Dzisiaj był u mnie bardzo piękny dzień. Aż żyć się chce jak świeci słońce. Dzisiaj zagrabiałam, pieliłam, odkrywałam i siałam rzodkiewkę (właściwie siała moja córka).
Jesienią zamarzyłam sobie o łanach krokusów kwitnących na trawniku. Zaopatrzyłam się (na forum zresztą

) w pięćdziesiąt krokusów, razem z córą posadziłyśmy na trawniku i ... efekt jest taki,że gdzieniegdzie widać zółtą plamkę

W tym roku dokupimy kolejne 100 cebulek. Co najmniej
Z bliska nasze krokusy wyglądają tak:
Kwitnie też ciemiernik:

Ale najważniejsze, że właśnie dzisiaj obudził się pierwszy jeż:
Miotem młodych jeży opiekujemy się od zeszłego roku. Niestety ich matka zeszła z tego świata w niewyjaśnionych okolicznościach osierociwszy piątkę młodych. Najtrudniejsze w ich wychowaniu okazało się utrzymanie ich w zagrodzie. Bardzo się o nie martwiłam, bo zima była długa, a nie mam doświadczenia jeśli chodzi o zwierzęta hibernujące. Ale udało się - są, żyją - HURA!. Teraz trzeba je tylko odkarmić, przyzwyczaić do pokarmu naturalnego i NA WOLNOŚĆ!