Nie wiem czy to prawda, ale gdzieś kiedyś czytałam, że nazwa wywodzi sie z tego, że 'nie cierpi' ani słońca, ani zbyt dużo wody, ani nawozu, dużej donicy,ani dotykania.
Rzeczywiście są nieobsługowe, natomiast to straszne pijaki i nie wyborażam sobie niecierpka co nie cierpi wody ;-)
A polska nazwa jest kalką z łaciny. Po łacinie niecierpek to impatiens co można tłumaczyć jako "nie cierpliwy" :P
Niecierpki to bardzo delikatne rośliny i przesadzenie jest dla nich szokiem,musi trochę czasu minąć zanim się podniosą.Dobrze podlane zawsze się wzmacniają.
Też dziś swoje niecierpki rozpikowałam.Uszczykiwać nie musiałam bo same pomimo że małe to już się rozkrzewiają.Do tej pory rosły tak sobie i liczę że może teraz dostaną kopa.
basiabar, nie trzeba uszczykiwać, same się świetnie krzewią, a z twoich wcześniejszych opisów wywnioskowałam, że słaby i powolny wzrost może zależeć od złej jakości podłoża.Niecierpek potrzebuje luźnej, najlepiej torfowej, albo ja dodaję do takiej do wysiewu i pikowania włókna kokosowego.Ostatnio udało mi się kupić taką już z włóknem.
Niecierpek choć 'pijak' (duże, rozrośnięte i kwitnace) w młodym wieku nie potrafi wykorzystać nadmiernej wilgoci, nie może być pikowany do zbyt dużego pojemnika, bo wzrost zostaje zahamowany, a nawet może zginąć.Taki wielkości kubka do jogurtu jest za duży dla pikowanej siewki.Siewki najlepiej pikować do małych multipaletek, a jak przerosną korzeniami to wybić i przesadzić do małej doniczki.
Docelowo również sadzę je do doniczek z dużymi otworami i wkopuję w grunt, albo do większego pojemnika i korzonkami moga sobie wyrosnąć poza obręb tej doniczki..Lepiej kwitna gdy mają ciasnawo i niezbyt mokro.
Magdallena pisze: Waleriany z kolei nic nigdy nie żre tylko jakiś grzyb chyba ją wygina i skręca jej liście. Do tej pory nie wiem, co to za przypadłość, ale ważne, że kwitnie mimo to.
To dla mnie największy i niezbadany dotąd problem.Wierzchołkowe listki zaczynają się skręcać, pąki przestają dobrze wykształcać i kwitnienie ustaje :roll:Szkodnika nie widać, a opryski robione na przędziorka. Co roku kilka egzemplarzy tak ginie i co dziwne częściej z tych kupowanych niż rozmnażanych z własnych nasion.Wydaje mi się, że to jakiś problem 'od korzenia'. Wirus?, nie wiem
[quote="selli7"]basiabar, nie trzeba uszczykiwać, same się świetnie krzewią, a z twoich wcześniejszych opisów wywnioskowałam, że słaby i powolny wzrost może zależeć od złej jakości podłoża.Niecierpek potrzebuje luźnej, najlepiej torfowej,
Dziękuję za wskazówki Siałam do specjalnej do siewu a pikowałam do multipalet i 3doniczek po 3 niecierpki (przesadzała juz nie będę do małych)do mieszanki uniwersalnej z piaskiem i tej do siewu i pikowania.Zapomniałam,że dosiewałam i stąd są różnych rozmiarów.Jutro wrzucę jakieś zdjęcia.
Moje mizernoty,dzisiaj w końcu słońce oby było częściej bo kwiatów się nie doczekam jak będzie tak dalej.
W żółtych doniczkach nie dawno były przesadzane ale chyba sie przyjęły.