Witajcie ulewnie i siarczyście zimno. 
Niedługo w górach chyba śnieg spadnie, bo tak zimno.
Tylko 8 stopni o poranku i woda za oknem aż do obrzydzenia.
A przecież to ma być jeszcze lato......więc pytam gdzie ono jest - bo u mnie go nie ma.
Pogoda przypomina raczej listopad i to u schyłku.
Nieliczne kwiaty wbite w błoto i z tych już na pewno nic nie zostanie.
Ignis - witaj.
I tak trzeba.
Trzeba nie tracić wiary i nadziei, że będzie lepiej.
Zawilce rosną wolno, ale jak się dobrze ukorzenią to są nie do zabicia.
Regularnie co roku będą cieszyć twoje oczy.
Olu - bardzo dziękuję.
na sucho to już nie ma - leje ostro.
Na pewno jeszcze zawitasz kiedyś w te strony.
Opowiadamy z M o dawnych czasach w Cieszynie czyli jak to drzewiej bywało.......
Służba u wnuka pewno nie najciekawszym zajęciem dla ogrodnika, ale miłym dla babci.
Serdecznie was pozdrawiam.
Iwcia@Patyrek - otóż to.
Jak już dostosują się do miejsca w którym zostały posadzone, co roku będą pięknie kwitły.
W przyszłym roku już pokażą na co ich stać.
Dalu - mogę Ci podesłać.
Mam ich dostatek / tych żółtych/, bo inne też mi wypadły za wyjątkiem tej i rudbekii nagiej.
Jeśli jest ciepło, to można pracować na ziemi z piaskiem, ale w moim lepkim błocku się nie da.
Wszystko zostaje na butach i łopacie.
Ewuniu - niestety tak.
U mnie jak w listopadzie.
Jeszcze dwa takie dni a trzeba będzie zacząć dogrzewać.
Balkonik jeszcze kolorowy i pachnący i oczywiście kawkę można na nim wypić, chociaż okna zamglone.
Teraz to on robi za letnią oazę.
Są tam szczawiki i jeszcze kwitną, ale powoli kończą swój sezon.
Zostawię je tam aż do mrozów, jeśli będą ozdobne z liści a potem zasuszę.
Swoje lepiej zabierz, to w domu do listopada będą na oknie jeszcze ładne.
Bo na podwórku pewno w tym zimnie i deszczach szybko skończą sezon.
Bożenko - oj tak, jak wszystkie.
Tylko czas zbyt szybko leci.
Wiesiu - nie ma za co.
Prace niestety przerwane i nie wiadomo na jak długo.
Przemku - miło, że wpadłeś.
Owoce już prawie zebrane a kwiaty marnieją w deszczu.
Woda stoi na trawniku i rabatach - znów nas zalewa.
Ja też je kiedyś miałam w ogrodzie, ale jakoś mi wypadły 
dzięki za rady. Agapant przycięty, owocniki suszą się do wazonu. Mam nadzieję że pogoda lepsza i możesz dalej sadzić i przesadzać 
