Uff, ogarnęłam ten busz
Popikowane maleństwa:
Zajęły mi mnóstwo czasu, dłużejj już tylko bratki pikowałam. Rozsadziłam te odmiany, które wyszły bardzo licznie w dużą kuwetkę, a co zostało wyrzuciłam, nie dam rady ogarnąć tyle rozsad. No i więcej nie potrzebuję, nawet ta ilość wystarczy mi w zupełności na pół ogrodu
A te duże, siane w styczniu od weekendu mieszkają w tunelu. Trochę wolniej rosną, niż w domu z doświetlaniem, i całe szczęście bo są już wielkie a do maja daleko

Tak wyglądały ostatnie dni w domu:
