basga pisze:Co za optymistyczna wiadomość o tej kawie.

Kinga to musiałaby niemałe te płoty porobić bo widziałam Herę-prawie jak cielak!

Cielak-dobre
Monia ,niestety masz rację-jak się bydlę uprze-niestraszne mu są płotki,mniejsze czy większe,smutna mina pani,czy świadomośc późniejszej bury.Jak Hera sobie coś umyśli,to kombinuje,póki tego nie zrobi...przechlapane...wczoraj wzięła się za wieki krzaczor kaliny...obkopała dookoła...na szczęście nic więcej nie zrobiła,a i kalina stoi nie ruszona

.
aha,
Aga...nie wiem,o będzie z hibkami...stoją ze smętnie zwieszonymi listeczkami
A teraz z innej beczki:
KOCHANE/I!Ogłaszam wszem i wobec,że ciapaty hibek nie ma już ani kawalątka do ucięcia,więc proszę,nie piszcie na pw.Głupio jest mi odmawiac,a naprawdę,żywcem nie mam z czego ciąc

Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...