Marysiu, też lubię, jak moje roślinne przedszkole się powiększa.
Ale jeszcze większą radość sprawia, jak ktoś podziwia jakąś roślinkę, a ja do
przedszkola i wracam z sadzonką w doniczce

.
Radość obdarowanego - bezcenna.
Wczoraj zawiozłam cioci Anabelkę, ależ się cieszyła
Babcia mawiała-Kto da, ten ma.
Ależ masz różnorodność. Istny ogród botaniczny
w rękawku.
Krzewuszkę mam tylko jedną, z bordowymi listkami, ale chyba czas jej dać więcej słonka, bo słabo kwitnie

.
Marysiu, ta tajemnicza kokorycz, przypomina mi serduszkę wspaniałą.