Witajcie...
Dzięki dziewczyny za wsparcie.. już mi trochę przeszło, ale... zresztą już nic nie będę na ten temat pisać... szkoda zdrowia... gdzieś czytałam cytat chyba Marka Twaina... " Nie warto się zamartwiać, bo to tak jakbyś spłacał dług którego nie zaciągnąłeś"... chyba nie pomyliłam
Lepiej pisać o przyjemnych rzeczach... a trochę ich jest.. np. że od kilku dni pada deszczyk... oczywiście z przerwami, ale pada...
alana pisze:
Wracając do tematów czysto roślinnych, robiłaś może zdjęcia tych podejrzanych paków róż? Bo sądząc po Twoim opisie, mam podobny problem, też żółkną i opadają. Nawet teraz nowe pąki Ch. Austina tak się zachowują, a ja nie wiem co to jest, czy to właśnie efekt suszy od roku, czy coś innego (ale nie widać szkodników)?
Za to lilie są niezawodne, no o ile nornice do nich nie dotrą

Mogłabyś napisać cóż to za odmiana lilii na 4 od dołu zdjęciu (ta jakby o morelowym odcieniu)?
Alutka, nie pamiętam czy robiłam w tym roku, ale w zeszłym chyba tak... jak znajdę zdjęcie to wstawię, albo przy najbliższej okazji zrobię nowe...
Ogólnie to wygląda tak, jakby połowa pąka była zjedzona, przy czym ten pąk jest strasznie "zbity" i nie ma możliwości do pełnego i dobrego rozkwitu...
Naszła mnie myśl na zmiany... wielkie zmiany. ale czy się uda ?...
Na razie nie będę pisać o szczegółach, bo kombinuję... co mi wyjdzie to się okaże... ale mam pytanie...
Dziewczyny... ilu letnią różę można przesadzić ? chodzi mi czy takie 6-7 latki można jeszcze ruszać, czy lepiej wyrzucić a kupić nową ?
Zaczyna wkurzać mnie Cinderella, a to już ogromny krzew... wszelkie odpowiedzi mile widziane
