Uprawa pomidorów w szklarni,w tunelu, pod osłonami cz.1
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 8 lut 2011, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: POMIDORY W SZKLARNI
Zbyt wysoka temperatura w szklarni lub kwaśna ziemia to powód twardych pomidorów.Wapnujesz glebę więc to wysoka temperatura
może być powodem takich objawów.Pomóc może zwiększone wietrzenie lub zacienianie szklarni.Pozdrawiam
może być powodem takich objawów.Pomóc może zwiększone wietrzenie lub zacienianie szklarni.Pozdrawiam
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
witam ja w tym roku poraz pierwszy będę sadziła pomidory w namiocie i chciałabym sama je wysiac(dotej pory sadziłm tak na powietrzu i kupowałam sadzonki) tylko nie wiem jakie nasiona mam kupić jakie są dobre .Bardzo bym prosiła o doradzenie 

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2343
- Od: 15 gru 2009, o 11:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory w szklarni
https://sites.google.com/site/odmianypomidorow/home
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... l#p2018918
To tylko część. W tunelu można sadzić wszystkie, ja jedynie nie sadziłabym samokończących w tunelu bo bardzo się krzewią i Koralika- bo ten to chyba odporny i wytrzyma w gruncie.
Dotychczas sadziłam malinowe i Bawole Serca w tunelu a teraz poszerzyłam o San Marzano, Cornabela, VP1 Pink King i pomidory z akcji forumowej.(link powyżej)
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... l#p2018918
To tylko część. W tunelu można sadzić wszystkie, ja jedynie nie sadziłabym samokończących w tunelu bo bardzo się krzewią i Koralika- bo ten to chyba odporny i wytrzyma w gruncie.
Dotychczas sadziłam malinowe i Bawole Serca w tunelu a teraz poszerzyłam o San Marzano, Cornabela, VP1 Pink King i pomidory z akcji forumowej.(link powyżej)
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
co to znaczy pomidory samokończące 

Re: Pomidory w szklarni
Jak sama nazwa mówi, krzewy same kończą swój wzrost więc nie trzeba ich ogławiać.
Pozdrawiam
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
no dobra wiem że może to prymitywne pytania ale co to znaczy ogławiać? 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
OGŁAWIAĆ ,to pozbawiać pomidora ( nie tylko) stożka wzrostu, by nie rósł już do góry, i zajął się dojrzewaniem już wytworzonych owoców.
A pomidory samokończące to takie co rosną do pewnej wysokości ( zazwyczaj niezbyt dużej) i już wyżej nie rosną, i nie potrzeba im ogławiać stożka wzrostu,
A pomidory samokończące to takie co rosną do pewnej wysokości ( zazwyczaj niezbyt dużej) i już wyżej nie rosną, i nie potrzeba im ogławiać stożka wzrostu,
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 682
- Od: 4 mar 2010, o 00:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pomidory w szklarni
Pomidory ogławia się czyli usuwa wierzchołek pędu, zostawiając 2-3 liście nad ostatnim gronem.
Zatrzymujęmy w ten sposób wzrost pomidora aby mogły dojrzeć wszystkie grona.
Zatrzymujęmy w ten sposób wzrost pomidora aby mogły dojrzeć wszystkie grona.
Pozdrawiam
Jerry
Jerry
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
NO TERAZ TO ZROZUMIAŁAM
WIELKIE DZIĘKI 


Podłoże po powodzi
Tadeuszu48, doradź mi proszę odnośnie przygotowania podłoża pod pomidory. W zeszłym sezonie działka była zalana aż dwukrotnie. Jesienią zdążyłam rozsypać na powierzchni wapno . Czy teraz, przekopując powinnam coś dodać? Obornikiem zasilałam dwa lata temu.
Czy to prawda, że jeszcze w tym roku nie powinno się jeść warzyw z takiego popowodziowego gruntu?
Czy to prawda, że jeszcze w tym roku nie powinno się jeść warzyw z takiego popowodziowego gruntu?
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
Ja też proszę o radę moja działka nie była zalana ale niestety jesienią nie udało się jej przeorać i nie dałam żadnych nawozów!
i jak to teraz doprowadzić do ładu?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
Podłoże dla pomidorów winno się jesienią poprzedniego roku, to jest nawieść go obornikiem lub kompostem i przekopać. Oczywiście , pomidor nie jest specjalnym żarłokiem by mu co roku przygotowywać ziemię z obornikiem ( kompostem), wystarczy mu zasilić ziemię obornikiem co 2, a nawet 3 lata.
Jak się nie zdążyło jesienią przygotować odpowiedniej gleby, to nie zostaje nic innego, tylko zrobić to wiosną. Zdobyć obornik, czy kompost, przekopać ziemię i sadzić pomidory i nie ma tu znaczenia, czy w ubiegłym roku ta ziemia była zalana, czy nie. Po prostu jak da się radę wejść na działkę, i da się przekopać ziemię ( by się nie zapadać po łydki w ziemi, czy by się nie robiły grudy z ziemi). to kopać i sadzić, oczywiście w odpowiednim terminie .
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
Jak się nie zdążyło jesienią przygotować odpowiedniej gleby, to nie zostaje nic innego, tylko zrobić to wiosną. Zdobyć obornik, czy kompost, przekopać ziemię i sadzić pomidory i nie ma tu znaczenia, czy w ubiegłym roku ta ziemia była zalana, czy nie. Po prostu jak da się radę wejść na działkę, i da się przekopać ziemię ( by się nie zapadać po łydki w ziemi, czy by się nie robiły grudy z ziemi). to kopać i sadzić, oczywiście w odpowiednim terminie .
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 781
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Pomidory w szklarni
Tadeusz , ale pozwól zauważyć , że znikoma mała grupa działkowców dysponuje nawozami rzeczywiście naturalnymi , typu nawóz króliczy , gdzie zwierzęta karmione są trawką z leśnej polanki i popijają wodą ze źródełka ... Współczesna hodowla opiera się jednak o pasze wykonane z roślin wyrosłych jednak na nawozach sztucznych , a dodatkowo zawierają masę środków nowych i dziwnych : antybiotyki , sterydy itd. . Raczej nic nie wiemy jak te substancje się rozkładają i co z nich pozostaje . Prowadząc tzw . organiczne ogrodnictwo można żyć w dobrostanie , ale możliwe ,że pierwsza analiza produktów rzuciłaby nowe światło w tym temacie ... Jako przykład : http://forum.vinograd.info/showthread.p ... 28&page=74tadeusz48 pisze:
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
Witaj FRANT, tak cofając się do tyłu, można by było się kompleksów nabawić i umrzeć z głodu nim nas otaczająca dookoła chemia zabije.
Ja nikomu nie nakazuje, jak ma postępować, wiem tylko że w amatorskiej uprawie ,na skrawku ziemi stosując chemię , bo taki teraz jest świat, że bez chemii trudno jest żyć, istnieje duże prawdopodobieństwo że każdy z nas przekroczy zalecane przez naukowców dawki nawozu jakimi winien zasilić swoje rośliny. W produkcji towarowej , na hektarze uprawy jest łatwo obliczyć ile należy zastosować środka by otrzymać oczekiwany efekt.
W amatorskiej uprawie na kilku metrach powierzchni ,trudno jest precyzyjnie zastosować przeliczeniową dawkę zalecanego nawozu, bo nikt ( lub prawie nikt) z nas nie ma wagi jubilerskiej i dlatego też nasze dawki zalecanych nawozów na tych kilku, czy kilkunastu merach uprawy są znacznie przekraczane ( no bo lepiej więcej niż mniej ).
Chyba większość zgodzi się ze stwierdzeniem że żywność wyprodukowana na nawozach naturalnych ( nawet pozyskanych ze źródeł opisanych przez Ciebie), czy na kompoście jest smaczniejsza i zdrowsza, niż wyprodukowana tylko na nawozach sztucznych.
Mając to na uwadze śmiem twierdzić że lepiej jest kupić warzywa z produkcji przemysłowej, bo takie warzywa mają mniej chemii niż wyprodukowane we własnym ogródku na takiej samej chemii jaką stosują przy produkcji wielkotowarowej, lecz w dużo mniejszych dawkach.
Ja nikomu nie nakazuje, jak ma postępować, wiem tylko że w amatorskiej uprawie ,na skrawku ziemi stosując chemię , bo taki teraz jest świat, że bez chemii trudno jest żyć, istnieje duże prawdopodobieństwo że każdy z nas przekroczy zalecane przez naukowców dawki nawozu jakimi winien zasilić swoje rośliny. W produkcji towarowej , na hektarze uprawy jest łatwo obliczyć ile należy zastosować środka by otrzymać oczekiwany efekt.
W amatorskiej uprawie na kilku metrach powierzchni ,trudno jest precyzyjnie zastosować przeliczeniową dawkę zalecanego nawozu, bo nikt ( lub prawie nikt) z nas nie ma wagi jubilerskiej i dlatego też nasze dawki zalecanych nawozów na tych kilku, czy kilkunastu merach uprawy są znacznie przekraczane ( no bo lepiej więcej niż mniej ).
Chyba większość zgodzi się ze stwierdzeniem że żywność wyprodukowana na nawozach naturalnych ( nawet pozyskanych ze źródeł opisanych przez Ciebie), czy na kompoście jest smaczniejsza i zdrowsza, niż wyprodukowana tylko na nawozach sztucznych.
Mając to na uwadze śmiem twierdzić że lepiej jest kupić warzywa z produkcji przemysłowej, bo takie warzywa mają mniej chemii niż wyprodukowane we własnym ogródku na takiej samej chemii jaką stosują przy produkcji wielkotowarowej, lecz w dużo mniejszych dawkach.
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
Dziękuję Tadeuszu,na pewno skorzystam 
