Aniu - znam nazwę, jest nawet na zdjęciu

Dominiko - dziękuję

Elwi - nie przesadzaj z komplementami, dałabyś radę wiązówce. Już raz pryskałam, ale nie na wiele pomogło, może dlatego że na drugi dzień spadł deszcz? Dziś rano na liściach Cornelii przydybałam tabuny gąsieniczek wpierniczających żwawo jej liście. Chyba będę musiała wytoczyć ciężkie działa.
Kasiu - ja swoje posadziłam tak płytko, że bałam się, że jak urosną to się wykopyrtną. Pewnie się obraziły za przesadzanie, więc przyjdzie mi poczekać...
Marysiu - dziękuję. No i po cennościach, kwiat piwonii opadł i tyle było mojej tegorocznej radochy z piwonii. W niedzielę widziałam stadko białych i czarnych biegusów tresowanych w akcji, razem z psami - coś zadziwiającego, spodobały mi się te kaczuchy.
Krysiu - wiązówka jest naprawdę urocza, jeszcze gdyby się tak nie pokładała i ładniej przyrastała w masę...
Ewelinko - nic to, będę czekać, aż korzenie zapuszczę. Ja, przez Wandzię, mam Artemisa - i nie żałuję. Młodziutki krzak, a ładnie przyrasta, nie choruje (tfu!tfu!), kwiaty ma urocze - czuję, że się polubimy. Powojnik na żywo jest jeszcze piękniejszy, delikatny, zwiewny i pachnący.
Wyślę odpowiedzi, żeby mi znowu nie poleciały jak Hermaszewski...