
Kasiu początki grzebania w ziemi mamy prawie idealne, z tym tylko, że u mnie mama nie dopuszczała do swojego królestwa a ja się tez nie rwałam. . Zakup działki dla mnie był koniecznością właśnie dla chorej mamy, przed blokiem likwidowali trawniki a zakładano betonowe chodniki. Byłam zielona nie wiedziałam co to chwasty np.siostrze zapakowałam dwie reklamówki łopianu bo dla mnie to były chryzantemy

Teraz rozumiem mamę dlaczego taka była niechętna do zrywania kwiatów, było jej szkoda wolałam kupić do wazonu aby nie patrzeć na jej minę jak scinam, dziś sama idealnie tak samo postępuję
