Zuziu, dziękuję!

Ja mam trzy pnące, ale na szczęście podpory mają zrobione.
Black Rose, cieszę się, że podobają Ci się moje roślinki.

Z tego co czytałam (sama nie próbowałam) wiciokrzew nie ukorzenia się tak łatwo. Ale się da.
Sebastianie, dziękuję.

Na skalniaku lada dzień powinny zakwitnąć dzwonki!

Jak widzę ilość pąków, to zapowiada się dużo kwiatków, mimo, że sadzonki były niewielkie.
Wróciłam po trzech dniach, ogród mi zarósł jak jakaś dżungla.

Ale co najważniejsze, nic nie uschło po tych upałach.
Poziomek dojrzało tyle, że wszędzie widać czerwone koraliki.
Winogrona wyglądają zachęcająco, choć będą dojrzałe dopiero końcem sierpnia/początkiem września.
Kalie rosną na potęgę. Ale pąków na razie nie widać.
Biała pnąca, którą prawie zeżarły mi gąsienice. Na szczęście daje radę. Na razie ma tylko te kwiaty, ale pojawiło się sporo pąków.

Ładnie odbiła też od dołu, mam nadzieję, że w miarę odbuduję ją po tym pogromie...
Tu dwie róże pnące - żółta i biała (białej nie załapały się kwiaty w kadrze, ale pokażę później). O ile same róże dają radę, to pod nimi nic nie chciało rosnąć, bo jest tam dosyć ciemno. Dosadziłam więc niskie funkie, mam nadzieję, że one dadzą radę.
Biała pnąca.
A tu mój nowy różany zakątek. Taaaaak. Nie dość, że róże, to jeszcze w różach i fioletach(!), a jakby tego było mało, to jeszcze w towarzystwie lawendy... No cóż, jakby mi ktoś kilka lat temu powiedział, że będę mieć taką rabatę, to bym go wyśmiała. A tu proszę, własnymi rękoma wykopałam dziury pod te róże.

Nie zwracajcie proszę uwagi na derenie w tle, bo ostrzygłam je niemal na zero, żeby zmieścić róże. Ale dadzą radę, odrosną. Chcę je cofnąć w stronę żywopłotu, aby stworzyły tło dla tych kwitnących dam.
Różowa okrywowa.
Stara, francuska lawenda.
Pierwszy z trzech nowych nabytków, akurat ta NN. Ale pasowała mi kolorystycznie.
'Heidi Klum' - rabatowa, wielkokwiatowa. Nie dość, że ma cudny kolor, to jeszcze bosko pachnie.
'Madame Boll' - historyczna. Ta pachnie jeszcze bardziej słodko. Miała dwa kwiaty, ale przekwitły podczas mojej nieobecności. Na szczęście szykuje następne.
Zawciąg, który absolutnie przypadkiem znalazł się u mnie w ogrodzie. Ale przypasował kolorem do reszty rabaty.
