Moniko, na całe szczęście różyczki się nie poddają. To niesamowite pocieszenie dla człowieka, jak wychodzisz w paskudna pogodę na dwór i widzisz taka kolorową rabatkę
Aguś, hmmm....pomysł wart przemyślenia. W razie czego, będę Cię wołać jako doradce
Ulciu, dziekuje
Jadziu, gliny całej nie bylibyśmy w stanie z stamtąd wywieźć. Zrobiliśmy duł, tak na "półtora szpadla" i wypełniliśmy go ziemia wymieszana z piachem i odrobina naturalnego nawozu ;) Pod spodem jest glina. Co do odętki, to tez już słyszałam o tym że "się rozłazi" ;) A co myślisz o posadzeniu jej w jakim pojemniku i zakopaniu razem z nim?
Jagusiu, to dlatego że moja psica taki aniołek

A modelka z niej super, sama czasem pozuje do zdjęć ;)
Iwonko, to fakt miejsca mam sporo, ale może kiedyś to ogarnę ;) Trawnika na pewno jeszcze sporo ubędzie (jednocześnie trawy do koszenia)

Co do pomidorków, to polubiłam ich hodowle ;) Co roku wiem już o nich więcej, więc myślę ze będą coraz dorodniejsze, a przynajmniej mam taką nadzieje. A dlatego takie fikuśne, bo lubię eksperymenty
A teraz obiecane foto pomidorków "inaczej". Jedyne co mogę powiedzieć, to że smaczne były
