Tak, tylko że u mnie jeżdzi odśnieżarka służb miejskich w postaci Stara.
Ta raczej z chodnika mi nie odgarnie, ale odwrotnie i owszem.....systematycznie.....
Raz mi nerwy puściły i jak widziałam że dojeżdża z łopatą uniesioną do góry wyleciałam wprost pod pług.
Facet objechał mnie tak szeroko, że przejechał na drugą stronę drogi i o mało nie spowodował wypadku a sąsiedni chodnik zasypał na długości 100m.
Ludziska stali i śmiali się do łez a ja klęłam jak górnik i wygrażałam za nim ręką.
Od tego czasu już nie zasypywał mi chodnika.
Ale tej zimy pewno znowu ktoś inny będzie jeżdził i historia się powtórzy.