nie 3 krotnośc stawki) .
Dyskusyjna jest koniecznośc wzywania straży do usuniecia ułomków po wichurach, lub stanowiacych zagrażenie.
tyle w skrócie.
Jak już bedzie w Dz. U.to postaram sie o dokładniejsze info.
W moim UM rozmawiałem o tym i projekt ten jest zgodny z oczekiwaniami zarówno urzędniczej grupy jak i inwestorów, bowiem wiele inwestycji slimaczy sie z powodu papierkowego maratonu dot. wycinki.
Kij oczywiście ma dwa końce bo bedzie mozna łatwiej o usunięcie zieleni w miescie (której i tak jest za mało !)

[ekopom]

... bo będzie można łatwiej o usunięcie zieleni w mieście (której i tak jest za mało !)

Będzie więcej, jeśli te przepisy usunie i będzie można sadzić, nie martwiąc się w przyszłości mogą być problemy ze ścięciem. Sam bym zalesił kilkadziesiąt arów nieużytków, ale nie zrobię, bo potem mogę mieć problem, gdy będę chciał zmienić na pole uprawne lub na działki budowlane.

[Hosta]

Projekt liberalizacji ustawy (jest procedowany)
Liberalizacja dot. drzewek , < 10 lat, na wys. 130 (było chyba 125), działek budowlanych, wycinki we własnym zakresie (nie na działalność),

Od 2009 r. można drzewa do lat 10 wycinać bez zezwolenia wcześniej było do lat 5) - więc o jakiej liberalizacji mowa? Tu obecnie istnieje całkowita dowolność.

Mierzenie obwodu na wys. 130 cm jest od "zawsze", te 5 cm nic nie zmienia.

Wycinka na własnym zakresie, na cele nie związane z działalnością, drzewa wyrosłe na gruncie przeznaczonym na cele budowlane, prace pielęgnacyjne, drzewa zagrażające bezpieczeństwu, drzewa usuwane w związku z konserwacją rowów itp. - od dawna z ww. powodów nie nalicza się opłat.

[Hex2]

Tak sie ostatnio zastanawialem, co musialoby sie stac, zebym odmowil komus wyciecia drzewa na jego wlasnej posesji gdyby to ode mnie zalezalo? I doszedlem do wniosku, ze chyba tylko sytuacja, w ktorej mielibysmy do czynienia z gatunkiem bedacym na skraju wyginiecia. Tzn. wstrzymalbym wycinke do czasu, az z nasion nie wychoduje sie pewnej ilosci sadzonek, za ktore zreszta wlasciciel drzewa dostalby jakas rekompensate. Ew. odkupilbym to drzewo od wlasciciela.
Teoretycznie problemem bylaby tez sytuacja w ktorej okazaloby sie, ze drzewo do wyciecia znajduje sie np. na obrazie Chelmonskiego czy Canaletta. Tzn. zgode wydalbym i tak, ale troche przeciagnalbym ja w czasie, zeby wlasciciel przemyslal sobie jakiego cholernego ma fuksa i ze jak bedzie mial glowe na karku, to moze na tym calkiem niezle wyjsc.

Co do teorii ze majac calkowita swobode wyboru, wszyscy bezmyslnie zniszczyliby swoja wlasnosc, to najlepiej wysmial ja chyba Woody Allen: "A gdyby wszyscy mieszkancy Nowego Jorku poszli tego samego dnia do tej samej restauracji, to na Manhattanie wybuchlaby rewolucja". Tyle ze jakos nie ida. ;-)

H.

[Hosta]

Czyli uważasz, że człowiek, może jednym, nieprzemyślanym ruchem, bo tak mu się podoba pozbawić życia drzewo które rosło w danym miejscu 100, 200 lat i mogłoby stać drugie tyle ?
Tzm. istnieje droga do liberalizacji przepisów w tym względzie, ale należy pomyśleć o pewnych zasadach, kiedy naprawdę i od kogo należało decydować o usunięciu. (absolutnie nie zwalniałbym z tego obowiązku zarządców dróg, burmistrzów, część firm itp, gdzie człowiek decyduje nie o swojej własności).

Bo, jeśli wydaje rocznie 140 decyzji zezwalających (w tym roku) i 2-3 negatywne - to też o czymś świadczy, że liberalizacja jest wskazana. Ale nie puszczałbym na żywioł Polaków.... (należy brać pod uwagę, iż osoby które wiedzą że nie dostaną decyzji, nie zwracają się o nią, więc powyzszy stosunek decyzje jest lekko zakłamany).

[Hex2]

>Czyli uważasz, że człowiek, może jednym, nieprzemyślanym ruchem, bo tak mu się podoba pozbawić życia drzewo które rosło w danym miejscu 100, 200 lat i mogłoby stać drugie tyle ?

Dokladnie tak, bo to jego drzewo. I skad wniosek ze to nieprzemyslany ruch? Jak wyrzuce swojego iphona to tez bedzie problem bo moze mi sluzyc jeszcze 10 lat?
I tak jest ze wszystkim. Moi sasiedzi np. prawia mi komplementy ze moj dom jest ozdoba okolicy. Ale kiedys pewnie odziedzicza go moje wnuki, ktore moga ktoregos dnia stwierdzic, ze to jakis kompletny obciach. Wyburza go i postawia w tym miejscu cos, co im sie spodoba. Podobnie moga zrobic z ogrodem, ich sprawa.

H.

[Hosta]

hm, drzewo tak daleko oddziaływuje, że trudno czasem okreslić czyja rzeczywiście jest własnością. Dochodzą do tego gatunki chronione, o których występowaniu nawet Kowalski nie mysli.
Kolejna sprawa - własnośc to nie zawsze najbliższa okolica zabudowy mieszkalnej, jeszcze istnieje cała masa najrózniejszych dzikich zadrzewień. Myśląc wyłacznie o sobie (a nie zapominajmy że jestesmy społeczeństwem, a nie stowarzyszeniem niezaleznych osób, choć wielu by się tak wydawało) zapominamy wielokrotnie o calym bożym świecie innych zwierząt. Patrząc w ten sposób, można pozbawić dzikie zwierzęta ponad 70% pow. terenow które obecnie zajmuja. Dojdzie do tego utrata korytarzy do wędrówek i katastrofa gotowa - tzn. całkowicie przewartościowałby się świat zwierząt. Niekoniecznie tak, jak korzystający z tej przyrody chcieliby.
mentalność musiałaby dzisiaj dramatycznie ulec zmianie - by ludzie oprzytomnieli -że za wiele decyzji sa ONI odpowiedzialni. dziś żadają małej działki, wycinają wszystkie drzewa bo przecież mały, domek, mały samochod, mały magazyn, mały garaz ..... sąsiad nagle to samo, drugi też i mają pretensje że budowali się w środku lasu a winny jest urzad bo wydał im takie zezwolenie. Owszem to chore podejście powstało też dzięki URZĘDOM które od dawien próbują regulować każdy aspekt naszego życia.
IMHO, dziś nie da się puścić ludzi na żywioł. Ludzie prócz wolności muszą nauczyć się odpowiedzialności. A potem będzie już dobrze

[Hex2]

To nie tak. Naturalnym miejscem zycia czlowieka jest dom wraz z jego przylegloscia. Bo niby co innego? Betonowe blokowiska budowane przez komunistow? Z tego co wiem, tereny zabudowane to bardzo nikly odsetek powierzchni, wiec zwierzaki i tak maja go o wiele wiecej. Wiec bez obawy, nie grozi im wyginiecie.

Co to znaczy 'puscic ludzi na zywiol'? Zdajesz sobie sprawe z tego co mowisz? W demokracji liczy sie wola ludu, w monarchii krola, w dyktaturze dyktatora a w komunizmie najwyzszej warstwy urzednikow. Suwerena nie da sie 'puscic na zywiol'.

H.