Moje kochane kalanchoe ;-D
Witam serdecznie miłośników kalanchoe. Ja od jakiegoś czasu jestem posiadaczką dwóch roślinek,jedna z czerwonymi kwiatkami a druga z pomarańczowymi. Mam tylko pewne zmartwienie,po przekwitnięciu obcięłam kwiatostany,a rośliny zaczęły się szalenie rozrastać,niby to dobrze,ale są same długie pędy z malutkimi listkami. Czy mogę je jakoś przyciąć? Może rozmnożyć? Zauważyłam,że w kącikach przy nowych pędach są jakby korzenie. Czy to znak,że można rozmnażać? Dziękuję z góry za wszelkie porady. Pozdrawiam serdecznie . Kasia
Witaj imienniczko
to właśnie te przyrosty które opisujesz się rozsadza. wkładasz je końcówką do wody i wyrastają korzonki. ja nas swoim kalanchoe nie oderwałam wszystkich i też na nich powyrastały takie małe korzonki. to właśnie w tym miejscu powinny być oderwane. ale wiem że nie każdy robi sadzonki. w końcu ile byśmy mieli z tego roślinek
ja opisywałm we w jednym ze wcześniejszych postów to rosadzanie więc poczytaj. pozdrawiam

to właśnie te przyrosty które opisujesz się rozsadza. wkładasz je końcówką do wody i wyrastają korzonki. ja nas swoim kalanchoe nie oderwałam wszystkich i też na nich powyrastały takie małe korzonki. to właśnie w tym miejscu powinny być oderwane. ale wiem że nie każdy robi sadzonki. w końcu ile byśmy mieli z tego roślinek


- zabcia_paula
- 500p
- Posty: 840
- Od: 24 sty 2009, o 10:34
- Lokalizacja: Gdańsk
- zabcia_paula
- 500p
- Posty: 840
- Od: 24 sty 2009, o 10:34
- Lokalizacja: Gdańsk
BRAK MI SŁÓW
ile ten kwiatek przeżył to on sam jeden tylko wie.... tak długo czekałam - ponad rok - aż odbije z miejsca i proszę: najpiękniejszy widok na świecie. dzięki tej wyjątkowej roślince pokochałam wszystko co zielone
nauczyłam się o nią dbać i proszę jak mi się odwdzięcza:

Wszystkim Wam życzę takich pięknych efektów.
gdy zakwitną kolejne pączki oczywiście się pochwalę. chciałam czekać ze zdjeciem aż całkowicie się otowrzą ale tak się cieszę, że nie moglam wytrzymać

ile ten kwiatek przeżył to on sam jeden tylko wie.... tak długo czekałam - ponad rok - aż odbije z miejsca i proszę: najpiękniejszy widok na świecie. dzięki tej wyjątkowej roślince pokochałam wszystko co zielone


Wszystkim Wam życzę takich pięknych efektów.
gdy zakwitną kolejne pączki oczywiście się pochwalę. chciałam czekać ze zdjeciem aż całkowicie się otowrzą ale tak się cieszę, że nie moglam wytrzymać

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- zabcia_paula
- 500p
- Posty: 840
- Od: 24 sty 2009, o 10:34
- Lokalizacja: Gdańsk
Kasiu gratuluję
,
Ależ ten kwiatek jest cudny, przypomina różyczkę, no i ten kolor. Napatrzeć się nie można
Fajnie, że znalazłaś w Kalanchoe coś co je wyróżnia od innych kwitów i pokochałaś je. U ciebie mają się najlepiej
hihi
Tak trzymać Kasieńko
, z chęcią będę obserwować dalszy rozwój uratowanego i kwitnącego malucha 

Ależ ten kwiatek jest cudny, przypomina różyczkę, no i ten kolor. Napatrzeć się nie można

Fajnie, że znalazłaś w Kalanchoe coś co je wyróżnia od innych kwitów i pokochałaś je. U ciebie mają się najlepiej

Tak trzymać Kasieńko


Pozdrawiam, Paula
- Andziax007
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10079
- Od: 20 gru 2008, o 08:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce woj. Świętokrzyskie
- Kontakt:
Witajcie!
Dawno mnie tu nie było ale za to jak już jestem to mam się czym pochwalić:
1) przedstawiam moje kochaniutkie różowe kalanchoe w całej okazałości ? już otworzyło większość pączków ;-) troszkę śmiesznie wygląda, ma takie sterczące kikut ki ale to dlatego że robiąc sadzonki bardzo je obskubałam ;-) zaskoczyły mnie także pozostałe roślinki:
2) czerwone otworzyło prawie wszystkie pączki. nie wiem czy pętacie ale możecie sobie zerknąć do poprzednich zdjęć ale jak je kupowałam to miało mnóstwo pączków ale tylko kilka kwiatów. Przez ten cały czas tak wyglądało aż tu nagle w ostatnich dniach się rozszalało i rozkwitło ;-) poza tym jest ono potwornie rozrośnięte ? ma gigantyczne liście i mam ogromny problem przy podlewaniu, ciężko mi znaleźć dojście między nimi do ziemi aby je podlać. Pierwsza rzecz jaką zrobię gdy przekwitnie to je przesadzę. Zamieszczam fotkę dla porównania z innymi jak jest od nim większe.
3) z kolei pomarańczowe jakiś miesiąc temu całkowicie przekwitło ;-/ tzn przekwitły kwiaty które były ale jeszcze troszkę pączków zastało. Byłam zawiedziona bo nie zdążyłam się nim nacieszyć, obskubałam uschnięte kwiatki a tu jakiś tydzień temu zauważyłam że pączki które pozostały rozkwitają ;-)
4) białe z kolei stoi w miejscu, może tylko kilka kwiatków przekwitło, miało niewiele pączków nie otwartych jeszcze poza takimi rosnącymi tuż przy podłożu. Troszkę to dziwnie wyglądało ? jakby pęd kwiatowy wyrastał prosto z ziemi a nie rósł sobie na roślinie. I proszę: dziś przy podlewaniu zauważyłam że te pączki rozkwitły ;-)
zaraz biorę się za czyszczenie z kurzu liści ? z braku czasu na cokolwiek nawet bardziej niż trochę to zaniedbałam ;-/ no i muszę kupić w końcu jakieś ładne osłonki dla białego i pomarańczowego? tak sobie myślę że pewnie teraz taka pora dla kalanchoe na kwitnienie ? pozostałe rozszalały się w tym samym czasie jak różowe które pierwszy raz u mnie kwitnie ?od podstaw?. Wcześniej były pewnie sztucznie zmuszone do kwitnienia żeby można było je sprzedać?
aj ? że tak się pochwalę - chyba dobrze tym kwiatuszkom u mnie ;-)


Dawno mnie tu nie było ale za to jak już jestem to mam się czym pochwalić:
1) przedstawiam moje kochaniutkie różowe kalanchoe w całej okazałości ? już otworzyło większość pączków ;-) troszkę śmiesznie wygląda, ma takie sterczące kikut ki ale to dlatego że robiąc sadzonki bardzo je obskubałam ;-) zaskoczyły mnie także pozostałe roślinki:
2) czerwone otworzyło prawie wszystkie pączki. nie wiem czy pętacie ale możecie sobie zerknąć do poprzednich zdjęć ale jak je kupowałam to miało mnóstwo pączków ale tylko kilka kwiatów. Przez ten cały czas tak wyglądało aż tu nagle w ostatnich dniach się rozszalało i rozkwitło ;-) poza tym jest ono potwornie rozrośnięte ? ma gigantyczne liście i mam ogromny problem przy podlewaniu, ciężko mi znaleźć dojście między nimi do ziemi aby je podlać. Pierwsza rzecz jaką zrobię gdy przekwitnie to je przesadzę. Zamieszczam fotkę dla porównania z innymi jak jest od nim większe.
3) z kolei pomarańczowe jakiś miesiąc temu całkowicie przekwitło ;-/ tzn przekwitły kwiaty które były ale jeszcze troszkę pączków zastało. Byłam zawiedziona bo nie zdążyłam się nim nacieszyć, obskubałam uschnięte kwiatki a tu jakiś tydzień temu zauważyłam że pączki które pozostały rozkwitają ;-)
4) białe z kolei stoi w miejscu, może tylko kilka kwiatków przekwitło, miało niewiele pączków nie otwartych jeszcze poza takimi rosnącymi tuż przy podłożu. Troszkę to dziwnie wyglądało ? jakby pęd kwiatowy wyrastał prosto z ziemi a nie rósł sobie na roślinie. I proszę: dziś przy podlewaniu zauważyłam że te pączki rozkwitły ;-)
zaraz biorę się za czyszczenie z kurzu liści ? z braku czasu na cokolwiek nawet bardziej niż trochę to zaniedbałam ;-/ no i muszę kupić w końcu jakieś ładne osłonki dla białego i pomarańczowego? tak sobie myślę że pewnie teraz taka pora dla kalanchoe na kwitnienie ? pozostałe rozszalały się w tym samym czasie jak różowe które pierwszy raz u mnie kwitnie ?od podstaw?. Wcześniej były pewnie sztucznie zmuszone do kwitnienia żeby można było je sprzedać?
aj ? że tak się pochwalę - chyba dobrze tym kwiatuszkom u mnie ;-)





- DieSte
- 200p
- Posty: 489
- Od: 14 wrz 2008, o 13:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna
Śliczne kalanchoe, ja miałam jedno, ale niestety nie przeżyło mojego wyjazdu i opieki mojego byłego.. ech, szkoda go trochę, ale co zrobić - może sprawię sobie następne... 

Zapraszam do mojego spisu wątków
- zabcia_paula
- 500p
- Posty: 840
- Od: 24 sty 2009, o 10:34
- Lokalizacja: Gdańsk