Ogród różą malowany - część II
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17368
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród różą malowany - część II
Kurfurtsin S. Piękna mam ochotę na takie róże w takim podobnym właśnie kolorycie. Granny też piękna. Zresztą wszystkie te twoje róże wyglądają wręcz katalogowo ;)
Moje niestety nie takie piękne. Skapsze w kwitnienia. Może dlatego ,że je nawozilam?
Moje niestety nie takie piękne. Skapsze w kwitnienia. Może dlatego ,że je nawozilam?
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, na temat "zbawczego" działania miedzianu od dawna mam swoje zdanie. Jak dla mnie - lipa
Szkoda kasy i czasu na opryski. Najlepszym przykładem może być to, że któregoś roku nie zdążyłam opryskać wszystkich róż, bo część miała już listki. Nie zauważyłam różnicy pomiędzy tymi opryskanymi a tymi pozostawionymi bez oprysku. Mało tego, część z tych potraktowanych miedzianem złapała plamistość i tak. Po tym eksperymencie postanowiłam, że więcej miedzianu nie zastosuję.
A jak się u Ciebie sprawuje Schone Maid? Swoją mam od ubiegłego roku. Pierwszy sezon to była kompletna klapa. Trzy kwiatki na krzyż, na dodatek migiem się osypały. Upały najwyraźniej to niej jej bajka. Poza tym krzaczek lichutki, maleńki i w połowie sezonu już była mocno porażona plamami. W tym roku nieco lepiej kwitnie, ale nadal jest mała i znów złapała plamy. Kwiaty wytrzymują już dłużej, ale to ciągle nie to
To już z dwojga złego wolę Soul, którą to obgadałam ostatnio u siebie a ona jakby chciała mi pokazać, że się co do niej pomyliłam i wywaliła porządne długie pędy zakończone pięknymi kwiatami. No i jest absolutnie zdrowa. Nie ma nawet choćby jednej maleńkiej plamki. Przyjdzie mi chyba wszystko odszczekać co złego powiedziałam na jej temat 

A jak się u Ciebie sprawuje Schone Maid? Swoją mam od ubiegłego roku. Pierwszy sezon to była kompletna klapa. Trzy kwiatki na krzyż, na dodatek migiem się osypały. Upały najwyraźniej to niej jej bajka. Poza tym krzaczek lichutki, maleńki i w połowie sezonu już była mocno porażona plamami. W tym roku nieco lepiej kwitnie, ale nadal jest mała i znów złapała plamy. Kwiaty wytrzymują już dłużej, ale to ciągle nie to


- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród różą malowany - część II
Nowa kandydatka na miss
Jak sobie patrzę na moją pomyłkową pokrakę, która robi za Zośkę, to mnie
, niebędę brzydko pisać
Z drgiej strony, te napakowane piękności źle znoszą deszcz.
Czas zacząć wywalać kapryśne panny. Wczoraj Baron dostał wyrok. Kolejnej apelacji nie będzie.
Wyciczki do Wojsławic zazdroszczę, chociaż wolałabym w maju. Ja mam za daleko na jednodniową wyprawę.
U mnie leje . Od dawna nie spadło mi tyle wody.

Jak sobie patrzę na moją pomyłkową pokrakę, która robi za Zośkę, to mnie


Z drgiej strony, te napakowane piękności źle znoszą deszcz.
Czas zacząć wywalać kapryśne panny. Wczoraj Baron dostał wyrok. Kolejnej apelacji nie będzie.
Wyciczki do Wojsławic zazdroszczę, chociaż wolałabym w maju. Ja mam za daleko na jednodniową wyprawę.
U mnie leje . Od dawna nie spadło mi tyle wody.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16302
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród różą malowany - część II
Ja tam mimo że mam daleko jeżdże co roku do Wojsławic co najmniej dwa razy w sezonie. Chyba najbardziej podoba mi się tam właśnie w maju. Ale jeszcze nigdy nie byłam jesienią w porze kwitnienia traw, więc koniecznie to kiedyś muszę zobaczyć. Natomiast lipcowe łany liliowców, choć oczywiście imponują ilością, są dla mnie po prostu nudne. Ile można patrzeć na wielometrową jednostajną wstęgę roślin. O wiele bardziej podobają mi się tam kępy liliowców wkomponowane w inne nasadzenia.
No i te wyspy z wszelakimi bylinami - wspaniałe.
No i te wyspy z wszelakimi bylinami - wspaniałe.
Re: Ogród różą malowany - część II
Jaki koniec świata? Zakres tolerancji mi się zwiększa
Na Novalisa trupio-siny odcień właśnie czekam
Gorzej, jak to nie będzie on 

Na Novalisa trupio-siny odcień właśnie czekam


Re: Ogród różą malowany - część II
Przepiękne różane portrety. Dla mnie miss obiektywu jest Twoja Kurfürstin Sophie
Świetna relacja z Wojsławic. Dzięki

Świetna relacja z Wojsławic. Dzięki

Pozdrawiam, Ania
Ogród 100 róż cz. IV
Ogród 100 róż cz. IV
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogród różą malowany - część II
Niby dlaczego nie można mieć samych budyniowych i gaciowych?Elwi pisze:
Aniu - aneczka1979 Let's Celebrate zostaje, punktuje kwitnieniami, a w końcu nie można mieć tylko gaciowych i budyniowych...
Heidi Klum bardzo lubię, nigdy mi nie chorowała, a kwiaty i ich kolor - zniewalające


Skoro piszesz, że to najobficiej kwitnąca róża, to rzeczywiście nie warto jej się pozbywać.
Dziękuję za dobre słowo o Heidi Klum, chyba się na nią skuszę i zastąpię nią swoje dwie Pastelle, co to w tym roku po prostu straszą.

A wiesz, że nie pamiętam, bym Ci radziła sadzenie roślinki do wiszącego gara..?

Dziękuję za cudne zdjęcie Kurfürstin Sophie. I powiedz jak człowiek ma pozostać na tym forum przy zdrowych zmysłach?



Re: Ogród różą malowany - część II




Pff.. ja też mam Kurfurstin Sopnie


- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi Twój Cream abundance ma takie cudne kwiaty, a mój to taka sierota
Daję mu szansę do przyszłego roku, wie już o tym to samo The Prince .Jeśli nie mają zamiaru rosnąć to fora ze dwora .Ja nigdy nie pryskałam miedzianem jeśli już coś pryskałam wczesną wiosną to tylko Promanalem wszystko w koło .Kurfürstin Sophie przeurocza w kroplach jej do twarzy to samo Stefcia czyli Zosia i Stefcia obie to misseczki
Fajną miałaś znów wycieczkę jeszcze tak daleko nie zawędrowałam ,a szkoda bo łany liliowców robią wrażenie, lecz wolałabym jechać w trakcie kwitnienia Rh


- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
Dominiko - Amanita dziękuję
Dasz wiarę??? Dla Ciebie Aphrodite

Sylwuś - silvarerum wysyp obfitości?
Dziękuję, niestety tylko niektóre panny ten wysyp mają, nie tak jak u innych forumek... ale i tak się cieszę
. Zobacz na moją czarną listę
Też liczę na to, że iryski wynagrodzą mi inne ogrodowe zawody...
Co powiesz na Glyndebourne?

Mariolu - kropelka dziękuję
Te Wojsławice z arboretum leżą koło Niemczy, na południe od Wrocławia. Dla ciebie Let's Celebrate

Aniu - Annes 77 Ty to wyjątkowo Kochana jesteś i zawsze umiesz podnieść moją samoocenę, dziękuję
. A wiesz, jak wróciłam po kilku dniach z wypadu i zobaczyłam mój ogród, to pomyślałam sobie "u mnie też jest ładnie"
. To duży postęp w stosunku do lat ubiegłych
Jak się przypatrzeć wnikliwiej na tego malucha, można zobaczyć, że ma zamontowane nawet lampki solarne
.
Glyndebourne uchowała się u mnie cudem. Została przeznaczona do wykopu i tylko brak czasu ją uratował
Mam nawet dla niej
zamienniczkę, którą kupiłam wiosną. Teraz siedzi w donicy i muszę jej szukać innego miejsca... Dla Ciebie Aniu Champagne Celebration - trochę podobna do Twojej Anahe (chyba
)

Gabi- Gabriela lejesz miód na moje serce
Może i u mnie Baroneska pokaże klasę? Wracając do Wojsławic - łany kocimiętki, czyśćca czy lawendy rzeczywiście zjawiskowe, natomiast liliowcami byłam trochę rozczarowana. Może dlatego, że najwięcej jest tam takich zwykłych odmian, dosyć można rzec, starych... Mało jest falbaniastych, najwięcej w części poświęconej polskim liliowcom - tam króluje szkółka Ismena
. Dla Ciebie jeden z moich ulubionych liliowców - ogromno-kwiecisty Absolute Treasure

Jagódko - JagiS hm... sęk w tym, że do Twojego wpisu nie wiedziałam czym jest kapliczka
. Wyguglałam sobie i wygląda na to,że jest tak nazywana część deski rozdzielczej z licznikiem. Nazwa chyba stąd, że jest to dosyć specyficzny kształt, z daszkiem... chyba
.
Łany liliowcowe rzeczywiście wyszły trochę blado, może dlatego, że zdjęcia robione w samo południe są zwykle zbyt naświetlone
.
Nie jest to dobra pora na robienie zdjęć...
Cóż, nie zawsze ma się wybór. Poza tym liliowce mnie nieco rozczarowały. Myślałam, że takie łany pozbawią mnie tchu, tymczasem... bez szału. Może dlatego, że mało jest tam nowych odmian, które mają intensywniejsze barwy, większe kwiaty i więcej falbanek? A może po prostu nadmiar daje efekt odwrotny do zamierzonego? 
Róże rzeczywiście są świetnymi obiektami do fotografii, jednak zważ, że zdjęcie nie dodaje im ani płatka, nie zmienia ich kształtu, podkreśla tylko to, co my, roztargnieni, zabiegani, rozproszeni... lekceważymy albo zwyczajnie nie zauważamy. Stwierdziłam, że najbardziej lubię przebieżki po rabatach z aparatem - dzięki niemu inaczej oglądam kwiaty. Patrzę pod różnymi kątami i zwracam uwagę na szczegóły, koncentruję się tylko na jednym kwiecie, staram się odciąć od tła, sąsiedztwa...
Bez aparatu oglądanie kwiatów nie jest już tak wnikliwe.
Jagódko, zapewniam Cię, że one w realu są tak samo piękne. Fakt, że to krótkotrwałe piękno, za chwilę już to poparzone, już to wykropkowane od deszczu, już to nie wiadomo co... Niemniej to piękno jest i fajnie, że można je zatrzymać w kadrze
.
Jagódko, uwielbiam Cię - podnosisz moją samoocenę
Przyjmij w prezencie bukiecik ostróżek

Małgosiu - Clem3 Galaxy ma dosyć duże kwiaty, tak 8-10 cm, oczywiście jak kwitnie klastrami, to na pędzie jest jeden duży kwiat, pozostałe są trochę mniejsze.
W Wojsławicach ciągle spotykałyśmy ogrodników - jedni kosili, inni plewili, jeszcze inni nawozili, cała masa ludzi dba o ten teren. Mnie trudno obrobić moje 10 arów, a co dopiero, gdyby miało być więcej...
Dla Ciebie Lavender Ice

Aniu - anabuko1 wierz mi, że też mam egzemplarze, które skąpią kwiatów, zobaczysz poniżej, zaprezentuję listę totalnych porażek
Nawożenie na pewno nie zaszkodziło różom, ja po swoich widzę, że dobrze zasilone, dają więcej kwiatów i mają krótsze przerwy w kwitnieniu. Dla Ciebie pachnący liliowiec Regal Braid

Dorotko - dorotka350 hm, właśnie też nie zauważyłam żadnej poprawy po zastosowaniu miedzianu, podobnie jak nie zauważyłam żadnej różnicy po zastosowaniu bioseptu
. Mam kilka takich róż, które co roku łapią plamistość i rady sobie dać nie mogę. Masz może jakiś sposób na to cholerstwo?
Schone Maid u mnie tak samo malutka, jak u Ciebie. W pierwszym rzucie dała 4 kwiaty, teraz ma przerwę. Ilość kwiatów mnie specjalnie nie dziwi, w końcu to wielkokwiatowa, więc kwiatów ma mniej niż rabatówki. Martwi mnie tylko, że nie wypuściła nowych przyrostów. Moja jak dotąd zdrowa, odpukać. Na razie traktuję ją umiarkowanie ozięble - nie wywołuje u mnie palpitacji serca, ale też niczym szczególnie nie podpadła
. Dla Ciebie cudowna East Park 

Aniu - nena08 Ty masz za daleko do Wojsławic, ja natomiast za daleko do Szmita
. Pojechać tam to moje marzenie. Cóż, w przyszłym sezonie zrobię wypad łączony - do Powsina, nocleg i do Szmita. Może się uda? 
Kurfurstin Sophie to jedna z najlepszych róż w ogrodzie, w tym roku mnie zawojowała
Kup sobie drugą, warto.
Jeszcze nie mam "twardych" typów do wyautowania, na razie obserwuję i zbieram "minusy". Jesienią zobaczymy. Najbliżej eksmisji
jest Lavender Flower Circus. Drugiej, lepszej sadzonki nie kupię, kwiaty mnie nie przekonują ani kształtem, ani wielkością
Dla Ciebie
mało znana Moody Blue

Wandziu - Wanda7 są gusta i guściki...
Mnie tzw. pokazowe rabaty zupełnie nie wzruszyły, nawet specjalnie zdjęć tam nie robiłam... Łany kocimiętki, rzeka lawendy, poletko czyśćca - tak, to mnie bierze
Cieszę się, że zobaczyłam tam liliowce - dzięki temu wyleczyłam się i więcej odmian nie kupię
. Do tej pory myślałam,że mam za mało
. Dla Ciebie Wandziu róża, którą kiedyś ochrzciłaś mianem sztucznej - zawsze jak na nią patrzę, to mi się przypominasz
- Rosa Belmonte

Matti - Tulap życzę Ci, żeby ten siny kolor Ci się spodobał
. Tymczasem dedykuję Ci inną pannę w nietuzinkowym kolorze kawy z mlekiem czyli Koko Loko - jest super 

Aniu - AnaAn Zofia jest wyjątkowo fotogeniczna, a w realu nic nie traci na urodzie. Zresztą wiesz, bo ją masz
. Dla ciebie You are beautiful - jak zawsze doskonała

Aniu - aneczka1979 o Pastellach u mnie lepiej nie wspominać
- "żenadix" jak mówi mój syn... O wtopach i porażkach więcej w tekście po odpowiedziach...
Pomyśl koniecznie gdzieby tu Zośkę wcisnąć - nie jest duża, może gdzieś się zmieści? Jestem z niej bardzo zadowolona, no i kolorek jak lubię (prawie gaciowy
) Dla Ciebie Sharifa Asma, którą naprawdę zaczęłam kochać dopiero w tym roku 

Jagna - jajagna dziękuję
Trochę mi brakuje lepszego sprzętu, a właściwie obiektywu... Dla Ciebie Champagne Celebration

Jadziu - Jakuch też planuję się wybrać na kwitnienie różaneczników i azalii. Liliowców nie masz co żałować -szczególnie cennych i nowych odmian jest mało
Cream Abundance dopiero w tym roku wygląda jako-tako, ale daleko mu do ładnego, rozrośniętego krzewu... Też daję mu czas, bo kwiaty ma zjawiskowe
Dla Ciebie Jadziu cudnie pachnący Von Goethe


Masz rację, tymczasem jest jedna kawiarnia przy wejściu i o godz. 14.00 nie mieli już nic do jedzenia, bo wszystko "wyszło"W takim ogrodzie, to co 100 metrów powinien być stolik i kawiarenka, aby móc napić się kawki, odpocząć i pooglądać kwiaty


Sylwuś - silvarerum wysyp obfitości?



Też liczę na to, że iryski wynagrodzą mi inne ogrodowe zawody...


Mariolu - kropelka dziękuję


Aniu - Annes 77 Ty to wyjątkowo Kochana jesteś i zawsze umiesz podnieść moją samoocenę, dziękuję



Jak się przypatrzeć wnikliwiej na tego malucha, można zobaczyć, że ma zamontowane nawet lampki solarne

Glyndebourne uchowała się u mnie cudem. Została przeznaczona do wykopu i tylko brak czasu ją uratował

zamienniczkę, którą kupiłam wiosną. Teraz siedzi w donicy i muszę jej szukać innego miejsca... Dla Ciebie Aniu Champagne Celebration - trochę podobna do Twojej Anahe (chyba


Gabi- Gabriela lejesz miód na moje serce



Jagódko - JagiS hm... sęk w tym, że do Twojego wpisu nie wiedziałam czym jest kapliczka


Łany liliowcowe rzeczywiście wyszły trochę blado, może dlatego, że zdjęcia robione w samo południe są zwykle zbyt naświetlone

Nie jest to dobra pora na robienie zdjęć...


Róże rzeczywiście są świetnymi obiektami do fotografii, jednak zważ, że zdjęcie nie dodaje im ani płatka, nie zmienia ich kształtu, podkreśla tylko to, co my, roztargnieni, zabiegani, rozproszeni... lekceważymy albo zwyczajnie nie zauważamy. Stwierdziłam, że najbardziej lubię przebieżki po rabatach z aparatem - dzięki niemu inaczej oglądam kwiaty. Patrzę pod różnymi kątami i zwracam uwagę na szczegóły, koncentruję się tylko na jednym kwiecie, staram się odciąć od tła, sąsiedztwa...

Jagódko, zapewniam Cię, że one w realu są tak samo piękne. Fakt, że to krótkotrwałe piękno, za chwilę już to poparzone, już to wykropkowane od deszczu, już to nie wiadomo co... Niemniej to piękno jest i fajnie, że można je zatrzymać w kadrze

Jagódko, uwielbiam Cię - podnosisz moją samoocenę



Małgosiu - Clem3 Galaxy ma dosyć duże kwiaty, tak 8-10 cm, oczywiście jak kwitnie klastrami, to na pędzie jest jeden duży kwiat, pozostałe są trochę mniejsze.
W Wojsławicach ciągle spotykałyśmy ogrodników - jedni kosili, inni plewili, jeszcze inni nawozili, cała masa ludzi dba o ten teren. Mnie trudno obrobić moje 10 arów, a co dopiero, gdyby miało być więcej...


Aniu - anabuko1 wierz mi, że też mam egzemplarze, które skąpią kwiatów, zobaczysz poniżej, zaprezentuję listę totalnych porażek


Dorotko - dorotka350 hm, właśnie też nie zauważyłam żadnej poprawy po zastosowaniu miedzianu, podobnie jak nie zauważyłam żadnej różnicy po zastosowaniu bioseptu

Schone Maid u mnie tak samo malutka, jak u Ciebie. W pierwszym rzucie dała 4 kwiaty, teraz ma przerwę. Ilość kwiatów mnie specjalnie nie dziwi, w końcu to wielkokwiatowa, więc kwiatów ma mniej niż rabatówki. Martwi mnie tylko, że nie wypuściła nowych przyrostów. Moja jak dotąd zdrowa, odpukać. Na razie traktuję ją umiarkowanie ozięble - nie wywołuje u mnie palpitacji serca, ale też niczym szczególnie nie podpadła



Aniu - nena08 Ty masz za daleko do Wojsławic, ja natomiast za daleko do Szmita


Kurfurstin Sophie to jedna z najlepszych róż w ogrodzie, w tym roku mnie zawojowała

Jeszcze nie mam "twardych" typów do wyautowania, na razie obserwuję i zbieram "minusy". Jesienią zobaczymy. Najbliżej eksmisji
jest Lavender Flower Circus. Drugiej, lepszej sadzonki nie kupię, kwiaty mnie nie przekonują ani kształtem, ani wielkością

mało znana Moody Blue

Wandziu - Wanda7 są gusta i guściki...






Matti - Tulap życzę Ci, żeby ten siny kolor Ci się spodobał



Aniu - AnaAn Zofia jest wyjątkowo fotogeniczna, a w realu nic nie traci na urodzie. Zresztą wiesz, bo ją masz


Aniu - aneczka1979 o Pastellach u mnie lepiej nie wspominać

Pomyśl koniecznie gdzieby tu Zośkę wcisnąć - nie jest duża, może gdzieś się zmieści? Jestem z niej bardzo zadowolona, no i kolorek jak lubię (prawie gaciowy



Jagna - jajagna dziękuję


Jadziu - Jakuch też planuję się wybrać na kwitnienie różaneczników i azalii. Liliowców nie masz co żałować -szczególnie cennych i nowych odmian jest mało



- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
W poprzednim wpisie odgrażałam się, że zrobię tzw. "czarną listę" czyli spis róż, które w pierwszym rzucie (czyli tym teoretycznie najobfitszym) obdarzyły mnie powalającą ilością 1-3 kwiatów
Co dalej z nimi będzie? Ot, zagadka
Na razie zbierają minusy w kajecie, jak jeszcze nie powtórzą kwitnienia albo złapią plamistość, to marny ich los... 
Uwaga, zaczynamy:
1. Thaiti - mam trzy krzaczki, każdy obdarował mnie jednym kwiatkiem
Cudnym
i to mnie powstrzymuje przed ich skazaniem na wygnanie

2. Lawender Flower Circus - jeden klaster z 4 mikrymi kwiatkami, raczej na 99% pójdzie "na hasiok"
Zdjęć nie mam, bo od trzech lat nie ma co fotografować
3. Ispahan czyli Schloss Ippenbourg - kwiat ogromny, ale budowa kwiatu jakiej nie lubię - pokraka,Szanowni Państwo
4. Jubilee celebration - 1 kwiatek - imponująca ilość kwiecia, zważywszy, że sadzona była jesienią 2013 roku
Tak na serio to w szoku byłam, że ta róża jeszcze dycha
Już w zeszłym roku spisałam ją na straty...
5. Gentle Hermione - 2 kwiatki, urocze, ale szału brak...

6. La Perla - jeden kwiatek, cudny, ale nie chce rosnąć ani wzwyż ani wszerz

7. Agnes Schillinger - 3 kwiatki, fakt, że jeden pęd sama jej wyłamałam, natomiast już ze 2 tygodnie temu złapała plamy
. Sadzonka z 2013 roku, od samego początku licha i nie chcąca rosnąć. Raz była przesadzana - nic to nie dało...
8. Blue River - podobna sytuacja jak z Agnes, ale sadzonka jeszcze lichsza
9. Falstaff - po 2 latach ma wciąż jeden pęd, kwiaty na czubku wyglądają jak wielka głowa na cienkiej szyjce
10.Pashmina - jak dotąd 2 kwiatki, jak patrzę na egzemplarze Dorotki lub Aneczki, to dochodzę do wniosku, że mus moją wymienić na lepszy model
11. Alabaster - mocno ucierpiała zimą, a tak w ogóle to jej nie lubię, przeciętna panna i tyle
12. Chippendale - 3 kwiatki, no comments
13. Mrs John Laing - 2 kwiatki, plamistość, drapak i to łysy
14. Pastella - z dwóch krzaczków całkiem sporych zostało po dwóch zimach po jednym pędzie na krzaczku, kwiaty zdeformowane
i byle jakie
15. Avalon - 3 kwiatki, aż się dziwię, że jeszcze żyje...mocno ucierpiała zimą; Kwiaty tak piękne, że może się pokuszę o inną sadzonkę

16. Andre le Notre - 1 kwiatek, cudny, to niezaprzeczalny fakt, tylko dzięki temu jeszcze ma miejscówkę
17. Jalitah - dwa krzaczki dały 2 kwiatki, po sztuce na łeb; kupiłam nową, trzecią sadzonkę - na razie jest super, zobaczymy jak
przezimuje

18. Clair Marshall - 3 kwiatki, krzaczek tak mały, że trzeba go oglądać przez lupę
kolor ma oryginalny, fuksjowy, czysty... Nie wiem co z nią począć?

19. Aquarell - 2 kwiatki, na razie nie eksmituję, bo bardzo lubię jej akwarelowe, malarskie kolory

20. Abraham Darby - o nim już pisałam nie raz, nie ma sensu się powtarzać, chyba do wymiany...
21. Janet - 2 kwiatki, tak samo jak w pierwszym roku, przypominające "zdechłe łabądki", jak to kiedyś barwnie określiła JagiS -
na 99% do eksmisji

22. Gospel - jak dotąd zero kwiatów, może padnie, płakać nie będę
23. Marc Chagall - zero kwiatów, mocno zmarzł, jeden pęd mu ktoś wyłamał, została bida wzrostu może ze 20 cm... Nie wiem
czy ratować, czy kupić inną sadzonkę?
Ufff... nazbierało się trochę
Co niektóre egzemplarze powszechnie znane na FO z obfitego kwitnienia. U mnie nie kwitną...
Albo im się tutaj nie podoba, albo sadzonki miałam naprawdę liche. Liche sadzonki na mojej lichej, ciężkiej glebie - z tego nic nie będzie.
Właściwie nie wiem po co ja tę listę robiłam? Nikomu na FO w niczym nie pomoże...Nawet nie są od jednego sprzedawcy...
A jak sobie pomyślę ile w tej liście jest utopionej kasy, to płacz i zgrzytanie zębów!
Żeby nie było tak żałobnie i smętnie pokażę panny, które koniecznie chcą się wkupić w moje łaski (to mi się podoba!
). Pierwsza dama - Guernsey, pierwszy rok z kwiatami bez wyraźnego rumieńca





Druga kandydatka na rekordzistkę kwitnienia to Graffin Diana - zapach, ze paść jej u stóp




Garden of Roses pouczona odpowiednio przeze mnie ze wskazaniem na egzemplarze Dorotki, raczyła zakwitnąć jednocześnie większą ilością kwiatów



Na koniec ogrodowe co-nieco















Uwaga, zaczynamy:
1. Thaiti - mam trzy krzaczki, każdy obdarował mnie jednym kwiatkiem



2. Lawender Flower Circus - jeden klaster z 4 mikrymi kwiatkami, raczej na 99% pójdzie "na hasiok"


3. Ispahan czyli Schloss Ippenbourg - kwiat ogromny, ale budowa kwiatu jakiej nie lubię - pokraka,Szanowni Państwo

4. Jubilee celebration - 1 kwiatek - imponująca ilość kwiecia, zważywszy, że sadzona była jesienią 2013 roku


5. Gentle Hermione - 2 kwiatki, urocze, ale szału brak...

6. La Perla - jeden kwiatek, cudny, ale nie chce rosnąć ani wzwyż ani wszerz


7. Agnes Schillinger - 3 kwiatki, fakt, że jeden pęd sama jej wyłamałam, natomiast już ze 2 tygodnie temu złapała plamy

8. Blue River - podobna sytuacja jak z Agnes, ale sadzonka jeszcze lichsza

9. Falstaff - po 2 latach ma wciąż jeden pęd, kwiaty na czubku wyglądają jak wielka głowa na cienkiej szyjce

10.Pashmina - jak dotąd 2 kwiatki, jak patrzę na egzemplarze Dorotki lub Aneczki, to dochodzę do wniosku, że mus moją wymienić na lepszy model

11. Alabaster - mocno ucierpiała zimą, a tak w ogóle to jej nie lubię, przeciętna panna i tyle
12. Chippendale - 3 kwiatki, no comments

13. Mrs John Laing - 2 kwiatki, plamistość, drapak i to łysy

14. Pastella - z dwóch krzaczków całkiem sporych zostało po dwóch zimach po jednym pędzie na krzaczku, kwiaty zdeformowane
i byle jakie

15. Avalon - 3 kwiatki, aż się dziwię, że jeszcze żyje...mocno ucierpiała zimą; Kwiaty tak piękne, że może się pokuszę o inną sadzonkę


16. Andre le Notre - 1 kwiatek, cudny, to niezaprzeczalny fakt, tylko dzięki temu jeszcze ma miejscówkę
17. Jalitah - dwa krzaczki dały 2 kwiatki, po sztuce na łeb; kupiłam nową, trzecią sadzonkę - na razie jest super, zobaczymy jak
przezimuje

18. Clair Marshall - 3 kwiatki, krzaczek tak mały, że trzeba go oglądać przez lupę


19. Aquarell - 2 kwiatki, na razie nie eksmituję, bo bardzo lubię jej akwarelowe, malarskie kolory


20. Abraham Darby - o nim już pisałam nie raz, nie ma sensu się powtarzać, chyba do wymiany...
21. Janet - 2 kwiatki, tak samo jak w pierwszym roku, przypominające "zdechłe łabądki", jak to kiedyś barwnie określiła JagiS -
na 99% do eksmisji

22. Gospel - jak dotąd zero kwiatów, może padnie, płakać nie będę

23. Marc Chagall - zero kwiatów, mocno zmarzł, jeden pęd mu ktoś wyłamał, została bida wzrostu może ze 20 cm... Nie wiem
czy ratować, czy kupić inną sadzonkę?
Ufff... nazbierało się trochę


Albo im się tutaj nie podoba, albo sadzonki miałam naprawdę liche. Liche sadzonki na mojej lichej, ciężkiej glebie - z tego nic nie będzie.
Właściwie nie wiem po co ja tę listę robiłam? Nikomu na FO w niczym nie pomoże...Nawet nie są od jednego sprzedawcy...
A jak sobie pomyślę ile w tej liście jest utopionej kasy, to płacz i zgrzytanie zębów!

Żeby nie było tak żałobnie i smętnie pokażę panny, które koniecznie chcą się wkupić w moje łaski (to mi się podoba!







Druga kandydatka na rekordzistkę kwitnienia to Graffin Diana - zapach, ze paść jej u stóp





Garden of Roses pouczona odpowiednio przeze mnie ze wskazaniem na egzemplarze Dorotki, raczyła zakwitnąć jednocześnie większą ilością kwiatów




Na koniec ogrodowe co-nieco













- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, jakie Ty masz piękne liliowce! Proszę więcej fotek
Róże, które dałaś na czarną listę u mnie też się nie sprawdziły, no może oprócz Pashiminy- te rosną dobrze. Niestety - do róż trzeba mieć dobra ziemię, więc ja też z żalem rozstałam się z wieloma różami. Szkoda tylko, jak piszesz, wydanych na to niemałych pieniędzy. Pięknie pokazałaś fragment rabaty z czyśćcem na obrzeżu. Pokaż więcej fragmentów ogrodu- widać, że masz pięknie skomponowane rabatki.

Róże, które dałaś na czarną listę u mnie też się nie sprawdziły, no może oprócz Pashiminy- te rosną dobrze. Niestety - do róż trzeba mieć dobra ziemię, więc ja też z żalem rozstałam się z wieloma różami. Szkoda tylko, jak piszesz, wydanych na to niemałych pieniędzy. Pięknie pokazałaś fragment rabaty z czyśćcem na obrzeżu. Pokaż więcej fragmentów ogrodu- widać, że masz pięknie skomponowane rabatki.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11746
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi właśnie dotarłam do listy róż,które dały ciała
Jubilee Celebration u mnie podobnie,może ze 2 kwiatki miała?
Pamiętam,że u Sabinki-nifredil to dopiero kwitła,aż oczy ze zdumienia otwierałam
(a tak swoją drogą to gdzie podziewa się nasza Sabinka?
Agnes Schilinger u mnie kwitnie dość ładnie w czerwcu,potem łapie czarną plamistość i gołe badyle stoją.
Pashmina słabo Ci rośnie? Spróbuj z innego źródła kupić nową sadzonkę
Jalitah mam jedną i chyba dobrze trafiłam,bo wciąż kwitnie.
Ciekawe jak się pokaże po zimie? Marc Chagall chętnie druga dokupię.Zapytam Majeczki,czy po zimie się postarał Mareczek?
Champagne Celebration piekna różyczka,kolorystycznie podobna do Anahe,a jak pachnie? Grafin Diana
Co za kolor
Nie dziwię się,że liliowce zwykłe nie zrobiły na Tobie wrażenia,jeśli ma się u siebie takie okazy w sukienkach balowych
Pisz i pokazuj te swoje cudne rośliny

Pamiętam,że u Sabinki-nifredil to dopiero kwitła,aż oczy ze zdumienia otwierałam


Pashmina słabo Ci rośnie? Spróbuj z innego źródła kupić nową sadzonkę

Ciekawe jak się pokaże po zimie? Marc Chagall chętnie druga dokupię.Zapytam Majeczki,czy po zimie się postarał Mareczek?
Champagne Celebration piekna różyczka,kolorystycznie podobna do Anahe,a jak pachnie? Grafin Diana


Nie dziwię się,że liliowce zwykłe nie zrobiły na Tobie wrażenia,jeśli ma się u siebie takie okazy w sukienkach balowych

Pisz i pokazuj te swoje cudne rośliny

Re: Ogród różą malowany - część II
Dziękuję za Champagne Celebration, cudna!
Jak to po co robiłam? Jak to nie pomoże? Jedna z najcenniejszych rzeczy jakie są na forum to opinie innych o różach (i innych zielonych potworach), które chcemy mieć, mamy, nie mamy, nie chcemy mieć. Kocham takie listy! Chociażby po to, żeby móc się odnieść, co też mam zamiar uczynić. Sorry..
Piszesz o ciężkiej glebie, ale, mea culpa, nie wiem jaką glebę masz, ciężka bo gliniasta czy ciężka bo sam piach? U mnie glina, bo to ma znaczenie w moim odnoszeniu się. No i ja nie stosuję chemii, jestem leniem ogrodowym, nie mam wypielęgnowanych rabat, zapominam o przycinaniu i ogólnie daleko mi do Perfekcyjnej Pani Ogrodu
, więc róże nie mają ze mną łatwo, zapewniam. Dlatego błagam, postuluję, dopominam się... daj jeszcze raz szansę niektórym. Szczególnie mam na myśli:
Lavender Flower Circus - to musi być wina sadzonki, to róża kompletnie niewymagająca, wariatka w rośnięciu i kwitnieniu.
Pashmina - obsypana kwiatami, silna, zdrowa. Tak, mus musisz ją wymienić.
Chippendale - u mnie rośnie na "trudnej" rabacie. Radzi sobie doskonale, zimą podmarza, ale wypuszcza nowe pędy wiosną i jest duży i pięknie i długo kwitnie. Kupiłam drugiego, bo go uwielbiam - warto dać mu szansę.
Marc Chagall - tego ratuj, to silny chłopak, a swoją drogą kup drugą sadzonkę. To zdrowa róża, która nic sobie nie robi z deszczu, upału a przy tym kwiaty ma zjawiskowe. Kupuj, nie szkoda na niego ani jednej złotówki. Ja po pierwszym dokupiłam jeszcze dwóch!
Mam też z Twojej listy:
Pastellę (nawet dwie) co roku zbierają się po zimie, ale zbierają bardzo dzielnie i ładnie kwitną. Co do urody - bardzo lubię, ale szału nie ma.
Abraham Darby - kapryśny, u mnie trochę zapomniany na tylnej rabacie, też myślę o nowym.
Jalitah - zeszłoroczny krzaczor olbrzymi, po zimie zredukował się do połowy. Ale zaczyna kwitnąć i myślę o dokupieniu drugiej, mimo wszystko.
Mrs John Laing - chorowita, u mnie na liście do wywalenia.
Jubilee Celebration - w tym roku kupiłam drugą i ta jest ładną, ale wymagającą (pić!, pić!) sadzonką. Pierwszą przesadziłam i chyba tego nie przeżyła, ale odkupię, bo jest cudna.
Tak więc te, to Twoja wola, jest teraz w końcu tyle o wiele silniejszych odmian
Reszty nie mam. No, to się powymądrzałam, mam nadzieję, że wybaczysz i nie odbierzesz tego jako pouczanie, ale no te musy, to musy... Sama rozumiesz...
Z listy udanych zakochałam się w Graffin Diana
Zdrowa jest?
Elwi pisze:
Właściwie nie wiem po co ja tę listę robiłam? Nikomu na FO w niczym nie pomoże...Nawet nie są od jednego sprzedawcy...
A jak sobie pomyślę ile w tej liście jest utopionej kasy, to płacz i zgrzytanie zębów!![]()
Jak to po co robiłam? Jak to nie pomoże? Jedna z najcenniejszych rzeczy jakie są na forum to opinie innych o różach (i innych zielonych potworach), które chcemy mieć, mamy, nie mamy, nie chcemy mieć. Kocham takie listy! Chociażby po to, żeby móc się odnieść, co też mam zamiar uczynić. Sorry..

Piszesz o ciężkiej glebie, ale, mea culpa, nie wiem jaką glebę masz, ciężka bo gliniasta czy ciężka bo sam piach? U mnie glina, bo to ma znaczenie w moim odnoszeniu się. No i ja nie stosuję chemii, jestem leniem ogrodowym, nie mam wypielęgnowanych rabat, zapominam o przycinaniu i ogólnie daleko mi do Perfekcyjnej Pani Ogrodu

Lavender Flower Circus - to musi być wina sadzonki, to róża kompletnie niewymagająca, wariatka w rośnięciu i kwitnieniu.
Pashmina - obsypana kwiatami, silna, zdrowa. Tak, mus musisz ją wymienić.
Chippendale - u mnie rośnie na "trudnej" rabacie. Radzi sobie doskonale, zimą podmarza, ale wypuszcza nowe pędy wiosną i jest duży i pięknie i długo kwitnie. Kupiłam drugiego, bo go uwielbiam - warto dać mu szansę.
Marc Chagall - tego ratuj, to silny chłopak, a swoją drogą kup drugą sadzonkę. To zdrowa róża, która nic sobie nie robi z deszczu, upału a przy tym kwiaty ma zjawiskowe. Kupuj, nie szkoda na niego ani jednej złotówki. Ja po pierwszym dokupiłam jeszcze dwóch!
Mam też z Twojej listy:
Pastellę (nawet dwie) co roku zbierają się po zimie, ale zbierają bardzo dzielnie i ładnie kwitną. Co do urody - bardzo lubię, ale szału nie ma.
Abraham Darby - kapryśny, u mnie trochę zapomniany na tylnej rabacie, też myślę o nowym.
Jalitah - zeszłoroczny krzaczor olbrzymi, po zimie zredukował się do połowy. Ale zaczyna kwitnąć i myślę o dokupieniu drugiej, mimo wszystko.
Mrs John Laing - chorowita, u mnie na liście do wywalenia.
Jubilee Celebration - w tym roku kupiłam drugą i ta jest ładną, ale wymagającą (pić!, pić!) sadzonką. Pierwszą przesadziłam i chyba tego nie przeżyła, ale odkupię, bo jest cudna.
Tak więc te, to Twoja wola, jest teraz w końcu tyle o wiele silniejszych odmian

Reszty nie mam. No, to się powymądrzałam, mam nadzieję, że wybaczysz i nie odbierzesz tego jako pouczanie, ale no te musy, to musy... Sama rozumiesz...

Z listy udanych zakochałam się w Graffin Diana



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
No tak, Elwi, takie listy są bardzo pomocne.
Ja np mam kolejne podejście do róż i takie ochy, achy, ale może jeszcze bardziej te opinie na be! są bardzo pomocne.
Kupiłam np. Pashminę, bo wszyscy się nią tak zachwycali... ale wystarczyło że kilka razy popadał deszcz i kwiaty wyglądają tragicznie. Całe w czerwono-różowych kropkach, łepki smętnie zwieszone w dół. Mam ochotę ja ogłowić zupełnie z kwiatów!
Ale... odmiana odmianą a jest tyle czynników wpływających na kwitnienie, że aż strach pomyśleć!
Ja np mam kolejne podejście do róż i takie ochy, achy, ale może jeszcze bardziej te opinie na be! są bardzo pomocne.
Kupiłam np. Pashminę, bo wszyscy się nią tak zachwycali... ale wystarczyło że kilka razy popadał deszcz i kwiaty wyglądają tragicznie. Całe w czerwono-różowych kropkach, łepki smętnie zwieszone w dół. Mam ochotę ja ogłowić zupełnie z kwiatów!
Ale... odmiana odmianą a jest tyle czynników wpływających na kwitnienie, że aż strach pomyśleć!