Witam wszystkich gorąco
Widzę, że trochę zamieszania zrobiłam, miało być cichutko i dyskretnie, a wyszło wielkie bum. A potem będę się tłumaczyła...

Ale jak tu przemilczeć jak przez kilka dni człowiek chodzi jak nakręcony.Pozwólcie, że odpowiem zbiorowo.. nowiny z frontu

Otóż o naszym "małym" przedsięwzięciu dowiedziała się Teściówka (całą sprawę utrzymywaliśmy w ścisłej tajemnicy przed całą rodzinką żeby uniknąć ewentualnych "wujków dobra rada" czy przykrych komentarzy) tak więc sprawa w toku, machina bankowa ruszyła, sprawdzają metraż domu i czy warto w niego inwestować (wymagania programu "rodzina na swoim") a tu nasza najstarsza latorośl zwana ostatnio "gumowe ucho" wyspowiadała się z wszystkiego babci. A babcia jak bombowiec przybiegła do mieszkania

bo jak to uciekamy od niej?? Muszę wam powiedzieć, że już 8 lat mieszkamy z teściową w jednym domu i jak tylko zagadywaliśmy coś o przepisaniu domu na nas to nagle w magiczny sposób traciła słuch i zmieniała temat

. No ale na dłuższą metę jak tu wszystko urządzać czy decydować, kiedy tak do końca nic nie jest twoje. Tak więc powiedzieliśmy dość, postanowienie noworoczne ruszyło i hasło szukamy czegoś dla siebie i nie patrzymy na innych. A tu teraz gorzkie żale i pretensje.. i to wszystko będzie nasze bylebyśmy tylko zostali. Powiem wam szczerze, że tyle nerwów i niepewności to nigdy nie miałam. Z dnia na dzień z niczego zrobiły się dwie opcje posiadania domu z działką... jedna i druga ma swoje plusy i minusy, ale prawda jest taka, że nie tak to powinno wyglądać. Jeśli wiecie co mam na myśli
Ale, ale.. żeby nie było tak poważnie i melodramatycznie to wklejam kolejną część różanych podsumowań i dodam, że część róż już poszła do zamówienia.. heheheehe.. marcu, przybywaj
Rosarium Uetersen
No niestety ta róża ma pecha

Posadzona jesienią 2014 roku powinna już co nieco pokazać, zamiast tego musiała przez cały sezon skupić się na tym żeby przeżyć z ogrodniczką, która wyraźnie ma co nie tak ze zmysłem równowagi

"Najsampierw" wyłamałam ją podczas przycinania powojnika, Nie kawałeczek - stanęłam centralnie na kopczyk i rozłamałam na kawałki

. Odbiła bidulka dwoma pędami, nawet zakwitła. Kwiaty śliczne, całkiem ładnie znoszą słońce i upały.. chyba nie pachną

Formują się w ładne kępy i po zakwitnięciu mamy całe bukiety rażące z daleka swoim kolorem. Niestety nie zdążyła zakwitnąć drugi raz, bo chcąc ją pięknie wpleść między kratkę złamałam pęd z pąkami

Została jedna smętna różana łodyga.. Mam nadzieję, że wiosną różyca wybaczy mi wszelkie przewinienia i zagęści się i urośnie chociaż do połowy wysokości kratki. Docelowo powinna mieć 4.5 m
Senteur Royale
na początek
wygooglujcie sobie jej zdjęcia (najlepiej ze szkółek), dodajcie do tego niesamowity, intensywny zapach i wtedy zrozumiecie dlaczego zapragnęłam ją mieć. Niestety ciężko zachwycać się zapachem kiedy dostajesz 2 (słownie: dwa) kwiaty na cały sezon. W ubiegłym roku jeszcze coś tam kwitła, w tym roku postanowiła protestować i nie wytwarzać pąków dopóki nie złagodnieją te całe upały. I tak zakwitła mi dopiero w październiku... Nie wiem co napisać.. z jednej strony potrzebuję miejsca, które zajmuje niewdzięcznica, z drugiej strony żal mi jej wyrzucać, bo a nóż w przyszłym sezonie opamięta się i będzie kwitła jak należy: od czerwca do samych przymrozków... no i jeszcze ta plamistość
Souvenir du Docteur Jamain
zakup z jesieni 2014, tak więc młodziutka różyca z potencjałem. Pięknie pachnie, kolor niesamowity, mrozoodporność bardzo wysoka (zimuje nawet bez kopczyka), bardzo szybko przyrasta, nie łapie żadnych chorób. jedyny minus brak odporności na słońce. Mimo umiejscowienia w największym możliwym cieniu i tak przypalały jej się płatki... W tym roku zakulkowałam jej długachne pędy i liczę na wielkie BUM w czerwcu
Star Profusion
rózyca , a włąściwie różyczka wypatrzona u Ani/Nena. Maleńkie gwiazdki, które rozwijają się w takim tempie, że aż miło popatrzeć. W tej ilości ciężko stwierdzić jak wygląda jej odporność na słońce, bo tak naprawdę kwitła prawie przez cały sezon, a w miejscach gdzie jeszcze niedawno były kwiaty pojawiały się kolejne pączki. Pachnie. Na koniec sezonu złapała plamistość. Zobaczymy jak będzie z zimowaniem.
