Ewuniu - ewarost większośc moich piwonii to rosnące w jednym miejscu i od wielu lat duże okazy. Tylko te posadzone w ciągu ostatnich dziesięciu lat nie są jeszcze tak mocno rozrośnięte. Piwonia, której zdjęcie przytoczyłaś ma rzeczywiście przepiękne kwiaty. Mam ją od naszej Stasi - stasia_ogrod i początkowo myślałam, że to odmiana 'Ursyn Niemcewicz', ale to chyba jednak nie ona.
U nas śnieg od dłuższego czasu nadal leży, a na działce jest go całkiem sporo. Dzisiaj, po raz drugi tej zimy, temperatura spadła do -17 stopni. Działka dokładnie zmrożona. Mam już dosyć tej zimy i nie tylko ja, bo moja kotka, która zimuje w altanie była rano bardzo zmarznięta, i nie ma się co dziwić, temperatura w środku wynosiła -15.
Jurku - Locutus a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że właśnie rutwica lekarska u mnie rosnąć nie zechciała, chociaż podchodziłam do niej już dwa razy. Pozostałe, wymienione byliny też mam, albo miałam, bo mazus kompletnie mnie zignorował, mak japoński jeszcze ani razu nie zakwitł, akant kwitł tylko przez pierwsze trzy lata, a teraz stroi sie tylko w liście, został tylko aster bocznolistny i wielosił błękitny, no powiedzmy kilka odmian wielosiła.
Marysiu - mar33 a cóż mi wiecej pozostało jak nie marzenia o wiosennych i letnich miesiącach. Zima rozhulała sie na dobre i nie ma zamiaru odpuścić. Mam juz dośc tego białego zimna.
Dziękuję w imieniu piwonii.
Alu - Biedronka dziękuję za pochwały. Tak, maj to przepiękny miesiąc, ale na takie widoki przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Dzisiaj majowych zdjęć nie będzie, bo wypadałoby pokazać też trochę zimy, może sobie już pójdzie...
Danusiu - danuta z dziękuję. Jak to możliwe, że Twoje piwonie dają samosiew. U mnie jeszcze żadna piwonia się nie wysiała, chociaż zostawiałam nasienniki.
Ewuniu - ewa w zawciągi szerokolistne mam od Małgosi-clem3 to naprawdę piękne rośliny. Szkoda, że w tym sezonie nie zakwitł karminowy, bo jest jeszcze ciekawszy od różowego.
U mnie porządnie mrozi, ale śnieg chroni rośliny, więc może nie będzie tak żle.
A co tam na działce słychać? Ano zima rządzi...
To młody kotek, o którym kiedyś pisałam. Nocuje pod tujami w wykopanej w śniegu norze i codziennie czeka na mnie przed działkową bramą. Oczywiście zawsze przynoszę mu jedzenie i ciepłą wodę do picia.
A tutaj drugie biedactwo, czyli Daszeńka dzisiaj rano. W altanie wszystko zamarzło, kicia była głodna z zmarznięta.
Nie było się nad czym zastanawiać. Owinełam ją kocem, zapakowałam do torby i przytaszczyłam do domu. Najedzona, napojona i bardzo zadowolona zasnęła na fotelu.
