Zrobiłam kilka zdjęć moim różom w tej chwili kwitnącym.
To Extravaganza Poulsena moja ulubiennica


A to krzew Astrid Lindgren. Tak wyglądała przed przesadzaniem, teraz niestety gorzej.



Kwitnące rudbekie samosiewki.


Bogusia2 pisze:Mariolu, mogę z czystym sumieniem polecić Fellowship. Ja je kupiłam jesienia, z odkrytym korzeniem w Józefowie z hodowli Spasówki. Niestety pani Małgosią Spasowska nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej, ale na swojej stronie internetowej http://www.rosaspasowka.pl/ podają do jakich centrów ogrodniczych wysyłają swoje sadzonki. Tak jak pisało w mojej książce o różach, są "bezobsługowe". W moim ogrodzie szalała czarna plamistość a na tych 4 krzeczkach chyba żaden lisć się nie zainfekował. Jedyne zastrzeżenie to dość długa przerwa w kwitnieniu po czerwcowej eksplozji. Ale trzeba wziąć poprawkę, że to ich pierwszy sezon, więc mają prawo słabo kwitnąć. No i nie pachną albo mój nos nie wyczuwa ich zapachu. Jeżeli chodzi o szkolenie w różach, to mnie szkoliła Gertuda-Gosia i Kasia -Cilla77 i dała mi ten link.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 46&start=0 .
Tu są wszystkie zalecenia Hanki co do sadzenia i pielęgnacji róż i cięcia!! oraz mnóstwo różnych pytań i życzliwych odpowiedzi . Ja mam problem z obornikiem a właściwie z jego brakiem, ale używam granulowanego. Ostatnio udało mi się kupic taki mało utwardzony chemicznie (wyobrażam się ten odór jak go otworzę, ale czego się nie robi dla róż).