Witajcie!
No i już po 'złotej jesieni'. Dzień zaczął się gęstą mgłą, po jej ustąpieniu pokazały się chmury, które nawet na moment nie przepuściły słonecznych promieni.
Nie lubię takich niespodzianek. A jeszcze na najbliższe dni wieszczą mi opady deszczu.
Gosiu [Margo] - pamiętasz płockie powiedzenie z czasów, gdy Petrochemia truła: W lesie trzeba położyć się przy rurze wydechowej, nawdychać spalin, by nie zemdleć z powodu nadmiaru świeżego powietrza".
Za życzenia serdeczne dzięki,

tego nigdy za wiele.
Ewuniu [ewarost] - ja się cieszę, że M aktualnie czuje się na tyle silny, że zdecydował się chodzić po leśnych wertepach. Spodziewałam się, że sobie dróżkami pospaceruje, a ja z koszykiem grzybów poszukam. Jestem mile zaskoczona, bo dotrzymywał mi kroku.
Marysiu [Maska] - Baw się dobrze na wyjeździe, pozdrów Gospodynię spotkania

i nie strać głowy, gdy zobaczysz to, co sobie wyobrażasz.

Za życzenia dziękuję i odwzajemniam.
Irenko [adamiec] - jeszcze trochę mi dawnej energii pozostało, ale tylko trochę. Coraz wolniej mi wszystko idzie, ale nie buntuję się.

Taka jest kolej rzeczy.
Cieszę się, że dyńka smakuje.

Mnie też.
Alicjo - witaj kochana
Bardzo Ci współczuję i nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem.
Z czasem pewnie jakoś wszystko się ułoży, a póki co mocno Cię ściskam i życzę dużo cierpliwości, siły ducha i spokoju.

A nade wszystko życzę zdrówka Wam wszystkim.
Maryniu - moja pogoda też dzisiaj do niczego. Nawet na zakupy wybierałam się jak sójka za morze.

Ostatecznie musiałam pójść i dobrze, bo trochę się z marazmu otrząsnęłam, a po powrocie nawet okna pomyłam i firany wyprałam!!!
Pokażę Wam, jak się zmieniły kwiaty mojej fuksji od czerwca do dzisiaj.

Tak kwitła do sierpnia.

Taki kolor miały jej kwiaty we wrześniu.
A teraz przyodziała takie barwy.
Zastanawiam się, z czego to wynika...