Moja działka - ... a mnie jest szkoda lata - Irena37 cz.1
- ZosiaM
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1475
- Od: 25 kwie 2007, o 14:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: GLIWICE teraz Dziergowice
do mnie też się wprowadził krecik i muszę zacząć działać ;:91
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Moje pierwsze kroki w ogrodzie
Moje podróże,zdjęcia z ciekawych miejsc
Moje pierwsze kroki w ogrodzie
Moje podróże,zdjęcia z ciekawych miejsc
- miwia
- 500p
- Posty: 680
- Od: 2 gru 2007, o 22:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Jeleniej Góry
Witam 
Irenko, kiedy znów rozkwitną Twoje Rh i azalie??? Tak bardzo już moje oczy i umysł pragną koloru.
W sprawie kreta. Moja mama, jak miała działkę, też rozwieszała plastikowe butelki na patyczkach. Przez wiele lat działało bez zarzutu (wg słów mojej mamy). Coś wspomniała jeszcze o próbach wtykania karbidu w ich dziury. Ale oceny efektów nie mam
Natomiast ja praktykuję sposób podany w telewizji. Tylko nie śmiejcie się, błagam. Biorę łopatę i naparzam w tę usypaną przez niego górkę, z całej siły. Przepis mówi o 12 uderzeniach, ja walę dla pewności 13 razy
Górka w zasadzie się rozwala po takim zabiegu.
W tym sezonie przeżyłam 3 razy taki zmasowany atak kreta i za każdym razem tak zrobiłam. Kret się wyprowadził.
Można spróbować. Skutków ujemnych nie ma, poza głupawym wyglądem, jak się tak wali tą łopatą
Pozdrawiam
Mirka

Irenko, kiedy znów rozkwitną Twoje Rh i azalie??? Tak bardzo już moje oczy i umysł pragną koloru.

W sprawie kreta. Moja mama, jak miała działkę, też rozwieszała plastikowe butelki na patyczkach. Przez wiele lat działało bez zarzutu (wg słów mojej mamy). Coś wspomniała jeszcze o próbach wtykania karbidu w ich dziury. Ale oceny efektów nie mam

Natomiast ja praktykuję sposób podany w telewizji. Tylko nie śmiejcie się, błagam. Biorę łopatę i naparzam w tę usypaną przez niego górkę, z całej siły. Przepis mówi o 12 uderzeniach, ja walę dla pewności 13 razy

W tym sezonie przeżyłam 3 razy taki zmasowany atak kreta i za każdym razem tak zrobiłam. Kret się wyprowadził.

Można spróbować. Skutków ujemnych nie ma, poza głupawym wyglądem, jak się tak wali tą łopatą

Pozdrawiam
Mirka
Moi drodzy nie myślałam, że temat kretów wywoła taką dyskusję no i przy tym będzie tyle humoru, naprawdę uśmiałam się.
Halinko na pewno zadziała, gorzej na tym wyjdzie sąsiad.
Zenku jak ma się takie sąsiedztwo w lesie to można mieć spokojną głowę, w tym roku widzę, że jest "urodzaj" na krety, jeżeli już gdzieś są to jest kopiec przy kopcu.
Jolu witam, dawno Cię nie było, cieszę się, że są już jakieś rezultaty, jak widzę uciekły do sąsiada, żeby nie wróciły to wbij w pobliżu tych kopców pręty a wyniosą się jeszcze dalej.
Geniu żeby mieć całkiem spokojną głowę, postaraj się też o kilka metalowych prętów i profilaktycznie powbijaj je w mniej widocznych miejscach.
Zosiu nie czekaj aż wprowadzi się ich dużo, skorzystaj z naszej rady i też zawczasu powieś butelki.
Mireczko ta Twoja walka z kretami to przygoda pełna humoru, chciałabym to widzieć, dudnienie ziemi na pewno było słychać u sąsiadów to też krety pouciekały, proponuję dużo łatwiejszy sposób, ten wypróbowany prze nas. Żeby Cię trochę zrelaksować zamieszczam kilka zdjęć, bo do kwitnienia to jeszcze ho, ho.
Miłych gości pozdrawiam.



Halinko na pewno zadziała, gorzej na tym wyjdzie sąsiad.
Zenku jak ma się takie sąsiedztwo w lesie to można mieć spokojną głowę, w tym roku widzę, że jest "urodzaj" na krety, jeżeli już gdzieś są to jest kopiec przy kopcu.
Jolu witam, dawno Cię nie było, cieszę się, że są już jakieś rezultaty, jak widzę uciekły do sąsiada, żeby nie wróciły to wbij w pobliżu tych kopców pręty a wyniosą się jeszcze dalej.
Geniu żeby mieć całkiem spokojną głowę, postaraj się też o kilka metalowych prętów i profilaktycznie powbijaj je w mniej widocznych miejscach.
Zosiu nie czekaj aż wprowadzi się ich dużo, skorzystaj z naszej rady i też zawczasu powieś butelki.
Mireczko ta Twoja walka z kretami to przygoda pełna humoru, chciałabym to widzieć, dudnienie ziemi na pewno było słychać u sąsiadów to też krety pouciekały, proponuję dużo łatwiejszy sposób, ten wypróbowany prze nas. Żeby Cię trochę zrelaksować zamieszczam kilka zdjęć, bo do kwitnienia to jeszcze ho, ho.
Miłych gości pozdrawiam.








Halinko widzę, że wszyscy jesteśmy spragnieni wiosny i kolorów. Te szare i ponure dni przygnębiają.
Agness miło mi, że mogłam na chwilę uprzyjemnić wieczór.
Geniu aby tylko wiosna była łagodna to będę podziwiać Twoje azalie.
Zenku miło, że też lubisz te kwiaty. Kiedy one zakwitną to widać te kolory z dużej odległości. Azalii i Rh mam około 40 krzewów.
Tadeuszu w tym roku rzeczywiście pięknie zakwitły, żaden mróz ani inne klęski nie uszkodziły pąków, jedynie pod koniec kwitnienia ostre słońce trochę uszkodziło kwiaty.
Agness miło mi, że mogłam na chwilę uprzyjemnić wieczór.
Geniu aby tylko wiosna była łagodna to będę podziwiać Twoje azalie.
Zenku miło, że też lubisz te kwiaty. Kiedy one zakwitną to widać te kolory z dużej odległości. Azalii i Rh mam około 40 krzewów.
Tadeuszu w tym roku rzeczywiście pięknie zakwitły, żaden mróz ani inne klęski nie uszkodziły pąków, jedynie pod koniec kwitnienia ostre słońce trochę uszkodziło kwiaty.