Ewa To już mam mętlik w głowie, tak chciałem żurawki posadzić...chyba , że na próbę wsadzę, będą źle wyglądały to zamienię na trawy. A macierzankę teraz sobie przypomniałem, że mam i to w kilku miejscach ale wszędzie rośnie w cieniu i wilgoci
Dorotko Ale mi posłodziłaś, aż nie wiem co napisać, wciąż nie mogę uwierzyć, że komuś się moje pisanie podoba bo to zawsze była pięta achillesowa. Jak tylko coś się będzie działo postaram się wszystko opisywać. Ostróżki oczywiście do Ciebie dotrą
Pat Podniosłaś mnie na duchu co do żurawek, ale Twoje pewnie po swojej pani takie survivory, że wszędzie dadzą radę. Gdybyś się jednak na bodziszka zdecydowała to służę pomocą
Marysiu to super, wolę te wysokie. Dawno temu miałem torebkę nasion lwich paszczy, urosły ponad półtora metra w przeróżnych kolorach i bardzo chciałbym to powtórzyć, jednak dotąd się nie udało.
Dorotko Ostróżek do wykopania mam pewnie koło 30, jak każdą podzielę to wyjdzie ze 120...także, u każdej z Was parę sztuk na pewno będzie zdobiło ogród
Po ostatnim doprowadzeniu do pionu przez Marysię

przesyłam zachody z 13 stycznia

i z 7

oraz najbardziej leniwe stworzenia świata

Wczoraj Emilka pobiła rekord lenistwa, pomijam fakt, że śpi 22-23 godziny na dobę. Poszedłem po taczkę do komórki, tam w rogu stoi małe wiaderko z jakąś torbą w środku i coś podskakuje w tym wiaderku i nagle wyskoczył stamtąd mysior więc przygniotłem go wiaderkiem i wołam Emilka Emilka chodź szybko. Owszem przyszła bo myślała, że jej karmy dam. Złapałem gryzonia i podsunąłem jej pod twarz a ona patrzy jak sroka w gnat. Żadnej reakcji. Myszę wyrzuciłem za płot i zaczynam się niepokoić o Emilkę, ona chyba się już nie czuje kotem
