Marysiu,u mnie codziennie burze i nienormalne ulewy ,ogród już tonie w wodzie ,jak staniesz nogą na rabacie to zapada się noga po kostki,nie można nic oplewić ,maliny chwyciła szara pleśń ,nigdy tak nie było,w dzień wielki gorąc i duchota po południu leje jak z cebra ,ziemia już nie przyjmuje wody,idąc po trawniku chlupie woda ,ona już w ogóle nie wsiąka,wczoraj razem z deszczem był ogromny wiatr,wszystko poprzewracane i połamane,niektóre róże leżą wyrwane z korzeniami dobrze ,że jak przyjechałam to podwiązałam dalie i cleome ,bo takie cudne ,że żal ,żeby połamało,trytomy kwitną cały czas,jedne przekwitną a z rozety wychodzą następne łodygi ,jeszcze jest trochę całkiem zielonych ,więc będą kwitły dalej,rumianu rzymskiego mam pod dostatkiem,dużo mam floksów nowości ,ale nawet nie mam czasu robić zdjęć ,dzisiaj trochę zrobiłam ale znowu wiało ,bo teraz leje i zamiata tymi roślinami,czekam jak będziesz mogła ,pozdrawiam i buziaczki ślę dla wszystkich u Ciebie
Kasiu,codziennie leje ,ale już nie zalewa ,ale worki dalej leżą pod bramką tak w razie czego ,tak jak nas zalało,zdarzyło się drugi raz za przeszło 30 lat ,nie może być spokoju ,zawsze coś się musi wydarzyć,byle się nie powtarzało ,inni mają niebotyczną suszę ,a my w górach takie deszcze ,wtedy co mnie zalało to zalało pół Wadowic łącznie ze sklepami ,zakładami ,straty mają ogromne,pozdrawiam i buziaczki posyłam
Iwonko,mieszkam 12 km od Wadowic tam też ulewa zalała miasto ,tylko parę godzin wcześniej niż mnie,bo mnie zalało o w pół do dwunastej w nocy,dobrze ,że siedziałam przed laptopem i nie spałam ,pozdrawiam gorąco i mocno ściskam
Maryniu,jak piszę wyżej codziennie leje ,już do znudzenia,ale nie tak jak tamtejszej nocy ogród zwichrzony i zalany,ale cóż zrobić ,na nic takiego nie mamy wpływu pozdrawiam gorąco i buziaczki dla Ciebie
Pati na drugi rok będą takie u Ciebie,buziaczki
Mati,uCiebie też będą te maki, zostawiłam dla Was na nasionka
Marysiu,jakoś tak wyszło,że miałam gości i dzieci wróciły szczęśliwie z wakacji i cały dom w euforii,wnuki stęsknione nie mogły się nami nacieszyć ,

;:Franiu,zaraz poszedł do ogrodu zbierać ślimaki ,bo mówi ,że musi w ogrodzie zrobić porządek

:
Bogusiu,całe szczęście ,że już po wszystkim i niech się nie powtarza ,moje katalpy mają6-7 lat jest ich 6 szt ,posadzone ,żeby robiły taką naturalną altanę w ich cieniu,jest stół,i łóżka ogrodowe ,dziękuję za pochwały,pozdrawiam i buziaczki przesyłam
Mati nie mieszkam na stoku,jest przede mną niewielka górka ,ale przy takiej ulewie jak z cebra woda nie ma gdzie się podziać,ale całe szczęście ,że nic wielkiego się nie stało,pozdrawiam i słoneczka życzę
Małgosiu,może z Wadowic ,bo było o nich w telewizji zalało sklepy ,instytucje ,zakłady ,część Wadowic wyłączona była z ruchu,bo były nieprzejezdne,na takie ulewy nie ma mocnych,ja mieszkam 12 km od Wadowic ,potem tak było u mnie,ja nie miałam awaryjnych worków z piaskiem tylko zapasowe worki z ziemią ogrodową i to one nas uratowały,ale właśnie pomyślałam ,że takie worki z piaskiem warto mieć ,chociaż takie sytuację do tej pory prawie sie nie zdarzały,był to drugi raz za przeszło 30 lat,u nas tak a w innych regionach kraju susza ,ogród też bardzo zniszczony i mokry i rozwichrzony ,bo wczoraj oprócz wielkiego deszczu jeszcze huragan,drzewa były w pół schylone,pozdrawiam i buziaczki dla Ciebie
Beatko,woda to straszny żywioł,ciągle jakieś anomalia ,burze są u nas codziennie, grzmoci w nas nieustannie ,często wyłączony mam internet ,obecnie też leje ,ale już po burzy,ogród bardzo zniszczony w miejscach gdzie nie były rośliny opalikowane,pozdrawiam gorąco
Aniu,Dzięki ,że jesteś i widzisz te maki bordowe od Ciebie a różowe od Aliny,buziaczki przesyłam
