U mnie tylko Rebutia ma kilka punkcików zapowiadających się na pąki, a całość coś źle znosi ten zimny wychów. Na noc zabieram co wrażliwsze sztuki, ale chyba wszystkie cierpią. Nie mam możliwości zabrania do domu wszystkiego, a dziś w nocy i jutro nocą ma być do +2 stopni. Gymnocalycja zmatowiały - wyglądają i tak na przeziębione, pomimo, że nocują w domu.
Jutro i pojutrze z kolei full wypas pełnego słońca - więc znów cieniowanie firankami.

Kiedy ta huśtawka się skończy i wreszcie unormuje?
Zazdroszczę wszystkim, którzy mają szklarenki, bo cieplej im w nocy, a i w pełnym słońcu nie mają aż takiej porcji UV.