Jejku, to tylko pozazdrościć, oczywiście pobytu tam i możliwości pooglądania tych wszystkich cudnie kwitnących, nie wiedziałam, że samolotem nie można przewozić kwiatów , ceny rzeczywiście ekstra, ja bym chyba nie wytrzymała i choć tę jedną co skradła Ci serce, to bym próbowała przemycić . A nie mogłaś ich kupić i wysłać do siebie?
Dzisiaj właśnie się dowiedziałam,że tam pracuje Polka...
A na tralaluszych włościach wiosna panuje, róże mają pąki, nawet świeżo posadzona Jacqueline Du Pre, kupiona od naszego drogiego Tomasza
Z kwitnących "róż" to u mnie na razie tylko różanecznik
Aguś ,cudnie kwitną Twoje różyczki,a Schneewalzer to moja ulubienica ,moja też zaczyna ,mój Hokus Pokus już wspomnieniem został.Trudno nie będę żałować róż,które nie chcą u mnie rosnąć,a kilka takich miałam
Aguś, no nareszcie pokazałaś te swoje cudeńka, cieszę się, że posłuchałam Cię i wzięłam tę Burgundy Iceberg, rzeczywiście jej kwiaty nie są małe, a cały krzew pięknie się rozrasta, poza tym ten kolorek cudo. Schneewalzer i Avalon piękniutkie, o ile dobrze pamiętam, to tę pierwszą chyba też mam, muszę sprawdzić czy coś nie pokręciłam , ale raczej w tym roku, to ona kwitnąć u mnie nie będzie.