No dobrze...link działa

jednak potrafię czytać ze zrozumieniem.
Dzisiaj jeszcze jakieś drobne robótki, pewnie będzie to głównie porządkowanie, albowiem z różami na te jesień skończyłam

- i dobrze to, i źle, bo czasem jeszcze przychodzą mi do głowy jakieś pomysły...
Problem polega na tym, że miejsca ci u mnie dostatek (też mi problem, prawda?) - poprzedni właściciele zrobili z całej działki oooogroooomny trawnik; oczywiście było sporo nasadzeń, ale to głównie iglaki przy ogrodzeniu - tuje i jałowce oraz w tym trawniku parę "jednorodnych" rabatek - jedna różana, trzy z irysami, po jednej z tulipanami, narcyzami i liliami, ale głównie co jakiś czas "wetknięte" pojedyncze rośliny: jukki, rododendrony, azalie, jak dla mnie - wszystko było trochę bez planu, kiedy coś przekwitało, to zostawały na tym miejscu same suche badyle, większe rośliny zasłaniały mniejsze itd.
W związku z tym próbuję zaprowadzać jakieś porządki, chociaż też czasami trochę "na oślep" - i tak na przykład 2 lata temu przesadziłam wszystkie rododendrony i azalie, żeby rosły razem i to był dobry pomysł, tylko...miejsce okazało się niezbyt szczęśliwie wybrane (trochę za daleko i w kącie ogrodu), więc w tym roku powędrowały już gdzie indziej
To dla mnie jasne, że trochę za mało jeszcze się na tym wszystkim znam - co z czym, gdzie i obok czego - czytam więc, czytam i próbuję zapamiętać

, a czasami nawet wprowadzam w czyn.
Ach, skoro tak się rozpisałam, to jeszcze słowo o trawniku - otóż kryje on w głębi ziemi wiele niespodzianek...
Nie są to niestety zakopane garnki ze złotymi monetami, lecz: śmiecie, żużel, kamienie, dachówki, fragmenty płyt gipsowych, szkło, zardzewiałe gwoździe i inne metalowe przedmioty; wszystko przysypane warstwą ziemi i po wierzchu obsiane trawą, która w związku z zawartością podziemną w jednych miejscach rośnie lepiej, w innych gorzej ;:149
Kiedy więc przychodzi do wykopania dołka pod róże, nigdy nie wiadomo, czy po zdarciu darni trafi się na kawałek normalnej gleby (bo i takie bywają, a ziemia zasadniczo jest tu bardzo dobra i żyzna), czy na zbitą warstwę tego wszystkiego, którą da się ruszyć tylko kilofem.
Ale...powoli, powoli...już niedługo wszystko zostanie przekopane, przesadzone...i kiedyś ktoś pewnie będzie psioczył na nasze porządki
