Czemu dopiero dziś tu trafiłam????
Z tamtych czasów brakuje mi mleka kwaśnego, które się kroiło i jadło z ziemniakami
i przecier pomidorowy, zupę z pomidorów (nie koncentratu)
a co pamiętam?
Wiekszość napisaliście...
u babci
U babci na wsi spędzałam wakacje... to był inny śiwat!
podpłomyki i chleb z margaryną lub smietaną i cukrem
woda z octem i sodą cudownie gasiła pragnienie
kogiel-mogiel z kakao w ilosci 5-10 szt dziennie! hihihi
kawa zbożowa z wodą z kanki...jak Bożena wypijałam gdzies po drodze... kiedy babcia kazała mi zanieść żniwiarzom
zupa mleczna z kluskami... szłam wtedy z talerzem za babci dom... tam siadałam na pieńku i kury tym karmiłam ... ohya...
w domu
miętówki kupowane na kg... kupiwaliśmy zawsze jak jechaliśmy o babci
napój gazowany z takiego fajnego syfonu
mleko i śmietana z butelki
w każdą zimową niedzielę szłam na balkon. Tam stała beczka przykryta wielkim kamieniem... ściągałam ten kamień i przynosiłam kapustę do obiadu (no a wczęśniej ubijanie jej w takich specjalnych gumiakach tylko do tego kupionych... nie lubiłam tego)
na podwórku
lizaki koguciki
groszki czarna perełka (te dziurki przez które wydostawało się groszki były najfajniejsze )
oranżada, którą wysypywało się na rękę i lizało
oranżada w takiej fajnej butelce z metalowym zamykaniem
woda kolorowa z dystrybutorów na ulicach, czy z torebek
guma balonówka i zbieranie historyjek
marzenia o pachnącej gumce z czech (niestety nigdy jej nie miałam) - dałam ją bo niektórzy ją próbowali jeść...tak pachniała...
może jeszcze mi się coś przypomni
ooo kronika w kinie przed filmami i w każdą niedzielę poranek w kinie bez zapachu popkornu (!!!!)
Malkar a to czasem nie proziaki? Njlepsze właśnie posmarowane masłem i podane z kefirem czy maślanką
