Dzień dobry
Majeczko, dziękuję za komentarz, również uważam, że na helpie jest wystarczająco dużo suchych informacji.
Wybieram zdjęcia nie dlatego, że są ładne, a raczej te na których jest to coś, co charakteryzuje daną odmianę.
Zdjęcia ze wspomnień zamieszczę później i tam będzie widać jak one wyglądają na rabacie.
Asia-daffodil, nie ma za co mi dziękować ?

Nie zakochuj się tak szybko bo przed nami jeszcze
jest cała plejada tych ślicznotek. Jestem pewna, że to, co postanowiłaś bardzo nam się spodoba.
Co do opisów,........ to tylko moje myśli moich krzaczków, każdy może się wypowiedzieć jeżeli jego spostrzeżenia są inne.
Ewciu-majowa , ??.. ale mnie załatwiłaś, zupełnie zapomniałam o Aquarell....
Ta różyczka nigdy nie będzie Twojego wzrostu, raczej do 50 ? 60 cm.
Gosiu07, nie pisz tak, bo to nie prawda, ja się zakochałam w niej u Ciebie.
Ta róża na pewno potrzebuje słonka. Jak w tym roku tam gdzie rośnie nie będzie słonka wystarczająco dużo,
to ją przesadzę. Ja chyba podobnie jak Ty nie dałam jej wystarczająco dużo miejsca.
No cóż, czasami robimy błędy.
Gosiu-Margo, staram sie jak mogę ?.

, a na poważnie cieszę się że te opisy mogą sie przydać.
Masz rację zapomniałam o wysokości, ale podam tą z mojego ogrodu.
Wiesz co, nawet jak na tą chwilę napiszę, że to już koniec rewolucji na rabacie, to sama sobie nie wierzę?..

zawsze coś nas nakręci?..

Powiedz sama czy to nie miłe uczucie to pożądanie kolejnej różyczki.
Co do Bremer muzykantów to potwierdza się to co ja uważam, ważne skąd jest i jak została zaszczepiona ta róża.
Moja była zwyczajną paskudą. Jednak sama odmiana tej róży bardzo mi się podoba.
Gosiu czy ja wreszcie do Ciebie doczłapię
Monikwiaty, pamiętaj, że ja piszę o krzaczku mojej róży, a nie o odmianie.
W przypadku LO chyba jeszcze nie czytałam, że coś nie tak. To jest piękna i cudnie pachnąca róża.
Aniu-Annes, Princesse de Luxemburg, to nie taki bladowiec.
Alexandra ma bardzo zmienne nasycenie chłodnego różu. Od bardzo ciemnego środka do powiedzmy bladego różu.
Jednak, to nie jest pudrowy róż jak u Aphrodyte.
Joasiu, miło mi.
