PSZCZOŁY I ICH ZWYCZAJE .
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/ ... 33941.html
Cud architektury
Od lat bada zachowania i zwyczaje pszczół. - To cud architektury - zachwyca się, prezentując pusty plaster miodu. - Jest wytrzymały, choć kruchy, zajmuje małą powierzchnię, choć mieści się w nim trzy kg miodu! Niezwykła konstrukcja i niezwykli budowniczowie. Pszczela rodzina liczy najmniej osobników zimą, ok. 25 tysięcy, a najwięcej w lecie, gdy jest szczyt sezonu i muszą zbierać nektar - do 70 tysięcy. W ulu co cztery tygodnie zmieniają się pokolenia. Zwykła pszczoła robotnica żyje krótko (tylko od trzech do pięciu tygodni). Najważniejszą rolę w społeczeństwie pszczół spełnia królowa, popularnie zwana matką. Jest największa. Nic dziwnego - karmiona mleczkiem pszczelim, prawdziwą bombą energetyczno-witaminową - osiąga rozmiary nawet dwukrotnie większe niż robotnica. Żyje najdłużej (od 2 do 4 lat) i przez ten cały czas składa jaja, z których wykluwają się pszczele dzieci; córki robotnice - to je widzimy na łąkach i polach - oraz synowie trutnie - ich jedyną rolą jest zapładnianie matek innych rodzin, a po wykonaniu tej misji umierają. Królowa wylatuje z ula tylko raz w życiu - na czas godów. W ciągu zaledwie 40 minut jest zapładniana przez 8-10 trutniów z innych rodzin. To musi jej wystarczyć na składanie jaj przez całe życie. Robotnice żyją krótko, ale intensywnie. Wciąż zbierają nektar i przynoszą go do ula. - Stąd wzięło się przysłowie „pracowity jak pszczółka".
Pracowity jak pszczółka
Dotyczy to też nas, pszczelarzy. W sezonie zbiorów wstajemy o czwartej lub piątej nad ranem, a kładziemy się około drugiej w nocy. Tylko ktoś, kto kocha tę robotę, jest w stanie wytrzymać taki los - śmieje się Tadeusz Jałowiecki. Choć w ulu najważniejsza jest królowa, panuje tu nie monarchia, ale prawdziwie demokratyczny system. Tak naprawdę to robotnice decydują, czy królowa jest zdrowa i pełna sił witalnych. Wtedy chronią ją i traktują z należnym szacunkiem. Ale jeśli nie spodoba im się np. jej połamane skrzydełko (choć i tak nie lata, bo jest za gruba i za ciężka) lub wykrzywione odnóże - czyli jeśli znajdą jakiekolwiek uchybienie w jej materiale genetycznym - mogą zacząć wychowywać w tajemnicy nową królową. Bunt w ulu - To nieprawda, że pszczoły rozpoznają swojego właściciela - mówi Robert Pilichowski. - Żyją zbyt krótko i nie zdążą się do nas przyzwyczaić. - A takie sztuczki, że pszczoły obsiadają jakiegoś człowieka i nie robią mu krzywdy, to fikcja i na dodatek działanie nieetyczne - oburza się Tadeusz Jałowiecki. - Każdy pszczelarz mógłby to zrobić, przyklejając sobie do piersi królową matkę w specjalnej klateczce. Wydziela ona feromony, dzięki którym jej córki odnajdą ją po zapachu i obsiądą nasze ciało do ostatniego kawałeczka. Kiedy wylatują z ula, zabierają ze sobą zapas miodu. Dlatego nie są w stanie nikogo użądlić. Jednak żaden szanujący się pszczelarz nie popisuje się w ten sposób - mówi.
To, ile miodu można odebrać konkretnej pszczelej rodzinie, zależy od „charakteru" ich królowej. - Najlepiej, by była łagodna, pracowita, miodna i nie roiła się, czyli nie buntowała się i nie uciekała z częścią rodziny z ula. Trudno o taką w naturze. Dlatego hoduje się je sztucznie - mówią zgodnie mistrzowie pszczelarscy. Tworzenie się roju to bunt w ulu. Stara królowa wylatuje z częścią córek, a na jej miejsce pszczoły robotnice hodują sobie nową. Kiedy powstaje rój, jak podczas każdych zmian, nie mają czasu na zbieranie nektaru i robienie miodu. Są bezrobotne. - To klęska dla pszczelarza. Dlatego warto znać charakter swoich rodzin, bo skłonności do rojenia przenosi się genetycznie - wyjaśnia Pilichowski.
Aby zapobiegać się rojeniu, pszczelarze muszą swoim rodzinom zapewnić odpowiednią przestrzeń w ulu i wiedzieć, ile miodu należy odebrać, żeby wciąż miały motywację do pracy. - Ani za dużo, ani za mało. To wymaga doświadczenia. Pomyłka może doprowadzić do utraty rodziny - zapewnia Robert Pilichowski. Miód i pyłek kwiatów służą do karmienia młodych larw, więc jeśli pokarmu jest za dużo, pszczoły zaczynają się „nudzić" i... roją się. - Dobrze jest co dwa lata wymieniać w rodzinie pszczele matki na młodsze - dodaje.
Jak to z miodem było
Sezon zaczyna się wiosną, gdy wszystko kwitnie. Pszczoły wylatują na łąki, sady, lasy. Zbierają pyłek (przenoszą go do ula na odnóżach) i nektar z kwitnących roślin lub ze spadzi (odchody mszyc). Nektar przetwarzają w żołądku, wzbogacając go w enzymy i kwasy organiczne. Wypluwają go do komory pszczelej (po 0,13 mg do każdej z małych komórek plastra). Potem wracają na łąkę, by zebrać kolejną porcję nektaru i pyłku. Pszczele zbiory trwają aż do jesieni. Nektar „dojrzewaÓ, odparowując wodę. Trwa to trzy, cztery dni (zależy od gatunku i pogody). Po tym czasie można ściągać miód i wlewać go do słoików. - Miód to mieszanina wody i cukrów prostych. Aby powstał z niej ten naturalny słodki produkt, roztwór musi dojrzeć, czyli odparować aż 60 proc. wody. To pokazuje, ile pracy muszą włożyć pszczoły, by powstał ten słodki cud - wyjaśnia Tadeusz Jałowiecki.
Każda łyżka miodu to skarbnica enzymów, witamin, mikroelementów, białek, węglowodanów i kwasów organicznych, pomocnych w leczeniu wielu chorób. Niewłaściwe przechowywanie może jednak doprowadzić do utraty tych cennych właściwości. - Powinniśmy go trzymać w ciemnym miejscu i w szczelnie zamkniętym pojemniku, by nie chłonął wilgoci i zapachów. Najlepiej w temperaturze 6-10 C - mówi Robert Pilichowski. - Zwykle po pewnym czasie miód, jako przesycony roztwór cukrów, zaczyna przechodzić w fazę stałą, zwaną krupcem. Jest mieszaniną kryształów glukozy w roztworze fruktozy i innych cukrów prostych. Ten proces krystalizacji świadczy o wysokiej jakości produktu, a nie jest jego defektem, jak sądzą laicy - zapewnia Jałowiecki. Jeśli chcielibyśmy, żeby miód znów był płynny, wystarczy wstawić słoik do naczynia z wodą o temperaturze 40 C. Po godzinie stanie się cieczą. - Nie wystawiajmy go na rozgrzany słońcem parapet - ostrzega Jałowiecki. - Światło powoduje wytrącenie się cennych substancji.
Z tego samego powodu nie należy miodem słodzić gorącej herbaty oraz mleka. Jeśli to lubimy, używajmy go do napojów letnich. I odstawmy je na kilka godzin (zwiększymy wielokrotnie jego aktywność enzymatyczną). Płyny słodzone miodem należy pić wolno, małymi łykami. - Warto znać się na miodzie - podkreśla Robert Pilichowski. - Jego skład może wspomagać leczenie niektórych dolegliwości. Trzeba jednak wiedzieć, dzięki którym składnikom pomaga w leczeniu alergii lub dobrze oddziałuje na serce. Jeśli regularnie będziemy go jedli, unikniemy wielu schorzeń i poprawimy swoją odporność - zaleca Tadeusz Jałowiecki.
Co jeszcze pochodzi z ula:
* Mleczko pszczele - bomba energetyczno-witaminowa - produkt, którym pszczoły karmią larwy pszczół i trutni. Królowa dostaje mleczko pszczele przez całe życie.
* Propolis - kit pszczeli - żywica zbierana przez pszczoły z pączków kwiatowych oraz kory drzew liściastych i iglastych. Pszczołom służy do wypełniania wszystkich szczelin i otworów w ulu (muszą zachować wewnątrz temperaturę około 37 stopni) oraz zabezpieczania przed rozwojem drobnoustrojów. Ma działanie odkażające. Na bazie propolisu wytwarza się mnóstwo preparatów o działaniu antyseptycznym.
* Wosk pszczeli - produkt do budowy plastrów - pszczelarze wytwarzają z niego np. świece.
Zły miód
Zły miód to taki, który wytworzyły pszczoły, ale nie w sposób naturalny, czyli z nektaru lub spadzi. Pszczelarz oszust karmił je wodą z cukrem albo specjalnym sztucznym pokarmem. W efekcie podrobiony miód jest słodki, ale nie pachnie. Jest gęsty, ale się nie krystalizuje. Barwa nie odpowiada jego gatunkowi.
Bardzo zdrowe zęby
Propolis (kit pszczeli) wytwarzany jest przez pszczoły z substancji żywicznych zbieranych z pąków roślin oraz wydzielin organizmu pszczół. Działa regenerująco, wzmacnia też odporność organizmu. Ostatnio jest chętnie stosowany przez dentystów, ponieważ jego właściwości antybakteryjne zwiększają skuteczność stosowania past do zębów, zwłaszcza przy schorzeniach dziąseł. Zalety propolisu wykorzystano w paście do zębów Colgate Herbal Propolis - jedynej takiej paście na rynku, która jest kompozycją ziół i kitu pszczelego. Fluor i wapń chronią przed próchnicą. Formułę pasty uzupełniają wyciągi z malwy i mięty. Colgate Herbal Propolis nie tylko wzmacnia zęby, ale i dziąsła.