Lodziu pod tytułem delikatesy to rozpoznaję dalie....czy tak? Jesteś lepsza ja do swoich jeszcze nie zajrzałam, na razie uparcie rozmnażam pelargonię którą bardzo lubię ale idzie mi kiepsko.
A co poczyniasz z oleandrami, moje jeszcze stoją cichutko w kąciku i myślałam o przycięciu co niektórych bo powyrastały wysoki, ale obawiam się że jak je ciachnę to mi nie zakwitną w tym sezonie, ale chyba nie mam co odwlekać tylko zrobić z nim porządek.
Krysiu u mnie też o wyjściu do ogrodu nie ma mowy, pada, na wierzchu błotko ślizgawka, za to zaczynam w domu robię wysiewy, nie wiem co mi powychodzi ale chyba zaczynam czuć wiosnę.
Ten lwów i tamte byłe nasze ziemie ile rodzin zostało rozproszonych po całym świecie, moja teściowa spod Drohobycza wywieziona na roboty do rajchu nigdy już nie odnalazła swojej rodziny a była ich piatka rodzeństwa.
Lwów mamy w planach więc myślę ze go zobaczę.
A za oknem pada, ponuro żadnych optymistycznych wieści więc czekamy na wiosnę.
