Krysiu dziękuję. Póki co mam tylko miętę pieprzową a chciałabym mieć inne mięty, słyszałam np. o cytrynowej, tylko nie wiem jak je pozyskać. Póki co większość ziół rozmnożyłam z nasion. Oregano bardzo lubię gdyż odwiedzają go licznie pszczoły

Krysiu nie jedz ogórecznika (jedynie olej z jego nasion jest nieszkodliwy), u mnie też rośnie ogórecznik - wysiałam go z myślą o pszczołach.
Dziękuję za informację o suchodrzewie, posadziłam go w donicy po czym wkopałam do ziemi, na zimę zabiorę go z ogrodu, może uda mi się go przetrzymać do przyszłego roku.
Wspominałam wcześniej że zamieszczę parę zdjęć z przeszłości, oto kilka roślin które rosły tu, ale teraz nie ma po nich śladu poza tymi zdjęciami. Posadziłam je zanim tu zamieszkałam.
Smotrawa okazała - dostałam sadzonkę tej rośliny ale z jakimś szkodnikiem i nie mogłam go znieść dlatego usunęłam tę roślinę.
Dlaczego zniknęła gailardia - nie mam pojęcia, nie znam przyczyny także dla której zaginął mi ślaz (z tego co pamiętam piżmowy)
Posłonek pomarańczowy - temu to chyba ja "pomogłam" wyprowadzić się z ogródka, zniknął po przesadzeniu.
Jedną ze strat był berberys
Harlequin. Być może przemarzł.
Sadziłam i wraz z przesadzeniem wykończyłam wierzbę
hakuro nishiki (na pniu), z kolei odmiana nie szczepiona wymarzła.
Przy przesadzaniu musiałam też uszkodzić korzeń tego maka, wspominam go i próbuję trafić na ten kolor. Na wiosnę tego roku kupiłam maka ale był bardziej pomarańczowy, niedawno znowu nabyłam tę roślinę, może będzie taka jak ten (to zdjęcie trochę kłamie on był bardzo czerwony, bez nutki pomarańczu):
Miałam też wysokie zawciągi i krwawnika (tego tylko jeden sezon)
To chyba na tyle moich roślinnych wspominek.