Uprawa pomidorów w szklarni,w tunelu, pod osłonami cz.1
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Mnie też się podoba.
Moje pomidory w domu.Nie możemy już na siebie patrzyć
W tunelu mam samotnego Kalmana na test przetrwania.
Nieokrywany niczym.Jak na razie żyje.
Moje pomidory w domu.Nie możemy już na siebie patrzyć

W tunelu mam samotnego Kalmana na test przetrwania.
Nieokrywany niczym.Jak na razie żyje.
Pomorze...klimat łagodniejszy
.

- offca11
- 200p
- Posty: 247
- Od: 4 mar 2013, o 07:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pod Krakowem
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Ja robię jutro eksmisję największym sadzonką do tunelu. Długoterminowe prognozy wyglądają nie źle, o ile można im wierzyć. Czasu mam jak na lekarstwo a tam już nie trzeba będzie ich tak pieścić jak na parapecie/balkonie. Też już nie mogę na nie patrzeć
A reszta z przeznaczeniem do gruntu, jakoś musimy wytrzymać ze sobą ze 2-3 tygodnie 


Pozdrawiam Mateusz
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 19
- Od: 5 kwie 2013, o 16:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Żywiec
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Na patent z workami wpadłem jak czytałem o ogrzewaniu inspektów, ale jak wyobraziłem sobie wykopywanie ziemi i załatwianie obornika żeby zrobić to tak jak w inspekcie to zwątpiłem... Wtedy mi się przypomniało że trawa na kompoście też się grzeje, i wymyśliłem jak to zrobić prościej
Pewnie ktoś już kiedyś na to wpadł
Według mnie worki powinny być zamknięte, po pierwsze szybciej się zagrzeją a po drugie dodatkowe źródło parującej wody w folii to tylko pożywka dla szarej pleśni, już dość że foliak przez cały tydzień mam zamknięty...
Jak ktoś ma możliwość otwierać codziennie rano i zamykać wieczorem, to myślę że można otworzyć żeby ułatwić wymianę ciepła z otoczeniem.
Oczywiście zależy to również od innych czynników, jak np wielkość worka. Wiadomo że większy worek się łatwiej zagrzeje. Podsumowując trzeba wypróbować samemu
Edycja:
Dodam jeszcze że ja na zagrzane worki dałem po butelce wody 1,5l. I logiczne że im mocniej worek grzeje, tym krócej będzie to trwało (ale jednocześnie musi zagrzać na tyle mocno żeby rakcja się sama podtrzymywała) Przynajmniej tak mi podpowiada intuicja


Według mnie worki powinny być zamknięte, po pierwsze szybciej się zagrzeją a po drugie dodatkowe źródło parującej wody w folii to tylko pożywka dla szarej pleśni, już dość że foliak przez cały tydzień mam zamknięty...
Jak ktoś ma możliwość otwierać codziennie rano i zamykać wieczorem, to myślę że można otworzyć żeby ułatwić wymianę ciepła z otoczeniem.
Oczywiście zależy to również od innych czynników, jak np wielkość worka. Wiadomo że większy worek się łatwiej zagrzeje. Podsumowując trzeba wypróbować samemu

Edycja:
Dodam jeszcze że ja na zagrzane worki dałem po butelce wody 1,5l. I logiczne że im mocniej worek grzeje, tym krócej będzie to trwało (ale jednocześnie musi zagrzać na tyle mocno żeby rakcja się sama podtrzymywała) Przynajmniej tak mi podpowiada intuicja

- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5157
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Dodanie azotu też przyśpieszy zagrzanie. Coś powietrza powinno być, chociaż na moment worek czasem otworzyć, aby podtrzymać zagrzewanie.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Dzięki. Bardzo mi się ten pomysł podoba muszę wypróbować szkoda tylko, że tak sucho, że trwawa nie rosnie i nie mam co kosić ale do zimnych dni może coś się uda.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
To jest kompostowanie na gorąco. Metoda stosowana od zeszłego roku przeze mnie. Do spalania potrzebny jest tlen, więc worki muszą być dziurawe lub otwarte. Ja robię to w "tubach" o średnicy 1 metra i wysokości półtora z siatki od płotu. Idealnie było by zastosowanie odpowiedniej proporcji węgla do azotu (węgiel - suche rzeczy, badyle , karton a azot np. trawa) Im więcej zielonego tym bardziej capiLead pisze:Pewnie ktoś już kiedyś na to wpadł![]()
Według mnie worki powinny być zamknięte, po pierwsze szybciej się zagrzeją a po drugie dodatkowe źródło parującej wody w folii to tylko pożywka dla szarej pleśni, już dość że foliak przez cały tydzień mam zamknięty...



Jondi - przeleć trawniki wertykulatorem

Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Kropek jeśli mi powiesz, że mogę tym sposobem skompostować wszelkie chwasty, które wyplewię typu perzowate, mlecze itp. i mi nie zapaskudzą grunt to będę Cię kochać:) (żartuję) ja wszystko wywalam a chętnie bym to spożytkowała.
- kanclerz
- 500p
- Posty: 505
- Od: 15 lip 2012, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Spokojnie ,że tak i daj co warstwę jakiś napowietrzacz (gałązki trociny) 

Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
A czy moge wykorzystać worki po ziemi czy to za małe? Mam takie duże tkane z plastiku ( hm jak np na ziemniaki) No ale one mają dużo "prześwitów. Przed zimną Zośka dobry pomysl do wykorzystania.

Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Studiując internety, to właśnie metr średnicy na 1,5 wysokości daje najlepsze efekty.
Jondi, ledwo co mlecz zakwitł zjechałem wszystko wertykulatorem, kosiarą i władowałem do moich tubek. Jestem przekonany , że żadne nasionko nie przeżyje tego co się dzieje w środku. W zeszłym roku nawet gołębia padłego przerobiłem. Zostały tylko kości po 3 tygodniach.
Chyba trzeba nowy temat o kompostowaniu na gorąco założyć
P.S. Moja matka ma jobla na punkcie wypełniania brązowych worków na bioodpady. Gdy brakowało mi "materiałów" na wypełnianie kolejnych pryzm, to wysypywałem do nich wszystko co tam było - perz , kupska po moim dobermanie itd... Kompost 1sza klasa
P.S. 2 Obierki od ziemniaków są jedyną rzeczą , których tam nie wrzucam. Choć patogeny powinny się tam "spalić" też.
Metodą prób i błędów trzeba tylko wypracować właściwe proporcje "zielonego" do "brązowego", bo jak za dużo trawy to wali niemiłosiernie , dłużej to trwa a bakterie beztlenowe zaczynają rządzić.
Jondi, ledwo co mlecz zakwitł zjechałem wszystko wertykulatorem, kosiarą i władowałem do moich tubek. Jestem przekonany , że żadne nasionko nie przeżyje tego co się dzieje w środku. W zeszłym roku nawet gołębia padłego przerobiłem. Zostały tylko kości po 3 tygodniach.
Chyba trzeba nowy temat o kompostowaniu na gorąco założyć

P.S. Moja matka ma jobla na punkcie wypełniania brązowych worków na bioodpady. Gdy brakowało mi "materiałów" na wypełnianie kolejnych pryzm, to wysypywałem do nich wszystko co tam było - perz , kupska po moim dobermanie itd... Kompost 1sza klasa

P.S. 2 Obierki od ziemniaków są jedyną rzeczą , których tam nie wrzucam. Choć patogeny powinny się tam "spalić" też.
Metodą prób i błędów trzeba tylko wypracować właściwe proporcje "zielonego" do "brązowego", bo jak za dużo trawy to wali niemiłosiernie , dłużej to trwa a bakterie beztlenowe zaczynają rządzić.
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
A tak z innej beczki-kiedy i czym najlepiej nawozić pomidory w tunelu?Moje rosną w nim dopiero tydzień.
-- Wt 06 maja 2014 07:35 --
-- Wt 06 maja 2014 07:35 --
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
A może zaczęlibyśmy rozmowę od tego, kiedy i czym nawieziona była gleba w tunelu przed wsadzeniem pomidorów ?
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Ziemia w tunelu - ciężka glina, więc wysypałam podłożem uniwersalnym i w to wsadziłam rozsadę.
-
- 500p
- Posty: 929
- Od: 28 sty 2013, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Pomidorowy szał podfoliowy cz.1
Ponad miesiąc temu zasiliłam ziemię w tunelu własnym suchym kurzakiem. Rzutowo, nie rzędowo. Całość została solidnie przekopana i kilkakrotnie w odstępie czasu zlana wodą. Dziś ziemia jest dość sucha. W sobotę będę sadzić pomidory. Czy dziś powinnam jeszcze raz zlać całą ziemię wodą?