Iguś - to w takim razie ciiiiiiiiiiiii..... żeby ten mój się nie dowiedział, że
goldeny lubią kopać w ziemi!
Krzysiu - no ciekawa jestem, co w tej psiej głowie niekiedy się dzieje.
Grażynko - z facetami to tak bywa ...
Izuś - Twój pies tak dzielnie broni działki przed potworami, a Ty na niego
krzyczysz. Ech... ciężki jego los.
Beatko - na razie faktycznie nie da się niczego planować.
Oj, daleka droga przede mną, daleka. Chociaż - z drugiej strony już bliżej niż dalej.
Elu - tak to pięknie opisałaś, że poczułam się prawie jak w raju.
Jadwiniu - ale się uśmiałam.

Ale poleciałam do kuchni, żeby ciasto wsadzić do
zimnego już piekarnika, coby tak nie kusiło, bo jeszcze dla męża musi starczyć.

Chyba trzeba znowu wrócić do pieczenia ciast, bo nie ma to jak domowe.