Marysiu
Jestem tego samego zdania i chyba zaraz siejąc postrach na głównej arterii Trójmiasta pognam bonanzą na sławetne działki...
Ja się też rozczulam nad każdym, najpospolitszym nawet kwiatkiem. Tym bardziej ,że na moich oczach prawie ,sporo już uległo zagładzie.

Niektórych miejsc z których uratowałam rośliny po prostu nie ma, jest parking...
Jeśli marzysz o któryś astrach, mogę się podzielić.

Mam nadzieję, że uda się osobiście
Możesz mi też zlecić zrabowanie

Spory wybór jeszcze jest, po za nowoangielskimi, które chyba wszystkie wykopałam.
Jakub skończy 24 lutego 2 lata. Żeby było ciekawie w tym dniu obchodzi też urodziny Tato Z.

Marta czuje się lepiej, jest cały czas pod opieką lekarzy. Ale to nie oznacza że jest zdrowa, trzeba pilnować z posiłkami...
Pokażę jeszcze marcinkowy żywopłot.
Jakoś nie potrafię korzystnie go ująć na zdjęciach
Składa się z 9 - 10 reklamówek sadzonek. Z przodu i z tyłu pas papy aby chwasty nie zarastały.
Tu widać pierwszy rodzaj o wielkich kwiatach.
Drugie są bardziej oblepione kwiatami o jaśniejszym odcieniu, mniejszymi.
Lwie paszcze od siostry Z. Wyglądają świeżo i wiosennie w kompozycji z trawą i kapustą.
A tu chryzantemy z tego samego źródła.
Brateczki.
Chryzantemy z misie kwitną półtora miesiąca.
