Witam witam!
Pogoda nadal fantastyczna, chociaż nocą mogłoby popadać. Ciepło, słonecznie, tylko wysiane warzywa i kwiaty nie mogą wykiełkować, bo zbyt sucho. Wczoraj było pierwsze w tym sezonie koszenie trawy, niestety wraz z nią przycięte stokrotki trawnikowe ;) No i pierwsze poparzenia (na szczęście lekkie) słoneczne gratis. Kilka dalii też zostało posadzonych, a tegoroczne nabytki kiełkują na balkonie.
A jutro już 1 maja, to od razu miłej i udanej pracy wśród roślin życzę ;)
Ewo, też się obawiałam utraty pierwiosnków, ale na szczęście jak było, tak zostały trzy. Posadziłam je na skalniaku na lekkich wzniesieniach, to nie mogły zgnić ;) A nasiona przed wysiewem poddałam stratyfikacji. Mówisz, że był przymrozek rano? W mieście na chodniku tego nie widać, ale nic zmarzniętego nie zauważyłam dzisiaj an działce. Teraz wieczorem strasznie sie ochłodziło, ciekawe jak będzie w nocy i nad ranem.
Jolu, te stare cebulki są o wiele wiele pewniejsze. Chociaż mam też sporo dokupionych przeze mnie od zakupu działki, to i nawet one rozrosły się. Ale są odmiany, które nędznie rozrastają się, zwłaszcza wielkokwiatowe - nie wiem gdzie podziały się Pipit i Thalia w tym roku nie pokazały się (mimo corocznego kwitnienia). Swoje też rok temu rozsadzałam - zwłaszcza wokół głównej ścieżki, ale zakwitły bardzo obficie. Wiesz zależy wszystko od cebulek, może Twoje były mniejsze i sprawdź czy nie są za głęboko? A pachną obłędnie

A pierwiosnek wysiej, przejdź się po ogrodniczych moze są nasiona, poddaj stratyfikacji i następnie wysiej zasypując cienką warstwą ziemi i przykryj folią.
Wiolu poeticusy to też wspomnienie dzieciństwa. Na działce w poprzednim miejscu (kiedyś pokazywałam foto

) mieliśmy poeticusy i uwielbiałam ich zapach i same kwiaty. Jak kupiliśmy pierwszą działkę, to z niecierpliwością czekałam wiosny aby przekonać się czy mamy tą odmianę. A niezapominajki, jak powyżej, tez z dzieciństwa to mam, tylko wówczas leśne. Kiedyś posadziłam jedną nędzną sadzonkę i od wielu ładnych lat same rozsiewają się gdzie się da ;) i właśnie, trzeba sporo nowych roślin pousuwać, bo sa w każdym miejscu.
Agnieszko, owszem tulipany to śliczne rośliny, cieszę się, że chociaż te zakwitły. Botaniczne też u mnie kiepsko, giną tak samo jak te hodowlane.
Aniu mi też ten liliowy pierwiosnek podoba się, zwłaszcza, że dopiero w tym roku tak ładnie rozkręcił się. Mam jeszcze ciemny różowy, ale fotka zamazana ;) A zachód słońca dla mnie łatwiej dopaść niż wschód ;)
Coś pachnącego na początek, obecnie przekwitłe, śliwki mirabelki z miejskiego chodnika nieopodal działek:
Już działka:
Fiołek od Gabi
Biedronkowy Golden Dukat ma się bardzo dobrze
A tu niepowtarzalny gość na skalniaku ;) jeden, z ukochanych kucyków siostrzenicy:
