Renzal, no wiesz, natura się budzi. Koty, psy, róże, my - bez różnicy. Ja na szczęście nie mam inwazji czworonogów. Tylko ptaszęta się kręcą ze zdwojoną szybkością i wyskubują jakieś robaczki z ziemi. A co do roż, to niektóre mają jeszcze zielone liście od jesieni. Dziwnie to wygląda
Katja, ja na razie nic nie przesadzam, wyrzucam tylko niektóre "zaszłości". Z przesadzaniem poczekam do marca. Na razie mam wystarczająco dużo pracy z cięciem krzewów. A ty tym bardziej się wstrzymaj. Skoro ziemia zamarznięta, to nie masz innego wyjścia, tylko ciepliwie czekać i robić w tym czasie coś innego.
Koziorożec, no widzisz Marto, to ty akurat odwrotnie. Przygotowywanie rabat mam dopiero w dalszych planach. Najpierw obię porządeczek
AniaDS, ach Aniu, spuśćmy już zasłonę milczenia na te moje sadzonki różane. Już myślę o nowych nasadzeniach, a tamte odeszły.
Annes77, ciekawa jestem, czy
William wreszcie ci się spodoba. Oby, oby... Bo jeśli tak, to należałabyś do nielicznych zadowolonych.
Bogulenka, tak, miałyście rację ty i Agatka 123. To gwiazdnica. Przeczytałam w necie ciekawe rzeczy o niej. Podobno ma spore właściwości lecznicze i należy do zestawu często stosowanych ziół. Ja nie będę próbować robić z niej naparów, ale zawsze to miło wiedzieć, że jest w sumie przyjazna dla człowieka

No i masz rację, wygląda niebrzydko sama w sobie.
leszczyna, wszyscy się krzątają, trudno Krysiu w domu wysiedzieć, gdy za oknem słoneczko i rejwach wśród ptasząt.
Bozunia, wyrywam, wyrywam tę gwiazdnicę, bo namnożyło się tego mnóstwo. I jakie to zdrowe, zieloniutkie. Ma zamiar za chwilę kwitnąć, więc trzeba się śpieszyć.
katja, otóż to, wszędzie rośnie, gdzie kładłam kompost, a więc w ważnych punktach ogrodu. Najgorzej, jak znajduje się w środku kępy trawy. Ręce sobie można podrapać, gdy się toto stamtąd wyciąga.
Majka, kupiłam
Old Port oraz
Ashamed Fairy, ale podobno nie można sadzić nowych róż tam, gdzie rosły stare. Będę musiała dokładnie wymienić ziemię. Myślisz, że to wystarczy?
Marpa, ach ja już nie miałam nerwów z wycinaniem tych dziczek. Zresztą same róże były dość marne. Dla eksperymentu jedną dziczkę nawet zostawiłam i miała malutkie białe kwiatki, nieładne. To ciekawe, że u twojej znajomej wyrosła z dziczki jakaś ładna róża.
Daffodil, dziękuję Asiu, widziałam fotkę

Wracaj do zdrowia, bo działać już trzeba, żeby ze wszystkim zdążyć przed prawdziwą wiosną
