
Grażynko, masz rację... różany ogród to przyjemność ale i ciężka praca... nie powiem że niewolnicza, ale ciężka...
i niebezpieczna... przy wygrabianiu liści i obcinaniu przekwitłych pędów jestem zawsze tak podrapana, jakby mnie stado kotów napadło...

Mój Eden powtarzał pięknie i w tym roku jestem z niego zadowolona... a pędy wypuścił takie że ho..ho...... muszę go jakoś poprzyginać żeby nie zmarzły zimą.
Jadziu, Ty to wiesz najlepiej jaka to przyjemność... rzeczywiście jak kwitną to zapominamy i i wybaczamy im wszystko co złe...
Gosiu, szkoda mi wyrzucać Crokus-a... uwielbiam jej kwiaty i dam jej szansę... spróbuję ją posadzić w inne miejsce i zobaczymy... ona jest cudna, a w zestawie z fioletową ostróżką wygląda oszałamiająco... ale niestety łapie mączniaka... zresztą kilka innych róż też złapało....
Zdjęcia trochę przeterminowane, ale chociaż popatrzcie co mi kwitło...




