Jarko niektórym moim powojnikom w dolnych partiach żółkną liście ,ale to może być spowodowane brakiem wody ,chociaż już teraz są napojone po ostatnich ulewach...teraz może już tylko atakować szara pleśń ,albo mączniak...nie stosowałam opryski na powojniki...jedynie przy okazji polewania róż skrzypem i pokrzywą ...i powojnikom się dostanie
Czy chodzi Ci o majowe chrabąszcze...?One i w czerwcu latają...Podgryzają rośliny ,ale najgorsze są ich larwy tzw pędraki...które w drugim stadium żerują na korzeniach...
Ewka u mnie też z mszycami koniec ,obyło się bez oprysków ...załatwiły je biedronki i ich larwy...taką ilość larw nie widziałam jeszcze u siebie...

Nie mam brązowych żuczków,ale mam inne ,i nie ma na nich bata...bo jak tu pryskać ,kiedy nie widać winowajcę...a tylko skutki działań są widoczne...
Jagusia dziękuję za uznanie...

powojniki rosną ,ale róże... oprócz tych wiekowych w miejscu stoją...

Gąszcz jednak nie sprzyja krzakom różanym...szczególnie małego wzrostu...i teraz mam dylemat ,jakich sie pozbyć...wciąż się uczę na własnych błędach...
Jadziu u mnie siedzą w płatkach malutkie czarne
coś...ale czy to zjada cokolwiek,to nie zaobserwowałam ,musiałabym z lupą sobie usiąść i poczynić wizję lokalną...ale deszcz płoszył przez cały dzień ,więc z
wizji nici ...
Tak to może być Kleome ciernista,przecież siałam właśnie ją, a nasiona dostałam od Izki...dobrze ,że przynajmniej u Ciebie urosną ,ja już nie miałam gdzie ich posadzić...
U mnie też są straty w pąkach ,albo odpadają samoistnie ,albo podcięte...obcinając teraz przekwitle kwiatostany ,patrzę czy pelny pęd w przekroju ,czy otwór po bruzdownicy...a zdarza się ,że dziurka ...,to tnę dalej w dół...a w środku sprawca i kolcem go...
Izuś Łanięta w obiektywie się zaróżowiła,a w rzeczywistości wrzos w niej dominuje...
Green Ice zielonkawy ,ale może nie tak bardzo ,a kwiatuszki są niewielkie,ale dosyć trwałe w przeciwieństwie do Snehurki ,czy Little White Pet,a i Purple Rain...Najlepsza jest Ilmenau i Alberich ,z tych mniejszych ...
Nie pamiętam czy Angelę już pokazywałam...ładny krzaczek ,a jeszcze ładniejsza Pomponella,ale jej nie dostałam...
Mam parę cl.wielkokwiatowych i nie mam akurat z nimi problemów ...niektóre już w genach mają uwiąd...takich unikać trzeba...
Czwartek udany ...choć mógłby być bardziej atrakcyjny

,wycieczka rowerowa była...,35 km zaliczonych...
No...ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy...

Niedziela ma być słoneczna...
Małgosiu na Boquet Parfait też ostrzyłam ząbki...ale zbyt wielka ,poczekam i popatrzę u Ciebie jak się będzie rozwijać ...
Dzięki w imieniu powojników...
Jadziu już wiadomo ,że masz ją ode mnie...tak to jest gdy się sieje bez umiaru...

Zakwitnie tylko trochę później ,ona ma późniejszy start.Ballerina ujęła mnie zdrowotnością ,ale przede wszystkim masa kwiatków przypominających wiechę floksa...i jak na maleństa długo utrzymują się na pędzie...
Dobrze zrobiłaś Austinkowi...często brakuje tej odwagi...ściąć kwiaty,zostawić...niby cierpliwość to cecha ogrodników,alez tym różnie bywa...
Taki owad grasował na pędach...może ktoś wie,czy to szkodnik ...?
Tosiu ...oto zwisy Rodochitonu
Izka ...bukiecik z wycieczki...
Maiden's Blusch...długo kwitnie,ale jak to alby...tylko raz
Westerlandowi dobrze robi towarzystwo fioletów,tu z szałwią omszoną,
krwawnica z pola...trzeci rok już wychodzi bez uszczerbku...bardzo długo kwitnie...
Przetacznik kłosowy ze złocieniem maruna..od Izki
