Oj tam...

nie chwalcie tak, bo się rumienię. Po prostu bardzo lubię to robić, lubię dopracowane detale, kocham zieleń.
Miłka - ziółka w koszyku to świetny pomysł. Nie dość, że fajnie wyglądają, to i korzyść ogromna. Później pokażę swoje, jeszcze nie za bardzo wyrośnięte, ale już używane. Trzymam je w pojemnikach i skrzynce. W ostatnią niedzielę do rosołu dałam własną natkę pietruszki

i miętę do wody mineralnej (+cytrynka).
Mam dwa rodzaje bazylii, pietruszkę, szałwię, majeranek, tymianek, rozmaryn, lawendę.