W.o... Ciąży, porodzie i połogu
Czuje się podle, na szczęście jak zwykle zostaje mi Lulu...
Widzisz, tylko, że lekarz nie wie dlaczego tak się dzieje, wszystko jest ok, zachodze od razu, na początku jest wszystko ok, a potem klapa. Nie wiem... i on też nie wie. Na razie mój mąż musi zbadać nasienie, i potem zobaczymy. Pewnie jeszcze raz spróbuje, za rok, może wcześniej. A jak nie to poszukam innego sposobu na posiadanie dziecka.
Może badania po zabiegu coś wykażą.
ps. Dorka jak Panda się czuje?
Widzisz, tylko, że lekarz nie wie dlaczego tak się dzieje, wszystko jest ok, zachodze od razu, na początku jest wszystko ok, a potem klapa. Nie wiem... i on też nie wie. Na razie mój mąż musi zbadać nasienie, i potem zobaczymy. Pewnie jeszcze raz spróbuje, za rok, może wcześniej. A jak nie to poszukam innego sposobu na posiadanie dziecka.
Może badania po zabiegu coś wykażą.
ps. Dorka jak Panda się czuje?
Zawsze z żalem przeglądałam ten wątek bo moim marzeniem była ciąża. DankaWS bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem. Też miałam ogromne problemy z ciążą, a w zasadzie z jej brakiem. Ja jednak nie miałam dość siły aby w nieskończoność jeździć po lekarzach, kliniakach itp bo mój problem polegał na tym że z nieznanych nikomu przyczyn nigdy nie dochodziło do zapłodnienia. Teraz już, jak to mówi mój mąż naszej córce, mamy dziecko "z serduszka, a nie z brzuszka" Życzę Ci dużo dużo siły i nadziei, wierzę, że Ci się uda.
Danusiu wróciłam właśnie z urlopu a tu takie wieści.....
.....ale nic to ! Trzeba działać i wierzyć, że się uda! Nigdy nie można tracić nadziei. Ja będę Wam mocno kibicować
A jak pisałaś z tym obumieraniem płodu to mi się przypomniało, że u męża znajomych też tak było. Okazało się, że organizm matki traktował płód jak ciało obce (to tak mi wyjaśniono jako laikowi). Wiem, że coś było z krwią.... ale co to za nic sobie nie mogę przypomnieć.....
.....ale nic to ! Trzeba działać i wierzyć, że się uda! Nigdy nie można tracić nadziei. Ja będę Wam mocno kibicować

A jak pisałaś z tym obumieraniem płodu to mi się przypomniało, że u męża znajomych też tak było. Okazało się, że organizm matki traktował płód jak ciało obce (to tak mi wyjaśniono jako laikowi). Wiem, że coś było z krwią.... ale co to za nic sobie nie mogę przypomnieć.....
Czytam fora , ale potem konsultuje to z lekarzem i w sumie z jego zdaniem się licze. Mam już wyniki ze szpitala, więc jeśli mój mąż dojedzie na czas to pewnie w przyszłym tygodniu zawitamy do doktora.
Powiem Wam tylko jedno - dwa razy przeszłam poronienie, w różnych szpitalach i odczucia po mam bardzo różne, po pierwszym zabiegu przez dwa tygodnie nie mogłam porządnie usiąść, a tu - doktor obiecała, że nie będzie bolało i nie boli. Fakt, bolało przed zabiegiem jak mi podali tabletki, ale potem nic. A opieka - od rano do popołudnia wciąz ktoś koło mnie biegał, mąż był wciąż ze mną, kroplówki, zastrzyki itd - tylko się zastanawim - czy dlatego, że jestem prywatną pacjentką doktora, czy po prostu tak u niego na oddziale traktuje się wszystkie pacjentki.
Powiem Wam tylko jedno - dwa razy przeszłam poronienie, w różnych szpitalach i odczucia po mam bardzo różne, po pierwszym zabiegu przez dwa tygodnie nie mogłam porządnie usiąść, a tu - doktor obiecała, że nie będzie bolało i nie boli. Fakt, bolało przed zabiegiem jak mi podali tabletki, ale potem nic. A opieka - od rano do popołudnia wciąz ktoś koło mnie biegał, mąż był wciąż ze mną, kroplówki, zastrzyki itd - tylko się zastanawim - czy dlatego, że jestem prywatną pacjentką doktora, czy po prostu tak u niego na oddziale traktuje się wszystkie pacjentki.
-
- 200p
- Posty: 269
- Od: 28 mar 2009, o 10:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląskie
Danusiu jako lekarz co prawda nie ginekolog ale jednak lekarz powtarzam nie czytaj for internetowych jeśli chodzi o sprawy medyczne. Jak kiedyś przeczytałam ,że głównym skutkiem ubocznym dla piszących na forach kobiet podczas stosowania środków hormonalnych są tycie lub wypryski to się załamałam
Nie martw się poronienia dotyczą wielu kobiet aczkolwiek pewnie niewiele zdaje sobie z tego sprawę. Jak pewnie wiesz główną przyczyną poronień są letalne wady płodu więc w pewnym sensie natura robi nam przysługę. Rozmawiałam kiedyś z kobietą ,która przeżyła 7 poronień a teraz ma zdrową córeczkę. Wiem ,że to marne pocieszenie ale może daje jakąś nadzieję. Poza tym pamiętam z praktyk na ginekologii ,że wiele kobiet miało 2 poronienia za sobą.
A tak swoją drogą uważam ,że w naszym kraju nie ma wystarczającej pomocy dla par ,które nie mogą z różnych przyczyn mieć własnych dzieci. Jeszcze te dyskusje na temat in vitro ech szkoda gadać

Nie martw się poronienia dotyczą wielu kobiet aczkolwiek pewnie niewiele zdaje sobie z tego sprawę. Jak pewnie wiesz główną przyczyną poronień są letalne wady płodu więc w pewnym sensie natura robi nam przysługę. Rozmawiałam kiedyś z kobietą ,która przeżyła 7 poronień a teraz ma zdrową córeczkę. Wiem ,że to marne pocieszenie ale może daje jakąś nadzieję. Poza tym pamiętam z praktyk na ginekologii ,że wiele kobiet miało 2 poronienia za sobą.
A tak swoją drogą uważam ,że w naszym kraju nie ma wystarczającej pomocy dla par ,które nie mogą z różnych przyczyn mieć własnych dzieci. Jeszcze te dyskusje na temat in vitro ech szkoda gadać

- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
O raju. Skończyłam sprzątanie i dopadłam na chwilę do komputera. Padam na twarz. Uwierzycie, że moja córka od kilku dni chodzi spać o 21:30 i wstaje między 3 a 5 rano na krótkie karmienie cyckiem, a potem śpi jeszcze do 7 ? Za to w dzień ani minutki. A 3 miesiące skończy dopiero 17 września. To jest gorsze niż wtedy, co się budziła co 2-3 godziny na karmienie bez względu na porę doby. Przynajmniej w dzień miałam kiedy coś porobić, a teraz to nic, niewolnica jestem, muszę zabawiać a potem w nocy szykuję obiad na jutro
Tłuściocha ważyła 6500 tydzień temu, osiemnastego idziemy na kontrolę i pierwsze szczepienie. Boję się, żeby potem nie miała lekarzowstrętu.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3675
- Od: 16 lis 2008, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Danusiu, nadzieja jest zawsze..... i czasem człowiekowi wydaje się, że został bez szans, a tu cudowna niespodzianka
Podaję przykład:
Mój kuzyn z żoną są małżeństwem od 17 lat, ona ma w tym roku 39 lat, za sobą kilka (po trwających kilka tygodni ciążach) poronień, 1 ciążę pozamaciczną, kilka lat leczenia, w końcu się poddali....trudno tak musi być powiedzieli.
W maju ona poszła do lekarza, bo mówi, że pewnie już będzie menopauza, bo od 5 miesięcy występuje u niej brak miesiączki, a lekarz po badaniu jej oznajmia, że jest w 5 miesiącu ciąży!!! :o
już jest w szpitalu oczekują narodzin synusia
Tyle lat czekania, brania leków i wyrzeczeń, a tu proszę.......Natura bywa nieprzenikniona i lubi niespodzianki.
Dla Ciebie i męża na pewno ma coś w zanadrzu......
Ściskam i pozdrawiam Ewa

Podaję przykład:
Mój kuzyn z żoną są małżeństwem od 17 lat, ona ma w tym roku 39 lat, za sobą kilka (po trwających kilka tygodni ciążach) poronień, 1 ciążę pozamaciczną, kilka lat leczenia, w końcu się poddali....trudno tak musi być powiedzieli.
W maju ona poszła do lekarza, bo mówi, że pewnie już będzie menopauza, bo od 5 miesięcy występuje u niej brak miesiączki, a lekarz po badaniu jej oznajmia, że jest w 5 miesiącu ciąży!!! :o
już jest w szpitalu oczekują narodzin synusia

Tyle lat czekania, brania leków i wyrzeczeń, a tu proszę.......Natura bywa nieprzenikniona i lubi niespodzianki.
Dla Ciebie i męża na pewno ma coś w zanadrzu......
Ściskam i pozdrawiam Ewa
Re: W.o... Ciąży, porodzie i połogu
oczekuje mojej córeczki 
są tu jeszcze jakieś kobiety w stanie błogosławionym

są tu jeszcze jakieś kobiety w stanie błogosławionym

Re: W.o... Ciąży, porodzie i połogu
Ja jestem. Siódmy tydzień. W poniedziałek widziałam dziecko i jego bijące serduszko 
