Kasiu, 
ja wzięłam tylko jedną, bo nie wiedziałam, jak sobie da u mnie radę.
Trochę później żałowałam , że nie wzięłam do pary, ale , jak widzę, jakim wzięciem się cieszy, to może za jakiś czas, jak się mi sprawdzi, dokupię jeszcze.
Ewcia, 
dzisiaj miałam inne obowiążki, a za prace w ogrodzie mogłam wziąć się dopiero po południu.
I już nie zrobiłam żadnych zdjęć, chyba później wstawię jedno wczorajsze z magnolią.
Sasanki u mnie dopiero się rozkręcają, to jeszcze będę je focić, specjalnie dla Ciebie.
Niestety mam tylko wiele kolorów w odcieniu fioletu.
Grażko 
bardzo Ci współczuję, ale nie ustawaj w staraniach o jej utrzymanie.
Tak miałam w zeszłym roku z Charlesem Austinem. I jeszcze do tego miał tendencję do podsychania pędów od góry.
Ale podlewałam go i przycinałam mu te brązowiejące pędy, aż w końcu ruszył i nawet pięknie później kwitł.
Jeśli Cornelia ma zielone pędy, to powinna ruszyć. Może potrzebuje więcej czasu.
Trzymam za nią kciuki
