Mnie też kilka popikowanych padło...a wszystkie skróciłam o głowę, i to łącznie z liśćmi właśiwymi (zostały tylko te "pierwsze" na dole). Większośc ładnie odbiła i już potworzyła nowe przyrosty - myślę, że dzięki temu będa mniej wyciągnięte.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
My z córką też wpadłyśmy w żeniszkomanię. Nasze mają dwie pary liści właściwych i nie mogę się zdecydować czy skracać je o głowę czy nie. Trochę mi szkoda, ale nie chciałabym, żeby wyrosły jakieś cienkie i słabo rozkrzewione. Pikowałam pod same liścienie i podlałam Previcurem, żeby nie było niespodzianek. Wyglądają bardzo ładnie. Niestety nie mogę ich zaprezentować, bo nie umiem wstawiać zdjęć .
uważam, że warto żeniszkom poobrywać co nieco, Dzięki temu będą bardziej krępe i nie wyciągną się. Moje dodatkowo podlałam ze dwa razy mocno rozcieńczonym nawozem do kwiatów doniczkowych.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Nooo, ja też czekam...a sadzonki mam już dziesięciocentymetrowe (nawozu im dolałam ;-) )...może jeszcze te dwa tygodnie wytrzymają, ale juz raz straciłam w ten sposób sadzonki szałwii i nie ryzykuję ponownie...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Moje żeniszki codziennie wystawiam na balkon, a wieczorem wracają do domu.
Zastanawiam się, czy je przyciąć.
Mam te same żeniszki, co rok temu. Rok temu nie przycinałam. Wyrosłe spore krzaki i dość póżno zakwitły. Może mam taką odmianę?
Moje żeniszki są już bardzo duże. I jest ich bardzo dużo. Zapowiadają tydzień przymrozków, a potem też jeszcze przecież mogą być. Chyba się porwałam z motyką na słońce. Nie wiem czy uda mi się je uratować. Wczoraj wywędrowały z namiotu do garażu. no i musiałam wyjechać,