Agnieszko, z Bobo będziesz zadowolona, to świetna hortensja. Z reszta wszystkie bukietówki są ładne. Może nie tak barwne jak ogrodowe, ale za to niezawodne.
Kupiłam jeszcze dwie, ale na razie stoją w zaprzyjaźnionym ogrodzie, musze po nie pojechać.
Dorotko, na wyspach greckich nie byłam, może kiedyś. Za to mieścina do której jeździmy to prawdziwa dziura, kilka domów, dwa hotele ale za to jest cisza i spokój, w tygodniu bardzo niewiele ludzi. Można tam prawdziwie wypocząć. Most na żywo jest po prostu zachwycający!
Aniu, cieszę się, że Maria zrobiła na tobie dobre wrażenie. Kwiaty rzeczywiście są przepiękne! Może kiedys jeszcze spróbuję z ta odmianą. Na razie usuwam z ogrodu takie chorowitki. Następne w kolejce są dwie Marselisborg, Lavaglut, Star Profusion. Zastanawiam się jeszcze, ale pewnie jesienią wyfruną.
Urlop był fajny, ale niestety już się skończył. Wpadłam w wir zajęć i czuję się znów zmęczona.
Małgoś, róże z trawami fajnie wyglądają. Obawiam sie tylko, że te ostatnie mogą się zbyt rozrosnąć.
Myszko, dziękuję bardzo. Ogród w sierpniu, przynajmniej u mnie nie jest zbyt kolorowy,a le może to i dobrze. Takie uspokojenie przed powtórnym kwitnieniem róż a przecież już niedługo zaczną się przebarwiać liście.
Ślimaki w tym roku trochę spauzowały. ostatnie lata były okropne. W tym mam trochę szkód, ale stosunkowo niewiele. Hosty maja liście a w poprzednich latach o tej porze było koronkowo.
Z większością chwastów się w miarę uporałam, reszta na bieżąco.
Beatko, dziękuję.
Bobo to chyba najmniejsza z hortensji bukietowych. U mnie od zeszłego roku, zimowała nie okryta, wiosną przycięłam dość nisko. Jak widać wytworzyła bardzo dużo pędów z kwiatostanami. Pomimo wielkości (podobno rosnie do ok. 1m, u mnie ma 60 cm) kwiatostany są bardzo duż i lekko ażurowe - nie tak napakowane kwiatami. Ogólnie bardzo ładna i warta posiadania. aha no i zaczyna kwitnąc bardzo wcześnie, juz w lipcu. Tutaj zdjęcie z 9 lipca
Jule, nie bardzo umiałam ci pomóc

Przykro mi, ale z rózami mam jeszcze niewielkie doświadczenie.
Aga, i ty spędziłaś falny urlop. Ciągnie mnie do Bułgarii, może za rok...
W czasie mojej nieobecności dość dużo padało, rosliny miały wody pod dostatkiem, chwasty niestety też. Ale juz jestem do przodu. Wczoraj przerabiałam hostowisko pod jabłonią
Hortensji juz chyba więcej nie zmieszczę. No chyba, że wymyślę jakąś nową rabatę
Justynko, wbrew pozorom takie wakacje nie sa wcale takie drogie. Wydałam chyba mniej pieniędzy niż jadąc nad Bałtyk. A przynajmniej pogoda jest pewna.
Kasia, Grecja ma różne oblicza. Ja wolę to wiejskie, spokojne. Nie lubię kurortów, męczą mnie tłumy, gwar, głośna muzyka dyskotek.
Mój ogród zaskoczył mnie bujnościa ale nie kwitnienia niestety

Głównie chwasty miały uzywanie/ Lilie w większości kwitły podczas mojej nieobecności, róże pauzują, właściwie to tylko hortensje i reszta liliowców nadaje kolor ogrodowi. No i jeżówki
Oczko jeszcze czeka na porządkowanie. Na razie usunęłam troche liści lilii i glonów, które w tym upale szaleją niestety. Muszę uzupełnić wodę bo paruje w zastraszającym tempie.
Zdjęcie na razie tylko takie, wody za bardzo na nim nie widać
W ogrodzie dominuje zieleń, zaczyna się czas traw. Wreszcie doszły do siebie po zimie i znów zachwycają.
resztki lilii
Przed domem na rabacie pogazowniczej się zapełnia
A dla koloru troche kwiatów
