Witam w deszczową niedzielę...leje od 24 godzin! Co prawda niech sobie leje, ale wejść do kur trudno bo się boję że wpadnę w poślizg

Nocą lało mocniej to kałuże stały, a teraz siąpi to już ładnie wsiąka. Chciałam nawet zrobić w ogrodzie jakieś zdjęcia, ale wszystko sponiewierane przez deszcz.
Iwonko bo jak u mnie wchodzi się na posesję to nie widać co jest dalej przez wąskość spojrzenia, więc ogród odkrywa się stopniowo

Masz rację że udało się wyjść do ogrodu, bo bywało różnie...właściwie jak nie ma deszczu to nie myć okien czy samochodu ! muszę zaprosić gości
Małgosiu jak zwykle ślicznie napisałaś

Wrotycz Haradjan rośnie tu od roku ale Ty ostatnio jesteś tak odporna na rośliny

Rzeczywiście nić porozumienia snuła się całe popołudnie bez przerwy i rozmowom nie było końca
Floksik został w ogródki i tęskni za Tobą sponiewierany przez deszcz
Basiu mnie cieszy, że to był Twój pierwszy raz i myślę że nie ostatni, bo zwiedzanie ogrodów to fantastyczna sprawa! Każdy jest inny i w każdym znajdujemy ciekawych ludzi! Bardzo dziękuję
Asiu jak miło się czyta takie słowa

Z tymi nazwami to bywa różnie...często pada
....no ten i łepetyna odblokowuje się po fakcie

Dziękuję za prezenty i serniczek który umilił nam popołudnie, bo jak przestałam jeść słodkie to i wypieki mi nie wychodzą
Ewciu calka bo ja zodiakalny bliźniak lubię jak się coś dzieje

a do tego dochodzą wyniki tego dziania i nie nudzę się nigdy! Moje pelargonie są odporne, bo są moje

Nie odnawiane od roku rosną w małe drzewka. jak chcesz mogę Ci posłać po kawałku do ukorzeniania! Dziękuję i Tobie spokojnej niedzieli!
Kasiu bo takie jest to FO u każdego coś nowego...to kwiatek, to miejsce a to nowa potrawa

Może uda się znaleźć kompana (nkę) i pojedziesz do Kazimierza bo to urokliwe miejsce w Polsce
Lucynko są ważniejsze sprawy niż rozrywki czy towarzystwo i tym sprawom trzeba poświęcić wszystko. Kiedyś się to zmieni i jak Bozia da spotkamy się we czwórkę na obiedzie w Płocku
Deszcz to nieodłączny towarzysz moich spotkań i jak nie możesz czegoś wyeliminować to trzeba to coś polubić

Dobrego i spokojnego tygodnia dla Was Lucynko
Ewuniu ewarost nawet padło Twoje imię na spotkaniu, bo wymieniałyśmy kto u nas bywa

A po to robimy też zdjęcia żeby mogło nas poznać szersze grono wtedy jesteśmy mniej wirtualne i mniej anonimowe, ja też lubię oglądać zdjęcia ze spotkań innych
Aniu WK i to jest sedno naszych spotkań! Łączy nas coś co jest najpiękniejsze!
Aniu anabuko rzeczywiście spotkanie bardzo miło i przez zdjęcia grono się poszerza
Dorotko 
po paru ładnych latach spotkałyśmy się znowu w naszych ogrodach, bo poznałyśmy się już dawno u Emila

Curry z bananami za sprawą wyspy już swego czasu uzyskało popularność i smakoszy. Jednak to jest tak dobre jedzenia że ciągle wraca, a w mojej kuchni jest od 44 lat! Jeszcze curry nie było powszechnie dostępne i kupowałam oryginalną puchę w jakimś prywatnym kiosku, a i z bananami były problemy.
Agnieszko jakbyś mieszkała choćby w połowie drogi to próbowałabym Cię ściągnąć na takie spotkanie...no i gdyby nie te
pszczołewy i ogórki

Fakt zdjęcia robiłam ja i Asia, ale nie widziałam żeby robiła mnie. Aguś od pewnego czasu nie koniecznie lubię się fotografować

Leje zdrowo... ale koper mi namókł, a nie przewidziałam takiego deszczu i nie ścięłam. To może nie gulasz, ale curry z bananami i robi za pyszne indyjskie danie w moim domu jak napisała wyżej od 44 lat...jak policzyłam to się troszkę podłamałam!
Miłego niedzielnego popołudnia
