
Słoneczne rabaty 3
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Słoneczne rabaty 3
Ostróżki świetnie wyglądają przy różach. Cóż, nie wszędzie chcą rosnąć. Nawet kiedyś kupowałam jakieś odmianowe, ale były tylko rok i basta. Nawet te zwykłe podstawowe wyglądają na moich rabatach marniutko. Chyba mam za kwaśno. 

- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Słoneczne rabaty 3
Ostróżki z białą różą stanowią piękny akcent kolorystyczny. Ale ta rabata - o macierzy... Ta kolorowa bujność mnie powala. Jak ja bym chciała takie rabaty mieć teraz zaraz.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Hej, Hej.. jestem
Musiałam przetrawić ciężką sytuację rodzinną i znowu zniknęłam z pola widzenia.. ale pomalutku wracamy wszyscy do normalnego trybu życia i ogarniamy swoje rutynowe sprawy. Bardzo to dziwne, kiedy nagle odchodzi ktoś ważny, a świat kręci się dalej i zdaje się, że niby nic się nie zmieniło, a jednak zostaje taka pustka, którą próbujemy zapełnić codziennością. Moja babcia, bo o niej mowa, była naprawdę niesamowitą osobą. Jeśli ktoś posłuchałby jej historii to daję sobie rękę uciąć - wystarczyłoby na scenariusze życia dla kilku osób. Przeżyła nazistów, przeżyła sowietów, ucieczkę z kresów, pozostawienie wszystkiego co mieli.. Polacy, którym obiecano, że kiedyś wrócą do swoich domów, więc zabierali tylko podręczny bagaż. Opowieści o Ukraińcach, którzy w obliczu zagrożenia zdradzali własnych przyjaciół i o okrucieństwach Armii Czerwonej, po której Niemców przyjmowano jak wybawienie.. Szok.. Małe dzieci, dostające obowiązki, które niejeden nastolatek uważałby za przytłaczające. Potem historie o amantach i śmiałej niezależnej pannicy, która szła przez życie przebojem, opowieści o dalszej rodzinie, niegdysiejszym majątku i tytule szlacheckim.. przegranym w karty
Ciężko było to wszystko ogarnąć i przyswoić, a babcia miała niesamowitą pamięć. Mówiła, że wszystko pamięta jakby działo się wczoraj. Na stare lata marzyła, że kiedyś uda jej się jeszcze zobaczyć wioskę rodzinną.. niestety zdrowie już nie pozwalało na dalsze podróże.. Tyle historii umiera wraz z taką osobą..
Przepraszam, że poruszam takie nieogrodowe tematy, ale ciężko mi uwierzyć, że już jej nie ma.. mimo, że choroba niejako przygotowywała nas na ten moment..
Ascot

Magda, bardzo chętnie dodawałabym zdjęcia z szerszej perspektywy.. gdybym takowe miała. Bardzo oszczędnie robię takie foty, a jeśli już to dla potrzeb typowo poglądowych. Niestety na każdej wychodzi jakieś nieciekawie tło i wygląda to zniechęcająco. Żółtą Aicha wypatrzyłam kiedyś w Rosarium i byłam nią szczerze oczarowana. Gdyby tylko zajmowała trochę mniej miejsca
ale ostatniego słowa nie powiedziałam, więc kto wie.. kuszą mnie jej kwiaty, a zdjęcie na liście chciejstw uśmiecha się do mnie każdej jesieni i wiosny..
Ann_85, mój ogród to (póki co) ściśle wydzielony prostokąt o łącznej powierzchni 200m2. Sporo miejsca zajmuje trawnik i planowany wgłębnik z miejscem na posiadówy. Różane olbrzymy sadziłam raczej z myślą o zasłonięciu nieciekawego muru. Nawet te niepowtarzające są ładniejsze przez cały rok niż szary beton
Co do donicowych.. pewnie piszę już poniewczasie, ale sugerowałabym raczej te niższe odmiany. Charles urósł u mnie na dobre 1.8 m
W swoich apiskach o donicowych mam takie pannice: Pashmina, Kurfurstin Sophie, Lavender Ice, Garden of Roses, Natasha Richardson, Amber Queen, Jalitah, Heidi Klum, China Girl, Mini Orange, Gruss an Aachen..
pierwszy rok ładnego Chopina

Ewelina, czyli to nie tylko u mnie w domu taka niemoc twórcza jeśli chodzi o zbijanie desek
Już nawet wygrażałam się mężowi, że zrobię po swojemu i nawet jak będzie brzydkie, a będzie znając moje zdolności, to będzie na to musiał codziennie patrzeć
Nic nie pomogło. Usłyszałam, że trzeba się za to kiedyś zabrać.. Tyle..
Te stare odmiany floksów przyrastają zdecydowanie szybciej. Z drugiej strony im bardziej fikuśna tym wolniej rośnie. Mam taką jedną, która po dwóch latach ma 2 pędy
Beatka, lejesz miód na moje serce
. Prawdą jest, że uzbierałam już sporą liczbę roślin w gatunkach i odmianach, ale nadal uważam się za początkującego ogrodnika i zdaję sobie sprawę, że jeszcze nie jedno mnie zaskoczy w mojej ogrodniczej przygodzie.
Widzę, że mamy podobny sposób podczytywania nowych wątków
najpierw bieżące wpisy, a potem odgrzebywanie coraz głębiej i głębiej...
Constance Spry

Aneczka, tło stanowi jakiś niby artystyczny przejaw kultury osiedlowej
Tak naprawdę to zaraz za naszym murem jest trasa do szkoły i na tamtym budynku często gęsto pojawiały się niewybredne hasła pod adresem "sławnych" na osiedlu osób czy nauczycieli.. Właściciele budynku odmalowali wszystko na biało i zlecili znajomemu zagospodarowanie powstałej przestrzeni. Tak powstał mural z wąwozami, kanionem i pędzącymi Strusiem Pędziwiatrem i ścigającym go kojotem
o dziwo już od kilku lat jest spokój i nikt tego nie niszczy w jakiś znaczący sposób.
Ania, ty wiesz, że moje ostróżki to mutanty. Nie mam niższej niż te 1.6 m
Chociaż teraz już ciii, bo narzekałam na nie i po zimie nie wszystkie wyszły. Tyle tylko, że to nie sprawka zimy i mrozu, ale ślimaków -podgryzają młode pędy i korzonki. to samo mam przy jeżówkach i co dziwne przy niektórych powojnikach. W sobotę usunęłam spod Błękitnego Anioła całe garście ślimaczych jajeczek
Gosia, miło mi, że tak piszesz, ale jednak z tymi szerszymi planami to i tak póki co muszę zaczekać. Czy wychowałam sobie eMa?? Dosyć kłopotliwe pytanie, on raczej nie może znieść widoku jak ja się motam z łopatą czy taczkami, albo jak coś krzywo robię czy ustawiam jakieś prowizorki... Daję słowo, jak wbijam gdzieś w ziemię podporę bambusową, która ma być tylko na chwilę to czuję jak mu ciśnienie skacze
To samo jest z nawożeniem kompostu na rabaty.. jak on widzi ile mi po drodze spadnie i potem to zbieram mniej lub bardziej dokładnie.. to on już woli sam stanąć i pomóc.. Taka mania pana idealnego i zaplanowanego od A do Z
Cornelia


Ania/Nena, no właśnie znam te historie ze ślimakami. Pisałam wyżej Aneczce, że w tym roku ślimaki upatrzyły sobie moje ostróżki i jeżówki. Te ostatnie już byłam skłonna odpuścić myśląc, że to wina zbyt mroźnych zim i gliniastej ziemi, aż przyczaiłam takiego przyjemniaczka siedzącego pod liśćmi
Białe potwory robią niesamowitą robotę w swoim czasie, a potem zawsze mogą być doskonałą podporą pod powojniki. Osobiście skupiałam się bardziej na szybkości wzrostu i właśnie jasnych kwiatach. Chciałam jak najszybciej zasłonić mur i rzucić trochę światła "na tyły rabaty"
Wanda, nie mam pojęcia jakiej ziemi potrzebują ostróżki. U mnie rosną tylko te wysiane przeze mnie z mieszanki więc odmian nie znam. Bardzo kusi mnie żeby wymienić sobie kilka kęp na jakieś odmianowe białe albo jakieś pełne fikuśne, ale sama nie wiem czy będą tak odporne jak te moje niezmordowane giganty.. chociaż trzeba przyznać, że gdyby były tak przez połowę niższe to lepiej wpasowywały by się w kompozycje..
duecik Cristata i Jubilee Celebration

Sylwia, ta rabata... to takie złudzenie optyczne. To są dwie rabaty, a że zdjęcie robione z odpowiedniej perspektywy tak nie widać trawnika między rabatami
Ale co prawda to prawda - patrząc za okno wiele dałabym za możliwość pobuszowania w tym gąszczu.. tymczasem musimy zadowolić się pruszącycm śniegiem i fotami.
Queen of Sweden

czerwiec...

Uwielbiam te kilkanaście dni kiedy nakładają się na siebie kwitnienia piwonii i róż.. Tyle szczęścia na raz..





Musiałam przetrawić ciężką sytuację rodzinną i znowu zniknęłam z pola widzenia.. ale pomalutku wracamy wszyscy do normalnego trybu życia i ogarniamy swoje rutynowe sprawy. Bardzo to dziwne, kiedy nagle odchodzi ktoś ważny, a świat kręci się dalej i zdaje się, że niby nic się nie zmieniło, a jednak zostaje taka pustka, którą próbujemy zapełnić codziennością. Moja babcia, bo o niej mowa, była naprawdę niesamowitą osobą. Jeśli ktoś posłuchałby jej historii to daję sobie rękę uciąć - wystarczyłoby na scenariusze życia dla kilku osób. Przeżyła nazistów, przeżyła sowietów, ucieczkę z kresów, pozostawienie wszystkiego co mieli.. Polacy, którym obiecano, że kiedyś wrócą do swoich domów, więc zabierali tylko podręczny bagaż. Opowieści o Ukraińcach, którzy w obliczu zagrożenia zdradzali własnych przyjaciół i o okrucieństwach Armii Czerwonej, po której Niemców przyjmowano jak wybawienie.. Szok.. Małe dzieci, dostające obowiązki, które niejeden nastolatek uważałby za przytłaczające. Potem historie o amantach i śmiałej niezależnej pannicy, która szła przez życie przebojem, opowieści o dalszej rodzinie, niegdysiejszym majątku i tytule szlacheckim.. przegranym w karty

Przepraszam, że poruszam takie nieogrodowe tematy, ale ciężko mi uwierzyć, że już jej nie ma.. mimo, że choroba niejako przygotowywała nas na ten moment..
Ascot

Magda, bardzo chętnie dodawałabym zdjęcia z szerszej perspektywy.. gdybym takowe miała. Bardzo oszczędnie robię takie foty, a jeśli już to dla potrzeb typowo poglądowych. Niestety na każdej wychodzi jakieś nieciekawie tło i wygląda to zniechęcająco. Żółtą Aicha wypatrzyłam kiedyś w Rosarium i byłam nią szczerze oczarowana. Gdyby tylko zajmowała trochę mniej miejsca

Ann_85, mój ogród to (póki co) ściśle wydzielony prostokąt o łącznej powierzchni 200m2. Sporo miejsca zajmuje trawnik i planowany wgłębnik z miejscem na posiadówy. Różane olbrzymy sadziłam raczej z myślą o zasłonięciu nieciekawego muru. Nawet te niepowtarzające są ładniejsze przez cały rok niż szary beton

Co do donicowych.. pewnie piszę już poniewczasie, ale sugerowałabym raczej te niższe odmiany. Charles urósł u mnie na dobre 1.8 m

pierwszy rok ładnego Chopina

Ewelina, czyli to nie tylko u mnie w domu taka niemoc twórcza jeśli chodzi o zbijanie desek


Te stare odmiany floksów przyrastają zdecydowanie szybciej. Z drugiej strony im bardziej fikuśna tym wolniej rośnie. Mam taką jedną, która po dwóch latach ma 2 pędy

Beatka, lejesz miód na moje serce

Widzę, że mamy podobny sposób podczytywania nowych wątków

Constance Spry

Aneczka, tło stanowi jakiś niby artystyczny przejaw kultury osiedlowej


Ania, ty wiesz, że moje ostróżki to mutanty. Nie mam niższej niż te 1.6 m


Gosia, miło mi, że tak piszesz, ale jednak z tymi szerszymi planami to i tak póki co muszę zaczekać. Czy wychowałam sobie eMa?? Dosyć kłopotliwe pytanie, on raczej nie może znieść widoku jak ja się motam z łopatą czy taczkami, albo jak coś krzywo robię czy ustawiam jakieś prowizorki... Daję słowo, jak wbijam gdzieś w ziemię podporę bambusową, która ma być tylko na chwilę to czuję jak mu ciśnienie skacze


Cornelia


Ania/Nena, no właśnie znam te historie ze ślimakami. Pisałam wyżej Aneczce, że w tym roku ślimaki upatrzyły sobie moje ostróżki i jeżówki. Te ostatnie już byłam skłonna odpuścić myśląc, że to wina zbyt mroźnych zim i gliniastej ziemi, aż przyczaiłam takiego przyjemniaczka siedzącego pod liśćmi

Białe potwory robią niesamowitą robotę w swoim czasie, a potem zawsze mogą być doskonałą podporą pod powojniki. Osobiście skupiałam się bardziej na szybkości wzrostu i właśnie jasnych kwiatach. Chciałam jak najszybciej zasłonić mur i rzucić trochę światła "na tyły rabaty"
Wanda, nie mam pojęcia jakiej ziemi potrzebują ostróżki. U mnie rosną tylko te wysiane przeze mnie z mieszanki więc odmian nie znam. Bardzo kusi mnie żeby wymienić sobie kilka kęp na jakieś odmianowe białe albo jakieś pełne fikuśne, ale sama nie wiem czy będą tak odporne jak te moje niezmordowane giganty.. chociaż trzeba przyznać, że gdyby były tak przez połowę niższe to lepiej wpasowywały by się w kompozycje..
duecik Cristata i Jubilee Celebration

Sylwia, ta rabata... to takie złudzenie optyczne. To są dwie rabaty, a że zdjęcie robione z odpowiedniej perspektywy tak nie widać trawnika między rabatami

Ale co prawda to prawda - patrząc za okno wiele dałabym za możliwość pobuszowania w tym gąszczu.. tymczasem musimy zadowolić się pruszącycm śniegiem i fotami.
Queen of Sweden

czerwiec...

Uwielbiam te kilkanaście dni kiedy nakładają się na siebie kwitnienia piwonii i róż.. Tyle szczęścia na raz..




Re: Słoneczne rabaty 3
To babcia była chodząca legendą.. Ważne,że dobrze wspominasz. A najważniejsze, by żyć dalej. Taka ciekawa sprawa, że w rodzinie niedługo powinien urodzić się ktoś nowy, lub urodził ostatnio. 

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25222
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Słoneczne rabaty 3
Jak czytam o Twojej babci, to jakbym czytała o swojej. A raczej o swojej prababci.
Miały podobne przeżycia.
Pochodziła z Kresów, tylko, że ona przyjechała na Mazowsze za mężem po rewolucji. Jej rodzina musiała też zostawić majątek, uciekać do niej. Przeżyła wiele, a mimo to była najbardziej pogodną osobą jaką znałam.
Sabinko, Twój m. mimo wszystko jest do pozazdroszczenia. Pomaga Ci w ogrodzie. Ja już się cieszę, że mój przestał narzekać, na moje prace. Taka jest róznica
Jak ja bym chciała mieć choć w połowie takie róże jak Twoje
Miały podobne przeżycia.
Pochodziła z Kresów, tylko, że ona przyjechała na Mazowsze za mężem po rewolucji. Jej rodzina musiała też zostawić majątek, uciekać do niej. Przeżyła wiele, a mimo to była najbardziej pogodną osobą jaką znałam.
Sabinko, Twój m. mimo wszystko jest do pozazdroszczenia. Pomaga Ci w ogrodzie. Ja już się cieszę, że mój przestał narzekać, na moje prace. Taka jest róznica

Jak ja bym chciała mieć choć w połowie takie róże jak Twoje

- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko,
Przepięknie opisałaś losy swojej Babci. Te historie są niesamowite, a Ty potrafisz pięknie mówić o ludziach, zwierzętach, roślinach...
Szkoda, że chodzące legendy odchodzą.
Moja Babcia też taka była. Ile bym dzisiaj dała za to, żeby posłuchać jeszcze raz jej opowieści, zapytać o kilka szczegółów, dowiedzieć się więcej. Dzisiaj takie historie już się nie przytrafiają.
W swoim ogrodzie czynisz cuda. A największym z nich będzie to, że wszyscy domownicy po trochu POKOCHAJĄ ten ogród. Nie będą ci tylko "pomagać", zakochają się w nim na własny rachunek.
Pozdrawiam serdecznie, zimowo!
Przepięknie opisałaś losy swojej Babci. Te historie są niesamowite, a Ty potrafisz pięknie mówić o ludziach, zwierzętach, roślinach...
Szkoda, że chodzące legendy odchodzą.
Moja Babcia też taka była. Ile bym dzisiaj dała za to, żeby posłuchać jeszcze raz jej opowieści, zapytać o kilka szczegółów, dowiedzieć się więcej. Dzisiaj takie historie już się nie przytrafiają.
W swoim ogrodzie czynisz cuda. A największym z nich będzie to, że wszyscy domownicy po trochu POKOCHAJĄ ten ogród. Nie będą ci tylko "pomagać", zakochają się w nim na własny rachunek.
Pozdrawiam serdecznie, zimowo!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, to bardzo przykre i bolesne, kiedy odchodzi od nas ktoś bliski
Czytając to, co napisałaś o przeżyciach babci, można by faktycznie takim życiorysem obdzielić kilka osób. Cóż, takie były wtedy czasy i nasze babcie, dziadkowie jakoś musieli się odnaleźć w takiej rzeczywistości. Moja babcia również opowiadała mi co przeżyła podczas wojennej zawieruchy, gdy wygnali ją z trójką malutkich dzieci z jej rodzinnej wsi. Pomimo tych wszystkich ciężkich, traumatycznych przeżyć potrafiła ułożyć sobie życie w nowej, trudnej powojennej rzeczywistości z dala od rodzinnych stron.
Duecik Cristaty z Jubilee C
Zresztą wszystkie pozostałe letnie fotki
Uwielbiam tak kolorowe, pełne życia rabaty. Poproszę o więcej takich energetycznych zdjęć.

Duecik Cristaty z Jubilee C


- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj
.No właśnie, niemoc twórcza i pewnie będzie tak, że sama sobie zbiję ten kompostownik
. Skoro donicę dałam radę zrobić sama to i może kompostownik sama wykonam
. Z drugiej strony do czego jest facet w domu ?? Ech Ci eMowie
. Piękne obrazki różane nam tutaj pokazałaś i bardzo mnie zainteresowała historia Twojej babci. To przykre, że bliskie osoby odchodzą ale niestety takie jest życie. Bardzo dobrze, że masz mnóstwo wspomnień
.Pozdrawiam
.






- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Słoneczne rabaty 3
Dziękuję Sabinko, bardzo w czasie, ponieważ to plany dopiero na wiosnę, więc tworzenie strategii w tokunifredil pisze:
Co do donicowych.. pewnie piszę już poniewczasie, ale sugerowałabym raczej te niższe odmiany. Charles urósł u mnie na dobre 1.8 mW swoich apiskach o donicowych mam takie pannice: Pashmina, Kurfurstin Sophie, Lavender Ice, Garden of Roses, Natasha Richardson, Amber Queen, Jalitah, Heidi Klum, China Girl, Mini Orange, Gruss an Aachen..

Ściskam w ciężkich chwilach...

- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12126
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko na odejście bliskich nigdy nie jesteśmy przygotowani.
Trudne, ale też barwne życie miała babcia. Róże jak zwykle podglądam szczególnie,
zawsze mam problem którą wyróżnić.
Tak pięknie je pokazujesz.
Nasi M powinni się spotkać, ja o swoim mówię, że po ogrodzie i domu biega z suwmiarką. 





- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Witam
Słuchajcie, u mnie zima na całego
Nasypało ogromne ilości śniegu, przysypało moje pseudo kopczyki (dopiero ułożyłam kompost) i mrozi. W nocy mieliśmy -6. Czekam na odwilż żeby dosypać każdej różycy ziemi i otulić wrażliwce. Właśnie.. czy komuś udało się prowadzić Leonarda jako różę mini pnącą??
Mój egzemplarz wypuścił dwa batogi naokoło 2m i w chwili obecnej jest wyższy niż rosnąca obok Eden Rose. Nie będę obcinała tych pędów. Jeśli tylko nie omarzną to spróbuję je zaczepić na kratkach. Zobaczymy co z tego będzie chociaż przyznam, że nie spotkałam się wcześniej z takim wzrostem. Posadziłam Leonarda jako krzew zasłaniający dół EdenR, nie miałam pojęcia, że zaczną się ścigać.
Muszę wam przyznać, że dopadła mnie jakaś zimowa melancholia. Brakuje mi kolorów, wyjścia do ogrodu.. nawet wstrętnych chwastów mi brakuje, bo zawsze można było czymś zając ręce
Teraz mamy gorący okres pierniczkowy, ale to nie to samo.
Wczoraj eM chciał mi sprawić przyjemność i przyturlał się do domu z książką pod pachą: "650 najpiękniejszych odmian róż". Siedzę więc z nosem w albumie i podczytuję, bo tak naprawdę najciekawsze informacje mamy w kilku rozdziałach przed faktycznym przeglądem odmian. Są więc rozdziały o hodowcach, historii odmian, pielęgnacji, projektowaniu rabat. Niby większość rzeczy wiemy i stosujemy w swoich ogrodach, ale fajnie mieć te informacje zabrane w sensowną całość a dodatkowo okraszoną ślicznymi zdjęciami
Konsekwentnie będziemy maglować czerwiec. Dzisiaj porcja piwonii. Nie wszystkie zostały odpowiednio sfotografowane, więc jest to zaledwie wybór spośród rosnących w moim ogrodzie. Mimo, że ostatecznie wyrastają na spore krzaczyska ubóstwiam te rośliny, za ich ogromne kwiaty, że nie wspomnę o zapachu. Razem z tegorocznymi nabytkami nazbierało się ich już 23 odmiany. Swój pokaz zaczynają od buraczkowej piwonii majowej, a kończą końcówką czerwca późną odmianą Sarah Bernhardt (moją dotychczasową ulubienicą) Tak więc ich kwitnienie rozkłada się praktycznie na dwa miesiące.. Warto więc posadzić kilka odmian

Tulap, rodzina ma faktycznie tendencje wzrostowe. Mamy dwójkę około rocznych bobasów, a z tego co mi wiadomo w przyszłym roku urodzi się kolejna dwójka


Gosia, mam wrażenie, że ludzie którzy w swoim życiu sporo przeżyli potrafili potem docenić uroki spokojnych czasów. Moja babcia również należała do tych radosnych i pogodnych ludzi.
Pochwaliłam mojego męża. Powiedziałam mu, że dziewczyny z forum go chwalą. Reakcja? "No widzisz jak świetnie trafiłaś"
Skromność: poziom.. brakło skali


Lisico, dziękuję ci za miłe słowa. Wydaje mi się, że nawet dzisiaj zdarzają się podobne historie, tyle tylko, że nie w naszym kraju. Czasy pokoju narzucają pewien rytm. Utknęliśmy w pętli rutyny. Praca, dom, dzieci, obowiązki. Nie ma czasu (i nawet potrzeby) na jakieś wielkie wyczyny, które zmieniają losy całej rodziny.
Historię babci próbowaliśmy kilkakrotnie nagrywać. Taki typ wywiadu rzeki. Ale niestety mimo ogromnej ilości nagrań jest tyle opowiastek pobocznych, że ułożyć to wszystko w spójną całość graniczy z cudem.
Ogród już flirtuje z domownikami. Późnym latem ogarnęliśmy nowy pas nasadzeń z wyższymi krzewami i trawami. Docelowo ten szpaler ma zapewnić minimum intymności wokół stołu. Pewnego popołudnia eM pijący sobie kawkę przy tymże stole stwierdził, że całkiem to zmyślnie wyszło, a zachodzące słońce wygląda wyjątkowo fajnie przechodząc przez kwitnące "trawska" (czyt. miskanty) Jest nadzieja


Dorotko, napisałaś samą prawdę
Takie były czasy i ludzie dopasowywali się do zaistniałych sytuacji. Okazuje się, że człowiek potrafi naprawdę sporo znieść i przeżyć za wszelką cenę.
Lubisz energetyczne zdjęcia... dzisiejsze czerwcowe powinny przynieść ukojenie dla zmysłów..
Dorotko, czy u ciebie pośród tylu różanych cudów znalazło się miejsce dla piwonii? Bo myślę i myślę.. i wydaje mi się, że kiedyś coś śmignęło mi na zdjęciu, ale ręki sobie nie dam uciąć


Ewelina, to ja zaklepuję u ciebie miejsce na jakimś kursie majsterkowania
Rozrysujemy sobie projekty, ustalimy co i jak, a potem od niechcenia zostawię to wszystko na biurku.. całkiem przypadkiem
Znając życie eM bardzo szybko weźmie się do roboty widząc moją determinację


Ania, czytałam właśnie wczoraj o różach donicowych. Podobno grunt to zapewnić im odpowiednio dużą donicę i oczywiście podlewać, żeby nie dopuścić do przesuszenia. Co za tym idzie można sadzić nawet spore krzaczyska typu Comte de Chambord w donicy. Tyle, że trzeba się liczyć z wielkością takiego korzeniska. Nawet niewielka róża potrafi w ciągu roku sięgnąć korzeniami na głębokość ok 50-60 cm


Sonia, póki co z suwmiarką nie biega, ale czasem mam wrażenie, że ma taką na "podstawowym wyposażeniu". Gdzie nie spojrzy tam coś jej zrobione na odczepne i bardzo go irytują takie tymczasowe-wieloletnie rozwiązania. Osobiście nie narzekam. Tak długo wbijałam bambusowe podpory przy murze aż wreszcie nie wytrzymał i zrobił mi konkretny stelaż


Moja ulubienica piwoniowa.. Sarah Bernhardt. Zobaczcie tylko jak pora dnia i oświetlenie niesamowicie wpływa na kolory i jakość zdjęć. Pierwsze wykonane około południa w niezbyt ładny dzień, drugie wczesnym słonecznym rankiem, ostatnie w promieniach zachodzącego słońca..




Słuchajcie, u mnie zima na całego


Muszę wam przyznać, że dopadła mnie jakaś zimowa melancholia. Brakuje mi kolorów, wyjścia do ogrodu.. nawet wstrętnych chwastów mi brakuje, bo zawsze można było czymś zając ręce

Wczoraj eM chciał mi sprawić przyjemność i przyturlał się do domu z książką pod pachą: "650 najpiękniejszych odmian róż". Siedzę więc z nosem w albumie i podczytuję, bo tak naprawdę najciekawsze informacje mamy w kilku rozdziałach przed faktycznym przeglądem odmian. Są więc rozdziały o hodowcach, historii odmian, pielęgnacji, projektowaniu rabat. Niby większość rzeczy wiemy i stosujemy w swoich ogrodach, ale fajnie mieć te informacje zabrane w sensowną całość a dodatkowo okraszoną ślicznymi zdjęciami

Konsekwentnie będziemy maglować czerwiec. Dzisiaj porcja piwonii. Nie wszystkie zostały odpowiednio sfotografowane, więc jest to zaledwie wybór spośród rosnących w moim ogrodzie. Mimo, że ostatecznie wyrastają na spore krzaczyska ubóstwiam te rośliny, za ich ogromne kwiaty, że nie wspomnę o zapachu. Razem z tegorocznymi nabytkami nazbierało się ich już 23 odmiany. Swój pokaz zaczynają od buraczkowej piwonii majowej, a kończą końcówką czerwca późną odmianą Sarah Bernhardt (moją dotychczasową ulubienicą) Tak więc ich kwitnienie rozkłada się praktycznie na dwa miesiące.. Warto więc posadzić kilka odmian


Tulap, rodzina ma faktycznie tendencje wzrostowe. Mamy dwójkę około rocznych bobasów, a z tego co mi wiadomo w przyszłym roku urodzi się kolejna dwójka



Gosia, mam wrażenie, że ludzie którzy w swoim życiu sporo przeżyli potrafili potem docenić uroki spokojnych czasów. Moja babcia również należała do tych radosnych i pogodnych ludzi.
Pochwaliłam mojego męża. Powiedziałam mu, że dziewczyny z forum go chwalą. Reakcja? "No widzisz jak świetnie trafiłaś"





Lisico, dziękuję ci za miłe słowa. Wydaje mi się, że nawet dzisiaj zdarzają się podobne historie, tyle tylko, że nie w naszym kraju. Czasy pokoju narzucają pewien rytm. Utknęliśmy w pętli rutyny. Praca, dom, dzieci, obowiązki. Nie ma czasu (i nawet potrzeby) na jakieś wielkie wyczyny, które zmieniają losy całej rodziny.
Historię babci próbowaliśmy kilkakrotnie nagrywać. Taki typ wywiadu rzeki. Ale niestety mimo ogromnej ilości nagrań jest tyle opowiastek pobocznych, że ułożyć to wszystko w spójną całość graniczy z cudem.
Ogród już flirtuje z domownikami. Późnym latem ogarnęliśmy nowy pas nasadzeń z wyższymi krzewami i trawami. Docelowo ten szpaler ma zapewnić minimum intymności wokół stołu. Pewnego popołudnia eM pijący sobie kawkę przy tymże stole stwierdził, że całkiem to zmyślnie wyszło, a zachodzące słońce wygląda wyjątkowo fajnie przechodząc przez kwitnące "trawska" (czyt. miskanty) Jest nadzieja



Dorotko, napisałaś samą prawdę

Lubisz energetyczne zdjęcia... dzisiejsze czerwcowe powinny przynieść ukojenie dla zmysłów..
Dorotko, czy u ciebie pośród tylu różanych cudów znalazło się miejsce dla piwonii? Bo myślę i myślę.. i wydaje mi się, że kiedyś coś śmignęło mi na zdjęciu, ale ręki sobie nie dam uciąć



Ewelina, to ja zaklepuję u ciebie miejsce na jakimś kursie majsterkowania





Ania, czytałam właśnie wczoraj o różach donicowych. Podobno grunt to zapewnić im odpowiednio dużą donicę i oczywiście podlewać, żeby nie dopuścić do przesuszenia. Co za tym idzie można sadzić nawet spore krzaczyska typu Comte de Chambord w donicy. Tyle, że trzeba się liczyć z wielkością takiego korzeniska. Nawet niewielka róża potrafi w ciągu roku sięgnąć korzeniami na głębokość ok 50-60 cm



Sonia, póki co z suwmiarką nie biega, ale czasem mam wrażenie, że ma taką na "podstawowym wyposażeniu". Gdzie nie spojrzy tam coś jej zrobione na odczepne i bardzo go irytują takie tymczasowe-wieloletnie rozwiązania. Osobiście nie narzekam. Tak długo wbijałam bambusowe podpory przy murze aż wreszcie nie wytrzymał i zrobił mi konkretny stelaż



Moja ulubienica piwoniowa.. Sarah Bernhardt. Zobaczcie tylko jak pora dnia i oświetlenie niesamowicie wpływa na kolory i jakość zdjęć. Pierwsze wykonane około południa w niezbyt ładny dzień, drugie wczesnym słonecznym rankiem, ostatnie w promieniach zachodzącego słońca..



- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj Sabinko. Mi też zaczyna już brakować kolorów
. U mnie jeszcze tak zimno nie jest ale też chcę w tym tygodniu zrobić kopce roślinom
. Masz sporo odmian piwonii i bardzo mi się podobają ale zniechęca mnie to , że czasem długo trzeba czekać na pierwsze kwiaty . Ja mam kilka karp ale takiej jednej odmiany bo były na działce. Dostałam też od sąsiadki ale jeszcze mi nie kwitła . Może ja za głęboko posadzilam ? Czytałam o tym i wydaje mi się, że wszystko zrobiłam dobrze. Czas pokaże i może w przyszłym sezonie doczekam się kwiatów. U Ciebie wspaniałe widoki
, masz piękne piwonie
. Co do majsterkowania to może jak zrobisz projekt to faktycznie coś ruszy
. Pozdrawiam
.






Re: Słoneczne rabaty 3
Jak mi wyrosną teraz sadzone na wiosnę, to mi powiesz, gdzie kupujesz, i poradzisz jakie kupić, coby tak długo kwitły
\
A do następnej sesji zamawiam róże pomarańczowe i czerwone, potrzebuję po jednej z tych kolorów

A do następnej sesji zamawiam róże pomarańczowe i czerwone, potrzebuję po jednej z tych kolorów

- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Słoneczne rabaty 3
Piwonie to Ty masz przepiękne. Pewnie to jakieś odmianowe. Bardzo mi się podobają ich pierzaste kwiaty i uważam, że w niczym nie ustępują różom. Szkoda tylko, że nie powtarzają kwitnienia i po zakwitnięciu już nie wyglądają specjalnie ładnie. Czy wtedy je jakoś wiążesz, żeby się nie rozkładały?
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, u mnie Leoś też osiąga słuszne rozmiary. Do dwóch metrów mu troszkę brakuje, ale jest zdecydowanie większy od Edena ( raczej od wspomnienia o Edenie, z którym się rozstałam w ubiegłym roku).
Pseudo kopczyki zrobiłam kilku wrażliwcom, reszta czeka na lepszą pogodę. Tylko czy w styczniu opłaca się jeszcze robić
Chyba wiem jaką książkę dostałaś. Miłej lektury. Ciekawe jakie chciejstwo wypatrzysz
Pseudo kopczyki zrobiłam kilku wrażliwcom, reszta czeka na lepszą pogodę. Tylko czy w styczniu opłaca się jeszcze robić

Chyba wiem jaką książkę dostałaś. Miłej lektury. Ciekawe jakie chciejstwo wypatrzysz
