Na takie zakupy i ja bym się zdecydowała. Tylko jeden raz udało mi się kupić w NOMI prymulkę o pełnych kwiatach. Dzielnie radziła sobie w gruncie do czasu gdy ją podzieliłam
Po obejrzeniu Twoich zdjęć poleciałam oczywiście do ogrodu, żeby sprawdzić, czy nie ma gdzieś przylaszczkowych pączków-no nie ma Uzbrajam się w cierpliwość.
Noc przebyły w koszyczku na rowerze , teraz są na ganku , ale po południu wystawię już całkiem na dwór .Myślę ,że przezimują , lecz nie wiem , czy powtórzą takie fikuśne kwitnienie . Jak tylko stopnieje śnieg otrzepię im torf i posadzę do gruntu .