M?j pierwszy muscat już zjedzony. Tzn spr?bowany,bo wyr?sł tak duży,że obdzieliłam p?ł rodziny i dalej nie możemy go przejeść.
To ten maluszek z poprzedniego zdjęcia co ur?sł między siatkami
Dwa kolejne czekają na zerwanie. Jeden już zmienia kolor a ja wolę zdecydoeanie muscaty na zielono.
Ogólnie jak mi już muscaty wyrosły to jestem uszczęśliwiona,bo są moim nr 1.
Szkoda mi tylko że pomimo siania nie wyszła mi piżmowa ale nie narzekam na brak owoc?w. Naliczyłam wstępnie ich ponad 10 w tym 3 niby-makaronowe ,3 hokkaido, 2 dorosłe muscaty i mn?stwo małych na krzakach kt?re pierw okrążyły całą działkę wspinając się po drzewach a dopiero teraz zdecydowały się na owoc.
No własnie... czy te owoce są już zawiązane i jest gwarancja że nie odpadną czy dopiero będzie wiadomo jak kwiat się otworzy?
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/29/9212b081614d4088med.jpg)
Na te liczę,bo zaczynają wyglądać całkiem sensownie - wielkośc dziecięcej piąstki. Bo niestety są też takie kt?re odpadają,ale to w większości te całkiem małe maluszki.